STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

środa, 1 sierpnia 2012

Konieczność modlitwy o nawrócenie zbłąkanych dusz (*) KS. BENEDICT HUGHES CMRI

17 maja, 2012

Wniebowstąpienie Pana naszego Jezusa Chrystusa

Drodzy czciciele Najświętszej Dziewicy,

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Najświętsza Maryja Panna Niepokalanie Poczęta!

13 dnia tego miesiąca po raz kolejny wspominaliśmy pierwsze objawienie Najświętszej Panny w Fatimie, które miało miejsce 95 lat temu. (I podobnie jak wówczas tak i w tym roku dzień 13 maja wypadł w niedzielę przed czwartkiem Wniebowstąpienia). Uprzywilejowane tym cudem dzieci, mimo iż odrobinę wystraszone, były olśnione niewysłowionym pięknem Najświętszej Panny. Pierwszymi skierowanymi do nich słowami Niepokalanej były wyrazy otuchy: "Proszę, nie lękajcie się mnie". Przypomina nam to słowa pozdrowienia Archanioła Gabriela wypowiedziane w chwili Zwiastowania do naszej Najświętszej Matki ("Nie bój się, Maryjo, albowiem znalazłaś łaskę u Boga" – Łk. 1, 30), jak również pierwsze słowa Zmartwychwstałego Zbawiciela w Wieczerniku ("Pokój wam! Jam jest, nie bójcie się" – Łk. 24, 36).



Niebiańskie objawienia zawsze wywierają ten sam skutek: pokój serca. (Jest to dobra zasada stosowana przy rozeznawaniu duchów). Pani z Nieba zachwyciła serca dzieci radością, mimo iż przybrała poważny, chwilami nawet smutny wygląd. Pouczyła je, by codziennie odmawiały Różaniec i zapytała czy byłyby chętne ofiarować się Bogu i przyjąć wszystkie cierpienia, które im ześle, jako pokutę za grzechy i w intencji nawrócenia grzeszników. Gdy Łucja ochoczo się zgodziła, Matka Boża powiedziała im: "Będziecie dużo cierpieć, lecz łaska Boża będzie z wami i będzie was umacniać".

Te słowa Królowej Nieba uczą nas kilku rzeczy. Po pierwsze wskazują nam, że łaska Boża przynosi radość naszym sercom, umacnia nas do dźwigania naszych krzyży. Następnie, Matka Boża kilkakrotnie zażądała codziennego odmawiania Różańca. Prosiła także o pokutę, żeby zapobiec temu, by tyle dusz nie szło do piekła. (Jeżeli taki stan rzeczy był w 1917 roku, to o ileż straszniejsza jest sytuacja obecnie!) Modlitwa i pokuta to niezastąpione, dostępne nam środki, by ułagodzić sprawiedliwy gniew Boga i uzyskać nawrócenie grzeszników. Poweźmijmy stanowcze postanowienie spełnienia Jej prośby.

Jako, że w tym miesiącu oddajemy cześć naszej niebiańskiej Matce i Królowej, odnówmy także nasze poświęcenie się Jej Niepokalanemu Sercu. Obiecajmy, że my również, tak jak troje małych pastuszków, będziemy żyć jak wierni chrześcijanie, modląc się, pokutując i wiernie dźwigając nasze krzyże. W związku z tym, chciałbym skorzystać z tej okazji, by zaprosić was do uczestnictwa w naszej corocznej Konferencji Fatimskiej, która w tym roku będzie miała miejsce od 10 do 14 października. Obyśmy wszyscy wytrwali jako wierni czciciele Najświętszej Panny Fatimskiej!

Zwróćmy teraz pokrótce uwagę na bieżącą kwestię, która zajmuje wszystkich tradycyjnych katolików: trwające negocjacje między Bractwem Św. Piusa X a Watykanem. Ostatnio miał miejsce nowy zwrot w spektaklu trwających z przerwami rokowań. A stało się nim opublikowanie listu trzech biskupów FSSPX (Biskupi Tissier de Mallerais, Williamson i de Galarreta) do przełożonego generalnego, biskupa Bernarda Fellaya, po którym nastąpiła odpowiedź Rady Generalnej (biskup Fellay i dwóch księży) do tychże trzech biskupów. Pozwólcie, że najpierw nakreślę ogólne tło, a następnie podzielę się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi tejże sprawy.

Przypominam, że w 1988 roku arcybiskup Lefebvre wyświęcił czterech spośród swoich księży na biskupów, wbrew woli Jana Pawła II, człowieka, którego arcybiskup uznawał za papieża. Natychmiast pociągnęło to za sobą ekskomunikę. Wiele lat potem, kiedy Józef Ratzinger został wybrany na następcę Jana Pawła II, pojednanie z FSSPX uczynił jednym ze swoich priorytetów, ostatecznie znosząc ekskomunikę czterech biskupów. Przez ostatnie dwa lata, były prowadzone poufne negocjacje między pewnymi przedstawicielami FSSPX a reprezentantami soborowego kościoła Benedykta XVI. Obecnie, wydaje się, iż nieuchronnie nadciąga ostateczna decyzja w tej sprawie. Wszystko wskazuje na to, że nastąpi jakiś rodzaj zatwierdzenia FSSPX, prawdopodobnie nadanie im oddzielnej "prałatury" bezpośrednio podporządkowanej Watykanowi. Przypuszczam, że zgoda, reintegracja FSSPX z kościołem soborowym, zostanie obmyślona w ten sposób, by obie strony mogły zachować twarz i rościć sobie prawo do wygranej: FSSPX będzie twierdziło, że osiągnęło zwycięstwo, nie zaś, że poszło na kompromis co do zasadniczych kwestii, natomiast Watykan będzie utrzymywał, że porozumienie sprowadziło dysydentów z powrotem na łono "Kościoła", zaleczając tym samym schizmę.

A teraz, kilka uwag dotyczących tej sprawy: po pierwsze, dlaczego Benedykt XVI tak gorąco pragnie powrotu FSSPX? Z jego poczynań i słów jasno wynika, że obecny "papież" postawił wiele na szali, ryzykując gniew swych biskupów z powodu tego posunięcia. Jesteśmy zatem skłonni zapytać, dlaczego on to robi? Z jednego powodu; sądzę, iż żałuje on, że nie powiodło mu się w negocjacjach z arcybiskupem Lefebvre w 1988 roku, gdy został posłany przez Jana Pawła II do rozwiązania problemu. Prawdopodobnie spogląda na historyczną rzeczywistość ówczesnych święceń czterech biskupów FSSPX jak na osobistą porażkę, którą chciałby uregulować.

Ponadto, w jego sercu i duszy musi ciągle tkwić uczucie niepokoju, że z dokumentami Vaticanum II musi rzeczywiście być coś bardzo nie tak. Przypominamy sobie zdjęcia młodego Ratzingera jako eksperta na Vaticanum II, ubranego w garnitur i krawat zamiast stroju duchownego. Nie ma żadnej wątpliwości, że był on jednym z głównych architektów tegoż nieszczęsnego soboru. Lecz Bóg jest dobry i udziela wszystkim ludziom łaski do osiągnięcia zbawienia, nawet arcyheretykom. Być może teraz Benedykt XVI widząc absolutnie zgubne konsekwencje Vaticanum II, próbuje, choć bezskutecznie, znaleźć jakieś pocieszenie, że sobór jednak był dobry. Oczywiście, bezustannie i zuchwale podkreśla, że sobór był dziełem Ducha Świętego, lecz w głębi serca, musi poddawać w wątpliwość to twierdzenie. Przypominają się w tym kontekście uporczywe próby króla Henryka VIII zdobycia poparcia Tomasza Morusa dla jego planów oddalenia Katarzyny i poślubienia Anny Boleyn, tak dobrze przedstawionych w filmie "A Man For All Seasons" ("Oto jest głowa zdrajcy"). Gdyby, obecnie 85-letniemu Benedyktowi XVI, FSSPX tylko powiedziało, że owszem, Vaticanum II był dobrym soborem, o ile się go właściwie zinterpretuje – to wtedy mógłby, być może, odejść do grobu z nieco spokojniejszym sumieniem.

Z tej korespondencji wynika też wyraźnie, że dobito już targu. Wydaje się, że Watykan już tylko dopracowuje praktyczne szczegóły i czeka na najodpowiedniejszy moment, żeby wydać formalny komunikat. Moim zdaniem, takie obwieszczenie byłoby czymś dobrym, w tym sensie, że w końcu zmusiłoby księży i wiernych FSSPX, do zmierzenia się z rzeczywistością, że modernistyczny kościół nie może być prawdziwym Kościołem Chrystusowym. Zachowując swoją niezależność, a jednocześnie twierdząc, że akceptują "papieża" i "kościół", kapłani FSSPX utrzymywali swoich wiernych w sytuacji nie do obrony, której jednak nie musieli rozwiązywać. Ostatecznie mieli oni swoje Msze, kościoły, szkoły, i tak dalej. Teraz będą zmuszeni zaprzestać prób siedzenia okrakiem na barykadzie i ostatecznie opowiedzieć się za lub przeciw Vaticanum II, za albo przeciw kościołowi soborowemu. Moim zdaniem, jest to dobra rzecz. Módlmy się wszyscy za nich (za księży i wiernych z kaplic FSSPX), aby otrzymali łaskę dostrzeżenia prawdy sprawy i odrzucenia, raz na zawsze, apostatycznego kościoła Vaticanum II i jego przywódców.

W służbie Jezusa i Maryi

Ks. Benedict Hughes CMRI

Artykuł z czasopisma "The Reign of Mary", nr 146, Wiosna 2012 ( www.cmri.org ) (1)

Tłumaczyła z języka angielskiego Iwona Olszewska

–––––––––––––––
Przypisy:
(*) Tytuł artykułu od red. Ultra montes.







7) O. Gabriel od św. Marii Magdaleny OCD, Maryja Pośredniczka.

8) Św. Alfons Liguori, Biskup i Doktor Kościoła, Uwielbienia Maryi.

(Przyp. red. Ultra montes).