Kapitan Titanica zupełnie zepsuł dziewiczy rejs wielkiego statku przebijając się przez znane pole lodowe z prędkością około dwudziestu dwóch węzłów. Załoga również zupełnie zawiodła podczas ewakuacji statku mówiąc ludziom, że nie ma powodu do obaw i że statek nie tonie. Pozwolili opuścić na wodę w połowie zapełnione łodzie ratunkowe. Teraz wyobraźcie sobie, że kapitan przeżył zatonięcie statku. Wraca do Southampton w Anglii okrzyknięty wielkim bohaterem, po wysłaniu do grobu na dnie Atlantyku ponad tysiąca pięciuset niewinnych ludzi i utraciwszy statek wart miliony dolarów. Jest to scena analogiczna do tej, której cały świat będzie świadkiem tej jesieni. Zobaczymy jak jednego dnia dwóch destruktorów rzymskokatolickiego Kościoła "zostaje wyniesionych do godności świętych". Ma to znaczyć, że nie tylko są oni w niebie, ale że życie każdego z nich było naznaczone cnotą heroiczności, tj., nadprzyrodzonymi cnotami, które wykraczają daleko poza cnoty zwykłych dobrych katolików. To tak absurdalne, że wszelki komentarz jest zbyteczny.
DEKLARACJA DOKTRYNALNA
▼
czwartek, 29 sierpnia 2013
niedziela, 25 sierpnia 2013
Luźne refleksje nad listem ks. Karla Stehlina FSSPX z Zawsze wierni nr 3/2013 (166) – „Papież i Papiestwo”
Jak dobrze wiemy, Bractwo Św. Piusa X w ciągu ostatnich kilku lat diametralnie zmieniło zwoje podejście do modernistycznego neo-Rzymu. Pod koniec życia, ś.p. abp. Lefebvre określił, jako swego rodzaju testament, stosunek wobec modernistów jaki ma on, oraz jaki ma mieć Bractwo po jego śmierci. Określił jasno, że to on postawi Rzymowi warunki, i zapyta ich czy są w doktrynalnej ciągłości ze swoimi poprzednikami, czyli z Kościołem Katolickim. Jeśli nie, to nie może być mowy o żadnym pojednaniu, bo „nie warto z nimi rozmawiać”… Znamy również stosunek Abp. do sedewakantyzmu, który był co prawda zmienny, ale Arcybiskup brał pod uwagę również takie prawdopodobieństwo. Znamy też stanowisko kapituły FSSPX z 2006 roku, kiedy potwierdzone zostało, że nie ma mowy o praktycznym porozumieniu bez porozumienia doktrynalnego – czyli bez nawrócenia modernistów. Dziś jednak neo-Bractwo chce za wszelką cenę się pojednać z posoborowym „kościołem”. Mieli oni wielkie nadzieje związane z „pontyfikatem” antypapieża Józefa Ratzingera, który niespodziewanie zakończył się rezygnacją niemieckiego okupanta Watykanu. Część kapłanów i wiernych bractwa, którzy zorientowali się w jak dramatycznej są sytuacji, postanowili rozpocząć opór wobec władz FSSPX, i kontynuować niezmiennie to co robił Abp. Lefebvre. Tak powstał Ruch Oporu w którego skład wchodzi m.in Bractwo Św. Piusa X Ścisłej Obserwancji czy Inicjatywa Św. Marcelego. Na czele tego Ruchu stanął J.E. ks. bp. Ryszard Williamsom, bezprawnie wykluczony w zeszłym roku z Kapituły Bractwa przez bp. Fellay’a. Niestety Ruch Oporu FSSPX do dziś nie przeszedł na zdrową drogę katolickiej doktryny, i pozostaje w kołobłędzie uznawania i nie uznawania posoborowych „papieży”…
piątek, 23 sierpnia 2013
Od Ruchu Oporu do sedewakantyzmu by Pelagius Asturiensis
„Ten Soborowy Kościół
jest schizmatycki, ponieważ jako podstawę dostosowania się do obecnych
czasów obrał sobie zasady stojące w sprzeczności z zasadami Kościoła
katolickiego […]. Kościół, który zatwierdza podobne błędy jest
równocześnie schizmatycki i heretycki. Ten Soborowy Kościół nie jest
zatem katolicki. W stopniu, w jakim papież, biskupi, księża lub wierni
przynależą do tego nowego Kościoła, oddzielają się sami od Kościoła
katolickiego. Dzisiejszy Kościół jest prawdziwym Kościołem tylko w
stopniu, w jakim stanowi kontynuację i jedno ciało z Kościołem
wczorajszym i wszystkich czasów.” abp Marceli Lefebvre, Kilka reflesji na temat suspensy a divinis, 29 VII 1976
„Nie mówię, że papież
nie jest papieżem, ale nie mówię też, że nie można powiedzieć, że papież
nie jest papieżem” („Je ne dis pas que le pape n’est pas pape, mais je
ne dis pas non plus qu’on ne peut pas dire que le pape n’est pas pape.”)
abp Marceli Lefebvre do amerykańskich księży, Stany Zjednoczone, VII 1979
„Uznawanie papieży
Vaticanum II oznacza uznanie, że Chrystus uczynił ich Swoimi
Wikariuszami i obdarzył ich Swoją Władzą.” x. Noel Barbara, List otwarty do członków Bractwa Świętego Piusa X, 1993
„Sedewakantyzm jest
jedynym logicznym wnioskiem wypływającym ze wstępnego osądu, którego
dokonuje każdy tradycjonalista – tj., że Nowa Msza jest zła i nowe
doktryny są błędami. Zło i błąd może pochodzić tylko od niekatolików – a
nie od prawdziwych Następców Piotra posiadających autorytet władzy
przekazany przez Jezusa Chrystusa. Dlatego też, tak naprawdę wszyscy
tradycjonaliści są sedewakantystami – tylko, że jeszcze nie wszyscy
doszli do tego wniosku.” x. Antoni Cekada, „The Remnant”, XI 2005
czwartek, 22 sierpnia 2013
Przeciwko X Przykazaniu
Dziesiąte
przykazanie Dekalogu brzmi: „ani żadnej rzeczy która jego jest”. Nie będziesz
zabierał, kradł ani rzeczy materialnych ani nie materialnych należących do
bliźniego. Z kręgów Bractwa wychodzą przeciwko nam (sedewakantystom)
oskarżenia, iż jesteśmy sekciarzami, jesteśmy niebezpieczni, nie powinno się z
nami spotykać itp. Pomijając teologiczne bzdury takiej argumentacji, czyż nie
jest to zabieranie bliźnim ich dobrego imienia, czci i honoru? Tak, kłania się
X przykazanie, łamane przez tych, którzy chcieliby być widziani jako ci będący
„miotłami Pana Boga”.
Tomasz Jazłowski
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Kim jesteśmy?
Ostatnio na pewnej znanej stronie internetowej, zajmującej się propagowaniem tradycyjnej liturgii oraz wmawianiem, że SVII wcale nie był taki zły, a gorsze były jedynie jego „nadinterpretacje”, przeczytałem pewien artykuł na temat „tradycjonalizmu katolickiego”, a raczej tej wizji jaką mają indultowcy… Oczywiście pewne analizy są tam słuszne, ale to w jaki sposób określili się oni mianem „tradycjonalistów” pokazuje doskonale ich koślawe pojmowanie „Tradycji” oraz tego jak trzeba być z nią w „ciągłości”…
We wstępie do dość obszernego artykułu czytamy: „Tradycjonalizm katolicki to nie ideologia, lecz sposób na życie. To rodzaj duchowości, podobnie jak duchowość karmelitańska, jezuicka czy franciszkańska. A właściwie, pewna podbudowa dla duchowości, gdyż jej rodzaje mogą budować na wrażliwości i miłości wobec starej liturgii oraz dawnego formułowania dogmatów[...]”. Właściwie te słowa wyjaśniają nam już wszystko… Dla tych ludzi „tradycjonalizm” to „sposób na życie” i „rodzaj duchowości”… Porównują oni Tradycję do duchowości zakonnej… Tak jakby nie rozumieli że Integralna Wiara Katolicka jest JEDYNĄ drogą, poza którą nie ma zbawienia! Oni jednak zrównują Prawdę z herezją modernizmu, twierdząc że Tradycja jest tylko „rodzajem duchowości”, tym samym jasno sugerują, że „modernistyczna duchowość” również może być katolicka, i że posoborowy „kościół” jest nadal Kościołem Katolickim… Oni stawiają się na równi z „duchowością” oazy, neokatechumenatu, odnowy w „duchu świętym” czy fałszywym ubóstwem „Papy Bergoglio”. Da nich to wszystko są „rodzaje duchowości”..
czwartek, 15 sierpnia 2013
Wniebowzięcie N.M.Panny (15 VIII)
Pius XII P.P.: Konstytucja apostolska Munificentissimus Deus
Wszystkie te dowody i rozważania Świętych Ojców i teologów opierają się na Piśmie św. jako na ostatecznym argumencie. Ono stawia nam przed oczy świętą Matkę Boga najściślej zjednoczoną z Boskim swoim Synem oraz dzielącą Jego los. Z tego powodu wydaje się prawie niemożliwe, aby Ta, która poczęła Chrystusa, porodziła, karmiła swym mlekiem, trzymała na rękach i tuliła do swoich piersi, miała być po ziemskim swym życiu, chociaż nie duszą, to jednak ciałem, od Niego oddzielona. Skoro Zbawicielem naszym jest Syn Maryi, to rzecz jasna, że jako najdoskonalszy wykonawca prawa oprócz odwiecznego Ojca nie mógł nie uczcić także swej ukochanej Matki.
Wszystkie te dowody i rozważania Świętych Ojców i teologów opierają się na Piśmie św. jako na ostatecznym argumencie. Ono stawia nam przed oczy świętą Matkę Boga najściślej zjednoczoną z Boskim swoim Synem oraz dzielącą Jego los. Z tego powodu wydaje się prawie niemożliwe, aby Ta, która poczęła Chrystusa, porodziła, karmiła swym mlekiem, trzymała na rękach i tuliła do swoich piersi, miała być po ziemskim swym życiu, chociaż nie duszą, to jednak ciałem, od Niego oddzielona. Skoro Zbawicielem naszym jest Syn Maryi, to rzecz jasna, że jako najdoskonalszy wykonawca prawa oprócz odwiecznego Ojca nie mógł nie uczcić także swej ukochanej Matki.
Przedwcześni apologeci Papy Buongiorno - Pelagius Asturiensis (fragment)
„Jeszcze na dobre nie
zagospodarował się na Stolicy Piotrowej, a już przez niektórych został
osądzony. Wielu ludzi nie potrafiło opanować skłonności do pośpiesznego
oceniania, do zabierania głosu bez głębszego namysłu i należytej wiedzy.
Na każdą wiadomość docierającą z Rzymu o papieżu Franciszku, pojawiały
się od razu komentarze i krytyczne analizy. Nadeszła wiadomość o
przemówieniu papieża: etatowi komentatorzy sklasyfikowali je jako
przemówienie w duchu soborowym, ekumenicznym, wręcz synkretycznym.
Zaczęła budziła się u niektórych niechęć i rozżalenie. Szybko padły
przykre, nieprzyjazne słowa.” x. Karol Stehlin, „Papież i papiestwo”, III 2013\
Gdy z niedowierzaniem przeczytałem te
słowa krytycznego niegdyś wobec watykańskich wybryków i herezji kapłana,
zrozumiałem po dalszej lekturze tekstu, że przecież chodzi o upragnione
pojednanie z soborowym kościołem i politykę bp Fellaya. A od tej nie
może odstąpić żaden duchowny, pod groźbą klątwy „sedewakantyzmu”.
(...) Ciekawe jednak kiedy wyróżniony wyżej przełożony FSSPX pójdzie w ślady
naszej publicystki (Ewy Polak - Pałkiewicz - przyp. Redakcji) i rzuci choć najmniejsze wyrazy publicznego
potępienia błędów i zgorszeń Papy Buongiorno, dając w ten sposób
przykład swoim kapłanom, których obowiązkiem jest strzeżenie owieczek
przed napastliwymi wilkami. Gdy zaś niebezpieczeństwo jest oczywiste,
psy powinny szczekać, „oportet latrare canes” (por. Liberalizm jest grzechem, roz. XXXII).
Za: http://pelagiusasturiensis.wordpress.com
środa, 14 sierpnia 2013
72 rocznica śmierci o. Maksymiliana Marii Kolbego
Franciszkanin ojciec Maksymilian Maria Kolbe trafił do Auschwitz 28
maja 1941 roku z więzienia na Pawiaku w Warszawie. W obozie otrzymał
numer 16670. W ostatnich dniach lipca 1941 roku, po ucieczce jednego z
więźniów, ofiarował swoje życie za nieznanego mu Franciszka Gajowniczka
(numer 5659), wyznaczonego na śmierć głodową. Egzekucje przez zagłodzenie budziły szczególną grozę wśród więźniów. Po
ucieczce więźnia z bloku, w którym był więziony, komendant lub
kierownik obozu wybierał podczas apelu dziesięciu lub więcej więźniów.
Byli zamykani w jednej z cel w podziemiach bloku nr 11. Nie otrzymywali
pożywienia ani wody. Po kilku, kilkunastu dniach umierali w straszliwych
męczarniach.
Na podstawie rejestru więźniów bloku nr 11 historycy ustalili kilka dat
"wybiórek". W czasie jednej z nich, na przełomie lipca i sierpnia 1941
roku dobrowolnie wystąpił z szeregu ojciec Maksymilian Kolbe i zwrócił
się do Lagerfuehrera Karla Fritzscha z prośbą o włączenie go do grupy
skazanych w miejsce innego więźnia - Franciszka Gajowniczka. Ojciec Kolbe zmarł po dwóch tygodniach, 14 sierpnia 1941 roku, w
podziemiach bloku nr 11, jako ostatni z osadzonych. Ojciec Kolbe został
uśmiercony dosercowym zastrzykiem fenolu. Truciznę wstrzyknął Hans Bock,
kryminalista przeniesiony z obozu Sachsenhausen, w Auschwitz
zarejestrowany jako więzień numer 5. W 1941 roku był starszym bloku w
więźniarskim szpitalu obozowym.
Franciszek Gajowniczek przeżył wojnę. Zmarł w 1995 roku w Brzegu na
Opolszczyźnie w wieku 94 lat. Pochowany został na cmentarzu
przyklasztornym franciszkanów w Niepokalanowie.
wtorek, 13 sierpnia 2013
Francja: Zmarł ks. Bruno Schaeffer
W nocy z 8 na 9 sierpnia br. w benedyktyńskim klasztorze Bellaigue
zmarł otoczony modlitwą całej wspólnoty zakonnej o. Bruno Schaeffer.
Urodzony w 1948 r., ks. Schaeffer został wyświęcony na kapłana w 1981
r. przez abp. Ngo Dinh Thuca; przez wiele lat współpracował z FSSPX
jako wikariusz w paryskiej parafii Saint Nicolas du Chardonnet, gdzie
był cenionym spowiednikiem i duszpasterzem. Od kilku lat ciężko
chorował. Będąc przez wiele lat benedyktyńskim oblatem, 6 sierpnia br., w
święto Przemienienia Pańskiego, ks. Schaeffer złożył śluby zakonne wg
reguły świętego Benedykta. Pogrzeb o. Brunona odbędzie się 13 sierpnia w
klasztorze Bellaigue, a mszę św. żałobną odprawi ks. Reginald de
Cacquéray, przełożony francuskiego dystryktu FSSPX. Requiescat in pace!
Od Redakcji: Ksiądz Schaeffer został wyświęcony na kapłana przez abp Ngo Dinh Thuca w tym samym roku (1981) w którym Arcybiskup konsekrował na biskupa ks.Guérard des Lauriers OP, dlatego powyższa notatka na stronie FSSPX Polska demaskuje nieprawdziwe twierdzenia niektórych kapłanów Bractwa względem Abp Thuca jakoby sakry biskupie udzielane przez niego były bardzo wątpliwe ze względu na problemy Arcybiskupa natury psychicznej.
Bractwo uznało święcenia kapłańskie ks. Schaeffera za ważne a sakra biskupia bp Guérard des Lauriers OP już niekoniecznie? Wiemy iż ks. Schaefferowi nie udzielono powtórnie święceń "sub conditione".
niedziela, 11 sierpnia 2013
x. Arnold Trauner opuszcza FSSPX
X. Arnold Trauner przedstawia powody, dla których opuszcza FSSPX
Wystąpienie x. Arnolda Traunera składa
się z dwóch części: pewnego rodzaju wstępu i przedstawienia siebie oraz
manifestu, w którym wyraża powody, dla których opuszcza Bractwo
Kapłańskie Św. Piusa X.
Wstęp zaczyna x. Trauner od
przedstawienia siebie. Do Zaitzkofen wstąpił w 1988 roku, gdzie też
został wyświęcony na kapłana w 1994. Apostolat swój wykonywał najpierw w
ojczystej Austrii (1994-96), w Gabonie (1996-99 i 2001-11), w Nowej
Zelandii (1999-2001), Afryce Południowej (2011-12) i w Nigerii (2012).
Ostatni rok był rokiem przerwy w apostolacie, okresem odpoczynku
duchowego i intelektualnego.
Następnie przedstawia w skrócie treść swego manifestu, które całość przetłumaczona na język polski znajduje się poniżej.
czwartek, 8 sierpnia 2013
Habemus Bergoglio. Antypapież Franciszek i soborowy kościół - MARIO DERKSEN
Był 13 marca 2013 roku – około 20:15
miejscowego czasu – gdy kardynał protodiakon Novus Ordo Jean Louis
Pierre Tauran pojawił się na głównym balkonie watykańskiej bazyliki św. Piotra
i obwieścił światu wybór "kardynała" Jorge Mario Bergoglio na
"papieża" Franciszka:
Annuntio vobis gaudium magnum:
habemus Papam!
Eminentissimum ac
Reverendissimum Dominum,
Dominum Georgium Marium Sanctae
Romanae Ecclesiae Cardinalem Bergoglio
qui sibi nomen imposuit
Franciscum.
Tysiące ludzi, którzy
spontanicznie zebrali się na placu św. Piotra
zdawało się być przez chwilę zaskoczonych tą wieścią, jako że bezpośrednia
reakcja była dość stonowana. "Który kardynał?" – ludzie musieli się
zastanawiać. "Jakie imię przyjął?".
czwartek, 1 sierpnia 2013
Ks. Chazal o sytuacji FSSPX
"Tymczasem Kapituła
jest nieudolna, co więcej, kategorycznie odmawia rozważenia możliwości
popełnienia poważnego błędu przez
Przełożonego, który się obecnie cieszy bezkarnością o tyle bardziej niepokojącą, że w
imię kryzysu, żadna rzymska kongregacja nie może interweniować, aby powstrzymać błąd władzy.
Stajemy się sektą, prawem dla siebie
samych : jest to kolejna katastrofa tej Kapituły"
Za: http://zniepokalana.blogspot.fr/