Extra Ecclesiam nulla salus – poza Kościołem nie ma zbawienia. Tą prawdę
wiary Kościół Katolicki zawsze nauczał i do wierzenia wiernym podawał. A
pouczał on, iż Bóg ustanowił jeden prawdziwy Kościół: święty, katolicki i
apostolski, aby wszyscy ludzie zostali do niego nawróceni i aby przez niego
byli pouczani o prawdzie. Człowiek nie może się zbawić przez wyznawanie
jakiejkolwiek z fałszywych religii, które nie są pomocą do zbawienia, ale
poważną przeszkodą na tej drodze. Nauczanie to uległo zmianie po nieszczęsnym Soborze
Watykańskim II, podczas którego zwrócono uwagę na naturę Kościoła i próbowano
ją zmienić, co się w pełni zresztą udało. Szczególnie ważne są tu dokumenty
takie jak: konstytucja dogmatyczna o kościele Lumen gentium i dekret o ekumenizmie Unitatis redintegratio. Jako wierni Katolicy musimy zanegować oba
powyższe dokumenty jako niezgodne z całym wcześniejszym nauczaniem Kościoła Katolickiego
o jego jedynozbawczości i jego Boskiej misji. Obecnie Neo - Kościół w swej działalności ekumenicznej cały czas
opiera się na soborowym dekrecie o ekumenizmie Unitatis redintegratio (łac. przywrócenie jedności) z 21 listopada
1964 roku.
DEKLARACJA DOKTRYNALNA
▼
sobota, 31 marca 2012
wtorek, 27 marca 2012
Opinionizm - JE Ks. Bp Donald J. Sanborn
Kwestia papieża: "Tylko opinia ?"
Wakat Stolicy Apostolskiej, nieważność wyboru na urząd papieski Benedykta XVI i tak samo Jana Pawła II, Jana Pawła I, Pawła VI a nawet Jana XXIII to kwestia, która jak chyba żadna inna dzieli tradycjonalistów od ponad 40 lat.
Spośród tych, którzy obrali drogę oporu wobec reform Soboru Watykańskiego II, większość reprezentuje stanowisko sedeplenistyczne, to znaczy utrzymują oni, iż Benedykt XVI jest prawdziwym Biskupem Rzymskim. Zazwyczaj czynią to pod przewodnictwem Bractwa Świętego Piusa X. Inni, mniejszość aczkolwiek też znacząca, są sedewakantystami, czyli stwierdzają oni, że ani Jan Paweł II ani jego poprzednicy z czasów Vaticanum II nie są prawdziwymi Biskupami Rzymskimi.
Ta różnica koncepcji teologicznych powoduje ogólnoświatowe zamieszanie wśród tych, którzy przeciwstawiają się Vaticanum II. Każda strona twierdzi, że jej stanowisko jest tym właściwym i koniecznym dla pozostawania w Kościele Katolickim. Każda strona oskarża drugą o schizmę.
Jesienią 1979 roku abp Lefebvre wydał deklarację, w której stwierdził, że w Bractwie Św. Piusa X nie będzie tolerował tych, którzy odmawiają wymieniania w kanonie Mszy Świętej imienia Jana Pawła II. W Europie usunął wielu kapłanów za odmowę podporządkowania się temu nakazowi. Wiosną 1980 roku przybył to Ameryki w tym samym celu- aby usunąć tych, którzy nie wymawiali imienia Jana Pawła II w kanonie.
W trakcie negocjacji z amerykańskimi kapłanami, abp Lefebvre poszedł jednak na swego rodzaju kompromis. Miał ich nie wykluczać z Bractwa, jeżeli swoje sedewakantystyczne przekonania zachowają dla siebie. Mieli prawo nie wymieniać imienia Jana Pawła II w kanonie tak długo, jak długo sprawa ta nie stanie się powszechnie znana. Tak narodził się opinionizm.
Wakat Stolicy Apostolskiej, nieważność wyboru na urząd papieski Benedykta XVI i tak samo Jana Pawła II, Jana Pawła I, Pawła VI a nawet Jana XXIII to kwestia, która jak chyba żadna inna dzieli tradycjonalistów od ponad 40 lat.
Spośród tych, którzy obrali drogę oporu wobec reform Soboru Watykańskiego II, większość reprezentuje stanowisko sedeplenistyczne, to znaczy utrzymują oni, iż Benedykt XVI jest prawdziwym Biskupem Rzymskim. Zazwyczaj czynią to pod przewodnictwem Bractwa Świętego Piusa X. Inni, mniejszość aczkolwiek też znacząca, są sedewakantystami, czyli stwierdzają oni, że ani Jan Paweł II ani jego poprzednicy z czasów Vaticanum II nie są prawdziwymi Biskupami Rzymskimi.
Ta różnica koncepcji teologicznych powoduje ogólnoświatowe zamieszanie wśród tych, którzy przeciwstawiają się Vaticanum II. Każda strona twierdzi, że jej stanowisko jest tym właściwym i koniecznym dla pozostawania w Kościele Katolickim. Każda strona oskarża drugą o schizmę.
Jesienią 1979 roku abp Lefebvre wydał deklarację, w której stwierdził, że w Bractwie Św. Piusa X nie będzie tolerował tych, którzy odmawiają wymieniania w kanonie Mszy Świętej imienia Jana Pawła II. W Europie usunął wielu kapłanów za odmowę podporządkowania się temu nakazowi. Wiosną 1980 roku przybył to Ameryki w tym samym celu- aby usunąć tych, którzy nie wymawiali imienia Jana Pawła II w kanonie.
W trakcie negocjacji z amerykańskimi kapłanami, abp Lefebvre poszedł jednak na swego rodzaju kompromis. Miał ich nie wykluczać z Bractwa, jeżeli swoje sedewakantystyczne przekonania zachowają dla siebie. Mieli prawo nie wymieniać imienia Jana Pawła II w kanonie tak długo, jak długo sprawa ta nie stanie się powszechnie znana. Tak narodził się opinionizm.
poniedziałek, 26 marca 2012
Duchowni w Novus Ordo (Artykuł ze stycznia 2012)
JE Ks. Bp DONALD J. SANBORN
Ostatnio znów odwiedziłem kilku księży Novus Ordo, których znam od dawna. Od mojej
ostatniej wizyty upłynęło szesnaście miesięcy.
Po upływie tego czasu, stwierdzam, iż jeszcze bardziej
negatywnie postrzegają oni stan Kościoła katolickiego oraz
postępujące zniszczenia wszystkich z jego niegdyś tak wspaniałych i tętniących życiem instytucji.
Zauważyłem, że prowadzą głęboką wewnętrzną walkę, związaną z tym jak poradzić sobie
z Vaticanum II i jego zmianami. Choć nie mogą tego przyznać, ta głęboka
walka jest wyraźnym znakiem, że Vaticanum II kryje w sobie zaprzeczenie
katolicyzmu. Są ludźmi próbującymi jakoś powiązać katolickie
kapłaństwo z niekatolicką atmosferą, żyjąc właściwie wśród współwyznawców wrogo
nastawionych do katolicyzmu. Oczywiście, jest to rzeczą niemożliwą. Skutkiem
tego trapią się i martwią o najważniejszy aspekt ich życia.
Gdy młody człowiek podejmuje decyzję o
zostaniu kapłanem, dokonuje – że tak się wyrażę – pewnej zamiany. Dobrowolnie
porzuca wiele rzeczy, które człowiek świecki miłuje: życie rodzinne, dzieci, radości
płynące z małżeństwa, niezależność, bogactwo, samostanowienie. Zgadza się na
życie w celibacie, odosobnienie, doskonałą czystość, posłuszeństwo względem
swoich zwierzchników, odcięcie od wielu wolności, jakich używają ludzie świeccy,
niskie dochody, trwałe związanie z diecezją bądź zgromadzeniem zakonnym, pokorną
posługę wiernym jak tylko zajdzie taka potrzeba. Przyjmuje te rzeczy w zamian
za zażyłą bliskość z Wszechmogącym Bogiem, która jest praktycznie niemożliwa do
osiągnięcia w świeckim stanie. Zostaje przyjęty
do miejsca w którym przebywa Bóg, a czyniąc tak, staje się bogaty w
nadprzyrodzone szczęście.
sobota, 24 marca 2012
FSSPX - finałowe odliczanie
Dnia 16.03.2012 w Watykanie miało miejsce spotkanie Przełożonego Generalnego Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X JE ks. Bp Bernarda Fellaya z kard. Wilhelmem Levadą, prefektem Kongregacji Nauki Wiary i przewodniczącym Komisji Ecclesia Dei. Przełożony Bractwa otrzymał odpowiedź na pismo, które w imieniu FSSPX złożył w styczniu 2012 w Watykanie jako odpowiedź na preambułę doktrynalną otrzymaną z Watykanu. Jak się można było spodziewać, modernistów nie zadowoliła odpowiedź Bractwa i poprosili Biskupa Fellaya o jeszcze precyzyjniejsze wyjaśnienie stanowiska ustalając termin do 15 kwietnia br.
I nie chodzi tu o nic innego jak tylko wywarcie silnego nacisku na Przełożonego FSSPX aby ten w imieniu kierowanego przez siebie Bractwa (w obliczu domniemanej ponownej ekskomuniki mogącej grozić już nie tylko 4 biskupom ale także przynależnym duchownym a i być może świeckim uczestniczącym w życiu sakramentalnym Bractwa) poszedł na pewne ustępstwa doktrynalne, aprobując na przykład bez żadnych zastrzeżeń postanowienia Soboru Watykańskiego II, na czas późniejszy odkładając rozmowy o nim (już po całkowitym wchłonięciu FSSPX przez modernistyczny neo – Kościół). Decyzja jest w rękach ks. Ratzingera przez Bractwo uznawanego za Papieża Kościoła Katolickiego. Jeżeli modernista Ratzinger postawi sprawę na ostrzu noża to co zrobi Przełożony Generalny FSSPX. Nie posłucha „Ojca Świętego”? Tak kończą się wszelkie rozgrywki z modernistami, którzy do perfekcji opanowali sztuczki ( nie mylić ze Sztuką przez duże S) negocjacji.
Tomasz Jazłowski, teolog
czwartek, 15 marca 2012
STANOWISKO TEOLOGICZNE PISMA
Pismo "Katolik - Głos
Katolickiej Tradycji" reprezentuje sedewakantyzm formalno - materialny
tzw. sedeprywacjonizm który różni się od klasycznego sedewakantyzmu. Określenie
sede vacante ("pustotronie") w tezie sedeprywacjonistycznej oznacza
utratę autorytetu władzy duchowej (papież formalny) przy równoczesnym
zachowaniu władzy administracyjnej (papież materialny). Natomiast w tezie
sedewakantystycznej oznacza utratę urzędu. Tutaj jest różnica pomiędzy
sedeprywacjonistami, a sedewakantystami. W tezie sedeprywacjonistycznej obecny
papież jest materialny. Co oznacza, że ma władzę administracyjną nad Kościołem.
Może powoływać na przykład nowe diecezje, mianować kardynałów. Natomiast nie
posiada aspektu formalnego władzy czyli jurysdykcji. Nie może ogłaszać
dogmatów, kanonizować, nauczać Kościoła. Wraz z odrzuceniem przeszkód
uniemożliwiających mu przyjęcie autorytetu władzy (błędne nauczanie), zostanie
on papieżem formalnym i będzie posiadał pełnie jurysdykcji, czyli odzyska
autorytet władzy. Można powiedzieć, że jego pozycja, pod pewnymi aspektami,
jest podobna do prezydenta elekta. Przypomnę, że wraz z dekretem Papieża Piusa
XII, podczas konklawe zawieszone są wszystkie kary kościelne (łącznie z
ekskomunikami) nałożone na kardynałow. Stąd i wybór danej osoby na Papieża jest
ważny. A nominowanie kardynałów należy do władzy administracyjnej Papieża.
Redaktor Naczelny
„Katolika”
Tomasz
Jazłowski, teolog
środa, 14 marca 2012
Sedewakantyzm: wstęp do problemu
Artykuł ks. Rafała Trytka z 2006 r.
Minione
stulecie było świadkiem gwałtownych i radykalnych przemian, które objęły cały
świat i prawie wszystkie dziedziny ludzkiego życia. Gdy porównamy sposób życia,
idee i pragnienia ludzi żyjących na początku XX wieku i porównamy je z obecnymi,
to zauważymy, że mamy do czynienia z dwoma odrębnymi światami, a ludzie żyjący
wtedy i obecnie zapewne nie znaleźliby wspólnego języka w najbardziej
podstawowych sprawach. Nic dziwnego, że te dogłębne przeobrażenia dotknęły
również dziedzinę, która ze swej natury wydaje się niezmienna, a mianowicie
religię. Jeśli przyjrzymy się wierze katolików przed stu laty, w tym także
liturgii, i porównamy ją do obecnej, rzucą nam się w oczy zasadnicze różnice,
idące tak daleko, iż wydaje się, że mamy do czynienia wręcz z dwoma różnymi
religiami! Co się takiego w świecie katolickim stało, że nasi przodkowie,
wchodząc do dzisiejszych kościołów, zastanawialiby się, gdzie się znajdują?
Wraz z
papieżem Piusem XII odszedł w przeszłość pewien świat, który katolicy uznawali
za swoją ojczyznę. Wybór Jana XXIII, a zwłaszcza Pawła VI, oznaczał reorientację
we wszystkich dziedzinach kościelnego życia. Opinii publicznej oceniającej
rzeczywistość po zewnętrznych gestach, najbardziej rzucały się w oczy tak
szokujące wydarzenia, jak sprzedaż papieskiej tiary przez Pawła VI, utrzymywanie
przyjaznych stosunków z komunistami i masonami, a przede wszystkim ekumenizm.
Już w 1960 r. Jan XXIII usunął z liturgii Wielkiego Piątku modlitwę za
"wiarołomnych żydów", dając tym samym do zrozumienia, że judaizm rzekomo
przestaje być przez Stolicę Apostolską (opanowaną przez modernistów) uważany za
fałszywą religię wyrosłą z odrzucenia Chrystusa jako Syna Bożego.
Głębokie
wstrząsy i przemiany, które dokonały się w obrębie katolickich instytucji,
zaczęły, rzecz jasna, niepokoić wielu dobrych katolików zatroskanych o swój
Kościół. Już w czasie soboru pojawiły się grupy oporu przeciw rewolucji, ale
dopiero narzucenie tzw. Nowej Mszy zmusiło wiernych do aktywniejszego działania.
Również wtedy wielu kapłanów zaczęło się opowiadać publicznie za zachowaniem
tradycyjnej Mszy Świętej i odwiecznej doktryny Kościoła.
W 1969 r.
grupa zachowawczo nastawionych teologów opublikowała "Krótką analizę krytyczną
nowego obrządku Mszy". Dokument sygnowany był przez kardynałów Ottavianiego i
Bacciego, ale stała za nim grupa katolickich teologów skupiona wokół arcybiskupa
Lefebvre'a. Najważniejszy był dawny profesor Uniwersytetu Laterańskiego, ojciec
Michał Ludwik Guerard des Lauriers O. P.
wtorek, 13 marca 2012
śp. bp Guerard de Lauriers
Bardzo ciekawą, aczkolwiek słabo znaną i docenianą w ruchu Tradycji
katolickiej jest osoba bp Guerarda des Lauriersa. Urodzony w 1898 roku
niedaleko Paryża, w 1925 roku wstąpił do zakonu dominikanów, a w 1931
roku przyjął święcenia kapłańskie. Biskup Michel Louis Guérard
des Lauriers OP (dominikanin) przed Soborem Watykańskim II był przez
pewien czas spowiednikiem Piusa XII, a także współtwórcą tekstu dogmatu o
Wniebowzięciu NMP, któremu już wtedy sprzeciwiali się moderniści.
Prawdę tę Pius XII ogłosił w 1950 roku jako dogmat wiary: "Ogłaszamy,
orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga, że Niepokalana
Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z
duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej". Następnie
był naczelnym teologiem przygotowującym tekst dogmatu o
Współpośrednictwie NMP, który jednak "nie przeszedł" ze względu na
dialog z protestantami (były to już czasy po śmierci Piusie XII). W
1969 roku po ogłoszeniu przez Pawła VI "Novus Ordo Missae" (Nowego
Obrządku Mszy), ruch tradycjonalistyczny zaczął się gwałtownie rozwijać.
Wielu katolików chciało zachowywać prawdziwą wiarę i prawdziwe
sakramenty, widząc, że to co się dzieje nie ma nic wspólnego z Kościołem
z ich dzieciństwa. Bardzo ważnym i cennym dokumentem była "Krótka analiza krytyczna Novus Ordo Missae".
Dokument został podpisany przez dwóch kardynałów - Ottavianiego i
Bacciego, jednak głównym autorem tekstu był o.Guerard. Głównym
pomysłodawcą tekstu był abp Lefebvre, który jednak nie podpisał go. Po
III wojnie światowej (tak abp Lefebvre określał Sobór Watykański II -
odsyłam do książki "Podróż duchowa") na prośbę Pawła VI ze względu na
sprzeciw wobec tej strasznej rewolucji musiał zrezygnować z posady
profesora "Pontificia Università Lateranense" w Rzymie. Do 1977
roku był rektorem seminarium Bractwa św.Piusa X w Szwajcarii. Został
pozbawiony tej posady za wygłaszanie tez sedeprywacjonistycznych. Czym jest teza sedeprywacjonizmu której twórcą jest bp Lauriers? Jest to teza, która uważa, że Benedykt XVI (dla sedeprywacjonistów
ks. Joseph Ratzinger) został ważnie wybrany, jednak ze względu na
głoszone herezje nie jest prawdziwym papieżem. Mimo to, gdy przestanie
głoszenić fałszywe doktryny może zostać papieżem. "Papa materialiter tantum, sed non formaliter"
(Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie). Po
opuszczeniu Bractwa św. Piusa X (FSSPX) w 1981 został konsekrowany na
biskupa przez abp Thuca. Sam konsekrował trzech
biskupów (Gunthera Storcka, Roberta McKenna i Franco Munariego). Zmarł
27 lutego 1988 roku (nie doczekał się chwalebnych konsekracji biskupich
abp Lefebvra) i został pochowany na cmentarzu w Raveau.
sobota, 10 marca 2012
AKT ODDANIA PISMA „KATOLIK - GŁOS KATOLICKIEJ TRADYCJI” I OSÓB Z NIM WSPÓŁPRACUJĄCYCH POD OPIEKĘ NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNIE KRÓLOWEJ KORONY POLSKIEJ
„Najświętsza Maryjo Panno, co w Jasnogórskim lśnisz obrazie ofiaruję Ci
wszystkie nasze czynności i zamierzenia związane z pismem „Katolik”. Tobie
Najdroższa Matko powierzamy nasze osoby i nasze czynności poświęcone ratowaniu
Świętej Wiary Katolickiej w naszej Ojczyźnie jak i obrony Polskiej Ziemi przed
obcymi zakusami”.
Tomasz Jazłowski
JASNA GÓRA, 07.03.AD
2012 W ŚWIĘTO ŚW. TOMASZA Z AKWINU - PRZED NAJŚWIĘTSZYM OBLICZEM NASZEJ MATKI KRÓLOWEJ KORONY POLSKIEJ
piątek, 9 marca 2012
NIEOMYLNOŚĆ PAPIEŻA
Ostatnio w jednym z wywiadów bp
Bernard Fellay FSSPX powiedział, że Papież jest tylko człowiekiem więc może się mylić.
Nie wyobrażam sobie, że zamiarem wielce szanowanego
Biskupa było poddanie w wątpliwość postanowień Soboru Watykańskiego I dotyczące
nieomylności Papieża. Zapewne przejęzyczenie. Magisterium Kościoła Katolickiego mówi jasno: Papież jest nieomylny (w sferze Wiary i Moralności) zarówno
w magisterium zwyczajnym jak i nadzwyczajnym - co by było gdyby Papież w
nauczaniu uroczystym mówił jedno a w nauczaniu zwyczajnym co innego - zapewne
zapanowałby nieopisany chaos i anarchia w strukturach i nauczaniu Kościoła.
Jeżeli naucza jako Papież - jest nieomylny, jeżeli mówi prywatnie np. jako
Joseph Ratzinger - może się mylić. "Papież" Ratzinger naucza błędnych
rzeczy (ekumenizm, wolność religijna), więc skrótowo ujmując - nie może być
nazywany Papieżem Kościoła Katolickiego. Jest modernistą a więc publicznym, uporczywym
heretykiem i doskonale sobie z tego zdaje sprawę (złamał przysięgę antymodernistyczną,
którą składał w pełni świadomy przy własnych święceniach kapłańskich) a św.
Papież Pius X w encyklice Pascendi Dominici Gregis
potępia modernizm, który nazywa syntezą wszystkich herezji. Publiczny heretyk nie może ważnie objąć urzędu
papieskiego gdyż głoszone błędne nauki blokują mu ważne przyjęcie tego urzędu. A
patrząc ze strony logiki. Czy ktoś, kto niszczy Wiarę może być jej Przywódcą (z
nieomylną asystencją Ducha Św. przyrzeczoną każdemu prawdziwemu Papieżowi)?
Przeanalizujmy dalej tą paradoksalną sytuację pomijając już fakt nieważności sprawowanego urzędu
przez „posoborowych papieży”. W przypadku FSSPX występuje problem posłuszeństwa
hierarchii kościelnej, którą uznaje za legalną. Nie można zjeść ciasteczko i
mieć ciasteczko - nie można mieć Papieża i go nie słuchać. Jeżeli ja uznawałbym
"papieży posoborowych" za Papieży Katolickich to chodziłbym na msze św.
(NOM) do swojej parafii i słuchałbym proboszcza i posoborowych
"biskupów". Jeżeli tak nie jest to oznacza, że nie uznaję kościoła
posoborowego za Kościół Katolicki wraz z jego fałszywą hierarchią a którą to niestety
cały czas uznaje Bractwo św. Piusa X i naucza o tym w swych miejscach kultu. To
wszystko jest nielogiczne. Uznawać hierarchię posoborową za hierarchię
katolicką i okazywać jej nieposłuszeństwo? A gdzie zapodziała się odwieczna
zasada obowiązująca w Kościele Katolickim - zasada posłuszeństwa przełożonym –
biskupom, Papieżowi? Ażeby nie słuchać Biskupa czy Papieża, trzeba najpierw
zaprzeczyć ważności jego autorytetu. Bractwo tego nie robi, niestety. Nie
wystarczy tylko powiesić ich portrety w swoich Kaplicach i Kościołach, aby
twierdzić: tak, mamy Papieża ale nie musimy być mu posłuszni jeżeli nie naucza
po katolicku. To zabawa w przesiewanie magisterium. To nie jest rozwiązanie
katolickie. Katolicyzm stawia sprawę jasno: Papież jest nieomylny w sprawach
Wiary i trzeba być mu posłusznym. „Przebieranie i wybieranie” w Magisterium
Kościoła stawia Bractwo i jego członków na pozycjach niejako protestanckich.
Sami wybierają to, co zechcą albo nie zechcą przyjąć nie patrząc na autorytet
obecnego „papieża”, którego sami uznają za legalnego WIKARIUSZA CHRYSTUSA. Tym
sposobem wierni, którzy się do nich przyłączyli wciągani są w niejasną,
niekatolicką sytuację. Uprzedzając zarzut zwolenników Bractwa o omylności
Papieży w przeszłości (papież Liberiusz, papież Honoriusz, papież Jan XXII) pragnę przytoczyć zdanie
z Konstytucji Dogmatycznej Soboru
Watykańskiego I z roku 1870 roku Pastor aeternus - określająca warunki i
zakres nieomylności papieskiej: „«Ty jesteś Opoka, a na tej opoce zbuduję
mój Kościół» (Mt 16, 18) i słowa te znajdują potwierdzenie w faktach, gdyż
wiara katolicka zawsze była zachowana nieskalana przez Stolicę Apostolską (...)
Stolica Piotrowa jest zawsze wolna od wszelkiego błędu zgodnie z Bożą obietnicą
uczynioną przez naszego Pana" [(Denzinger - Bannwart nn. 1833 i
1836)].
Tomasz Jazłowski, teolog
sobota, 3 marca 2012
Ogłoszenie
WSZYSTKICH CHĘTNYCH
ZAINTERESOWANYCH OTRZYMYWANIEM PAPIEROWEJ WERSJI „KATOLIKA - GŁOSU KATOLICKIEJ
TRADYCJI” PROSIMY O PRZESŁANIE SWOJEGO ADRESU POD: glostradycji@gmail.com
SZCZĘŚĆ BOŻE!
KOMUNIKAT
Pragnę zakomunikować,
iż pismo „KATOLIK - Głos Katolickiej Tradycji” nie jest organem prasowym
Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X w Polsce, ale pismem świeckich - Wiernych
Tradycji Katolickiej. Jako pismo niezależne, chcemy udostępnić swoje łamy
nurtom prawdziwie Tradycyjnym, jakie funkcjonują w Kościele Katolickim. Niech
strony „Katolika” staną się prezentacją i wymianą myśli teologicznej wszystkich
Wiernych przywiązanych do niezmiennej nauki Kościoła Katolickiego.
AD MAIOREM DEI
GLORIAM!
Redaktor
Naczelny