Sodalitium: Czy może Ekscelencja bliżej omówić trudności spowodowane obecnością na tradycyjnej Mszy „una cum”?
Bp Guérard: Trudności wywołane przez fakt obecności na tradycyjnej Mszy „una cum”. Te trudności wynikają z tego, co właśnie zostało omówione. Trzeba oczywiście odłożyć na bok przypadki, w których obecność na takiej Mszy jest wymagana przez powód zewnętrzny (extrinsèque) [powód rodzinny na przykład], zakładając, że osoba obecna na takiej Mszy zamanifestuje w sposób jasny i widoczny, że jest obecna BEZ UCZESTNICZENIA.
Jeśli ten ostatni warunek [ZAMANIFESTOWANIE, ŻE SIĘ NIE UCZESTNICZY] nie jest spełniony, wówczas, ex se, sam fakt obecności stanowi uczestnictwo, poparcie dla celebracji. A jako że ta ostatnia jest OBIEKTYWNIE i NIEUCHRONNIE naznaczona przestępstwem świętokradztwa i przestępstwem schizmy, czy nie wynika stąd, że uczestnicząc w takiej celebracji zaciąga się tę samą winę odnośnie tych przestępstw?
Odpowiedź, DE IURE (EN DROIT), jest twierdząca. Skąd wynika, DE IURE, że wierni przywiązani do Tradycji muszą nie chodzić na Mszę tradycyjną una cum. A to ze względu na: po pierwsze ich samych, po drugie Świadectwo, które są winni wobec innych.
Ta odpowiedź, DE IURE, twierdząca może być praktycznie zawieszona przez dwa czynniki. Pierwszy jest natury ogólnej, ze względu na zasady moralności. Przestępstwo jest grzechem tylko wtedy, gdy jest znane jako takie. Ignorancja zwalnia (z odpowiedzialności – przyp. tłum.) jeśli jest szczera; zwiększa winę, jeśli jest wynikiem kalkulacji, etc… Wielu wiernych przywiązanych do Tradycji nie rozumie ani znaczenia, ani więc powagi „una cum”. TRZEBA ICH POUCZYĆ [cf. 10]. Ale póki nie zrozumieją, nie można obarczać ich winą za obecność na tradycyjnej Mszy una cum… BÓG SAM bada nerki i serca…
Drugi czynnik, który może zawiesić normę prawną [to jest: nie być obecnym na „Mszy una cum”] zależy od sytuacji obecnej. Może tak być, że wierni nie mają praktycznie żadnego innego sposobu, aby przyjąć Komunię świętą, jak poprzez obecność na Mszy una cum. Żyć i postępować w stanie łaski jest owszem możliwe bez przyjmowania Komunii, to pozbawienie (privation) nie jest wolne od trudności, ani niekiedy nawet i niebezpieczeństwa. I podobnie jak Kościół zawsze dopuszczał to, że w niebezpieczeństwie śmierci można zwrócić się do spowiednika nawet ekskomunikowanego, czyż nie wypada pójść na Mszę una cum, aby uczestniczyć w Ofierze i przyjąć na niej Komunię? Pius XII przypomniał to autorytatywnie: w Kościele wojującym to zbawienie dusz stanowi cel celów. Obecność na „Mszy una cum” może więc stanowić przedmiot „przypadku sumienia”. Każdy przypadek jest przypadkiem; i musi w ostateczności być rozwiązany przez sumienie zainteresowanego, ale nie bez rad i wskazówek udzielonych przez kapłana „non una cum”. Ani jednoznaczny rygoryzm, który nie bierze pod uwagę psychologii każdego; ani sentymentalne rozluźnienie: na przykład, osoba, która może przyjąć Komunię co dwa tygodnie na „Mszy non una cum” nie ma żadnego powodu i ZATEM NIE MOŻE, w okresie między takimi niedzielami, być obecna na „Mszy una cum”, a tym bardziej przyjmować na niej Komunię5.
5) Bp Guérard des Lauriers utrzymuje, że w tej materii, wyraża tylko swoją opinię, dopuszcza słuszne prawa drugiej opinii, według której obecność i przyjmowanie Komunii na „Mszy una cum” nie są dozwolone, nawet dla powodów duszpasterskich (pragnienia sakramentów).