Życie o. Maksymiliana
i braci franciszkańskiej z nim związanej jest bardzo skromne.
Symbolizuje to wydarzenie, kiedy brat towarzyszący o. Maksymilianowi w
Nagasaki, musi pożyczać od Niego jedyne buty, aby móc udać
się w nich na zakupy. "Święte ubóstwo naszym bogactwem" głosi o. Kolbe.
O. Maksymilian pisze iż: "Nie ma złych ludzi. Są biedni, zagubieni,
siedzący w mroku i cieniu śmierci. Nie znają Niepokalanej. Nie znają jej
Syna. Dla nich właśnie tutaj jesteśmy. Musimy dotrzeć do ich dusz,
umysłów i serc. Musimy uczyć słowem i przykładem życia. Musimy ich
oświecać miłością. Oświecenie będzie prowadziło do nawrócenia.
Nawrócenie do otwarcia na Miłość Najwyższą". O. Maksymilian miał wielkie
plany dotyczące zbawienia biednych dusz - koncepcja stworzenia
rozgłośni radiowej i studia telewizyjnego. Dniem
codziennym wypełnionym realizacją celów Rycerstwa Niepokalanej.
Zabiegami o nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków, zwłaszcza
zaś masonów i Żydów. Żywot o. Kolbe przepełniony jest Modlitwą – "O
Maryjo bez grzechu
poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy, i za
wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za masonami".
O. Maksymilian mówi dobitnie: "Nikt z nas (pisarzy,
dziennikarzy, wydawców katolickich) nigdy nie powinien
dopuszczać by względy poczytności lub zysku przesłaniały dążenie do
zbawienia dusz". Rozwijają się pobożne dzieła o. Maksymiliana. Japońska
wersja "Rycerza Niepokalanej" ma
już 60 tys. nakładu. Tuż po powrocie o. Maksymiliana do kraju nakład
polskiego wydania "Rycerza" osiąga w sierpniu 1936 roku, 723,5 tys.
szt., "Małego Rycerza Niepokalanej" 130 tys. szt. Duchowny pragnie też
publikować "Małego Rycerzyka Niepokalanej" (dla dzieci) i "Biuletyn
Misyjny" (dla misjonarzy). "Mały Dziennik" ukazuje się już w ponad 145
tys. egzemplarzy. Rycerstwo Niepokalanej skupia na całym świecie w swych
szeregach ponad 500 tys. osób. O. Maksymilian nigdy nie zdejmował
habitu. Dla niego habit był symbolem powołania.
Szedł kiedyś o. Maksymilian z jednym ze współbraci
przez wieś, a kiedy już wychodzili ze wsi, gdy zapytał ów brat: "Ojcze, a
przecież mieliśmy tych ludzi ewangelizować?" o. Kolbe odparł:
'Przeszliśmy przez ich wieś w naszych biednych habitach. Przykład działa
silniej niż słowa'". W dniu 29 lipca 1941 roku o. Maksymilian składa
ofiarę swego życia za
współwzięźnia, którego nawet osobiście nie zna. Jest nim sierżant Wojska
Polskiego, Franciszek Gajowniczek. Ma ponieść śmierć głodową wraz z 9
innymi ofiarami. Ginie straszną śmiercią dobity poprzez wstrzyknięcie
trucizny. Za to w co wierzy i czemu pozostaje wierny aż do ostatniej
chwili. Pamiętajmy o Nim i jego Bożej służbie codziennie modląc się na
świętym różańcu w intencji biednych, zagubionych i cierpiących, którym
poświęcił całe swoje życie.