Kilka dni temu pan Jerzy Bergoglio (szerzej znany pod pseudonimem "Franciszek") powiedział w swej mowie do przedstawicieli „biura katechetycznego Konferencji Episkopatu Włoch”, że „Ci, którzy krytykują Sobór Watykański II lub go nie przestrzegają, są poza Kościołem”. Bergoglio wyraził się w tym przypadku bardzo jasno i wyraźnie: „Albo pozostajesz z Kościołem i postępujesz zgodnie z Soborem Watykańskim II albo, jeśli interpretujesz Sobór na swój sposób, nie jesteś w Kościele. Nie wolno negocjować z Soborem”. Bergoglio tym samym podkreślił, że "Sobór Watykański II" jest nauką oficjalnego "Magisterium Kościoła", której nie wolno lekceważyć. "Franciszek" zaapelował do przedstawicieli "Konferencji Episkopatu Włoch", by nie szli na żadne ustępstwa wobec tych, którzy próbują przedstawiać taką katechezę, która nie jest zgodna z tym "Magisterium Kościoła".
Ta wypowiedź pana Bergoglio jest ze wszech miar bardzo istotna, wręcz fundamentalna. Zadaje ona bowiem ostateczny kłam mrzonkom lefebrystów i innych pseudo-tradycjonalistów, którzy uważają, że można być w modernistycznym neokościele (który oni mylnie utożsamiają z Kościołem katolickim) a jednocześnie odrzucać Vaticanum II, lub interpretować go po swojemu, nie zgodnie z tym, jak interpretują go posoborowi "papieże" i "kolegium biskupów". Otóż nie, nie można. Jest to logiczne, i całkowicie zgodne z zasadami Kościoła katolickiego. To Papież jest od tego, aby decydować jak należy interpretować Sobór. Jeżeli Montinii, Wojtyła, Ratiznger etc. byli prawdziwymi Papieżami, to wyłącznie do nich należy interpretacja i wprowadzanie w życie nauki soborowej. Ich zdanie jest ostateczne, i niepodlegające żadnej dyskusji. Jednocześnie ta wypowiedź zadaje kłam tym wszystkim, którzy twierdzą że Vaticanum II był soborem jedynie "duszpasterskim", nie wprowadzającym żadnych zmian doktrynalnych, że jego nauki to nie jest oficjalne i nieomylne Magisterium i że w związku z tym można go poddawać krytyce, albo nie stosować się do jego reform. Otóż to nonsens. Wszystkie ważniejsze dokumenty Vaticanum II noszą standardowy tytuł "Deklaracja Dogmatyczna...". Montinii podpisując te dokumenty również wyraził się w sposób jasny i wyraźny, że są to dokumenty oficjalnego Magisterium Kościoła, które wszyscy są zobowiązani przyjąć i uznawać. Nie są to więc nic nie znaczące dokumenty "duszpasterskie", ale jest to oficjalne "Magisterium Kościoła [soborowego]". Ktoś kto nie uznaje tych dokumentów, krytykuje je lub interpretuje je na swój własny sposób (niezgodnie z tym, jak interpretują je posoborowi "papieże"), ten automatycznie jest poza "kościołem" (posoborowym, oczywiście).
Skoro więc ktoś uznaje modernistów za hierarchię Kościoła katolickiego, uznaje że Vaticanum II był ważnie, legalnie zwołany przez katolicką hierarchię, uznaje modernistyczny, posoborowy neokościół za Kościół katolicki a Montiniego, Wojtyłę, Ratzingera, Bergoglio etc. za katolickiego Papieża, to MUSI uznawać jednocześnie W CAŁOŚCI (integralnie) nauczanie tego soboru, w tym o wolności religijnej, ekumenizmie etc., zgodnie z tym jak intepretują to posoborowi "papieże", musi uznawać ich Magisterium oraz wszystkie akty prawne i liturgiczne, jak nową "mszę", "katechizm", "prawo kanoniczne" etc. Inaczej jest heretykiem i schizmatykiem i jest poza Kościołem. Jest więc absurdem to, co pisał niedawno znany w internetach "teolog katolicki" - pan Dariusz Olewiński, że można nie uznawać herezji ekumenizmu, i być dalej w "Kościele Soborowym" (tekst "Czy odrzucenie ekumenizmu jest herezją?"). Pan Olewiński pisze jak zwykle bzdury, całkowicie pomijając "Magisterium" Vaticanum II i posoborowych "papieży". Twierdzi on, że ekumenizm nie został nigdy sformułowany jako "prawda wiary katolickiej", czyli odrzuca "deklaracje o ekumenizmie" i inne dokumenty Vaticanum II, podpisane i uroczyście promulgowane jako "Magisterium" przez antypapieża Montiniego (ps. Paweł VI), a więc zgodnie z tym co mówi "papież Franciszek" (i co jest akurat w pełni zgodne z nauczaniem i praktyką Kościoła) sam siebie stawia poza Kościołem. Bo w istocie, jeśli ktoś uznaje "soborowy kościół" za Kościół katolicki, i jego "papieży" za Papieży Kościoła katolickiego, to jednocześnie MUSI uznać, że "TO NIE EKUMENIZM JEST HEREZJĄ, ALE JEGO ODRZUCENIE" ("abp." Nossol).
W przeciwnym razie odrzuca się nieomylność Kościoła i Papieża, odrzuca się praktycznie prymat papieski i papiestwo jako takie, i stawia się na poziomie protestantów ("moje zdanie jest ważniejsze niż jakieś tam "prywatne opinie papieża", ja lepiej wiem, jak interpretować sobór, wiem lepiej, co Kościół miał na myśli, czego chcieli ojcowie soborowi", a więc sam dla siebie jestem "papieżem"). Tak niestety postępuje zdecydowana większość tzw. "tradycjonalistów", którzy jednocześnie chcą pozostać w strukturach modernistycznego "neokościoła" (lub przynajmniej twierdzić że go "uznają" tak jak robią to lefebryści) ale odrzucać jego oficjalne nauczanie, stawiając wyżej swój własny, prywatny "autorytet". Takie zachowanie to całkowita schizofrenia, jest to całkowicie sprzeczne z odwiecznym nauczaniem i praktyką Kościoła katolickiego. To duch schizmatycki i sekciarski.
Katolik musi całkowicie i bezwzględnie odrzucić fałszywy, zbójecki, odstępczy i heretycki "sobór watykański II" (rewolucje w tiarze i kapie), posoborowy, modernistyczny neokościół (sektę novus ordo), z jego nową "mszą", nowym "katechizmem" i nowym "prawem kanonicznym" oraz posoborowych pseudopapieży, jako jawnych heretyków. Odstępstwo od Wiary jest niemożliwe do pogodzenia z misją Chrystusowego Namiestnika - misją kierowania Kościołem Bożym, który jest Święty - tj. nieskalany, nieomylny w nauce Wiary i obyczajów.
Nie można jedynie "krytykować" Vaticanum II, i uznawać posoborowia. Inaczej dojdzie się do tak schizforenicznych i wręcz bluźnierczych "wniosków", jak pan "abp" Carlo Maria Vigano, który napisał niedawno, że : Franciszek jest jednocześnie „papieżem i herezjarchą” jest „de iure światłem, ale de facto ciemnością”. To jest skrajna herezja i bluźnierstwo. Albo Bergoglio jest namiestnikiem Chrystusa, albo sługą Antychrysta. Nie może być jednym i drugim jednocześnie. Papież ma asystencję Ducha Św. w sprawach Wiary i moralności, oraz jest "jedną osobą hierarchiczną z naszym Panem Jezusem Chrystusem". Vigano pisząc o Bergoglio, że ten jest „papieżem i herezjarchą”, „de iure światłem, ale de facto ciemnością”, powiedział to tak naprawdę o naszym Panu, Jezusie Chrystusie, którego Bergoglio (zdaniem Vigano) jedynie zastępuje na tym łez padole. Wypowiedział więc (być może nieświadomie) ohydne bluźnierstwo, zrównując Chrystusa z Belialem...
Jakkolwiek zwolennicy FSSPX, pana Vigano czy innych nie próbowali by się gimnastykować, to nie znajdą możliwości pogodzenia "kościoła Vaticanum II" z Kościołem katolickim, bo jak mówi Apostoł, nie da się pogodzić prawdy z fałszem, dobra ze złem, Chrystusa z Belialem. To niemożliwe. Wszelkie ich wysiłki są więc daremne. Niestety wciąż bardzo mało ludzi rozumie tą zdawało by się, oczywistą prawdę. Wielu jest takich, którzy łudzą się, dając się nabrać zwodzeniom lefebrystów, czy etatowych "teologów katolickich". Mniejsza z tym, jeśli są nieświadomi, i żyją w "dobrej wierze". Są jednak nawet i tacy, którzy przychodzą na katolicką Mszę Św. do katolickich kaplic i katolickich Kapłanów, a jednocześnie uznają Wojtyłę za "papieża" a "soborowy kościół" za Kościół katolicki. Ci ludzie żyją w totalnej schizofrenii, okłamując siebie i innych, zwłaszcza Kapłana, u którego korzystają z Sakramentów Świętych, nie ujawniając jednocześnie (chyba celowo) swych błędnych poglądów. Cóż za biedni, pogubieni ludzie! Chyba tylko poważna choroba umysłowa, jaką jest schizofrenia (na którą z pewnością cierpią) jest w stanie uchronić ich przed ciężkim gniewem Bożym i Jego sprawiedliwością.
Sedewakantyzm jest jedynym katolickim i logicznym rozwiązaniem obecnej sytuacji w Kościele, i nie podlega to najmniejszej wątpliwości. Każda kolejna wypowiedź pana Bergoglio lub innego modernistycznego "hierarchy" jest na to dobitnym dowodem. Oni stworzyli sobie swój nowy "kościół" z jego nowym "magisterium", a zwłaszcza "superdomgatem" jakim jest Vaticanum II. Zgodnie z tym co powiedział Bergoglio, wszyscy katoliccy Papieże i Święci, do 1958 r. byliby poza jego "kościołem", a dziś wszyscy katolicy którzy zachowują niezmienną naukę tych Papieży i Świętych, są poza jego "kościołem". I to jest prawdą! Jesteśmy poza fałszywym, modernistycznym "kościołem", ponieważ jesteśmy katolikami, i możemy należeć tylko do jednego Kościoła, poza którym nie ma zbawienie - Kościoła Chrystusowego, czyli Rzymskokatolickiego. Jesteśmy więc "schizmatykami" z modernistycznego neokościoła, choć w istocie to oni dokonali schizmy blisko 60 lat temu, na heretyckim "soborze watykańskim II". Tak, Panie Bergoglio, jestem poza twoim "kościołem", tak samo jak jestem poza "kościołem" Marcina Lutra, i jest to moją dumą, bo jestem Katolikiem, i należę do Kościoła Jezusa Chrystusa! Czego Tobie, i wszystkim odszczepieńcom również serdecznie z całego serca życzę! Amen.
Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny
Źródło: https://polskieradio24.pl/5/1223/Artykul/2670068,Papiez-ci-ktorzy-krytykuja-Sobor-Watykanski-II-sa-poza-Kosciolem
Za: http://tenetetraditiones.blogspot.com/2021/02/kto-uznaje-sobor-watykanski-ii-ten-jest.html#more