Wonczas mówił Pan Jezus uczniom swoim: Dana mi jest wszytka
władza na niebie i na ziemi. Idąc tedy nauczajcie wszytkie narody, chrzcząc je
w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, nauczając je chować wszytko, com wam
przykazał; a oto ja jestem z wami po wszytkie dni aż do skończenia świata.
Ewangelia na niedzielę pierwszą po Świątkach u Łukasza
św. w VI rozdziale.
Onego czasu mówił Pan Jezus uczniom swoim: Bądźcie
miłosierni, jako i Ociec wasz miłosierny jest; nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni;
nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam
odpuszczono; dawajcie, a będzie wam dano; miarę dobrą i natłoczoną i
potrzęsioną i opływającą dadzą wam na łono wasze, bo tąż miarą, którą
mierzycie, będzie wam odmierzono. I powiedział im podobieństwo: Izali może
ślepy ślepego prowadzić, azaż nie obadwa w dół wpadają? Nie jest ci uczeń nad
mistrza, lecz doskonały każdy będzie, będzieli jako mistrz jego; a cóż widzisz
trzaszczkę w oku brata twego, a tramu, który masz w oku własnym, nie baczysz?
Abo jako możesz rzec bratu twemu: Bracie, daj ci wyrzucę trzaseczkę z oka
twego, sam tramu, który jest w oku twym, nie bacząc? Obłudniku, wyrzuć pierwej
tram z oka twego, a tedy przejrzysz, abyś wyrzucił trzaszczkę z oka brata
twego.
Szczęście nawyższe jest
ludzkie, mówi Prorok Jeremiasz (1), znać Pana Boga, Twórcę i własnego a przyrodzonego
Pana swego. Bo jeśli się źle mylić na wiernym przyjacielu, od którego czekamy
wszelakiej pomocy i pociechy, daleko po tysiąckroć gorzej mylić się na tym, w
którym wszytkę nadzieję pokładać mamy do dobrego naszego wiecznego i
doczesnego; abyśmy miasto Boga nie trafili na Belzebuba, który się Bogiem
zawżdy czynić i udawać do ludzi chce; abyśmy miasto Ojca własnego nie trafili
na ojcowskiego i narodu ludzkiego nieprzyjaciela; miasto przyrodzonego Pana,
który nas sobie stworzył, nie trafili na okrutnika, który żadnego do nas prawa
nie ma. Wielka omyłka, kto się na znajomości Boga prawdziwego myli. Wielkie i
nawyższe szczęście, kto w tym pewność ma nieomylną, iż zna prawego Boga, Twórcę
i Pana swego. Jeśli filozof w tym ludzkiego żywota ostatnie szczęście kładł,
gdy kto mógł co pewnego o dziwach świata tego i tych stworzonych rzeczy
wiedzieć, a po nich do znajomości Twórce ich przychodzić – jako nie ma być wielkie
szczęście tych, którzy o Panu Bogu tak wiele wiedzą, nie po rozumie, który się
omylić może, domyślaną, ale pewną, i z nieba obesłaną i zjawioną wiadomością? Przetoż
za pomocą Boską w pierwszej części pokażę, iż prawdziwego Boga nie znają, jedno
chrześcijanie, a iż Go nikt pewniej i lepiej nie wyznawa, jako iż jest w Trójcy
jedyny. A we wtórej części nauczym się, jako czcić mamy Trójcę Świętą, obraz
Jej na sobie nosząc.
PIERWSZA CZĘŚĆ
O prawdziwym Bogu, iż Go tylo sami chrześcijanie znają
i dobrze wyznawają, a ten jest Bóg w Trójcy jedyny, Bóg chrześcijański
Trzy sekty są, które się z
prawdziwego Boga, jakoby Go pewnie znały, chlubią: żydowska, heretycka i
turecka, przeto, iż wierzą w tego jedynego Boga, który stworzył niebo i ziemię.
Ale próżna chluba ich – jeśli trzech person w Bóstwie nie wierzą, pewnie nie w
tego Boga wierzą, co stworzył niebo i ziemię. Bo ten jeden nigdy nie był inszy
ani jest, jedno Ociec, Syn i Duch Święty. Co się i przy stworzeniu świata, acz
zakrycie pokazowało. Bo mówi Pismo: Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię,
a Duch Boży przenosił się nad wodą (2). W których słowiech mianuje się Ociec, który
stworzył, Syn, abo Słowo, które się tu początkiem zowie, jako sam Pan wykłada,
mianując się początkiem u Jana świętego (3). I Duch Święty, przenoszący się nad wodą. Co wyłożył
Dawid w Psalmie, mówiąc: Słowem Pańskim nieba się utwierdziły, i Duchem ust
Jego wszytka moc ich stanęła (4). Gdzie mianuje trzy persony: Boga, Słowo, i Ducha
Świętego, którym stworzenie nieba przypisuje. Tenże we trzech się personach
Abrahamowi (5) ukazał. Tenże do Mojżesza mówi: Jam jest Bóg
Abrahamów, Bóg Izaaków, Bóg Jakubów (6), trzykroć to słowo Bóg powtarzając. Co i w
psalmie Dawid czyni: Błogosław nas Bóg, Bóg nasz, i błogosław nas Bóg (7). I Izajasz
widział Boga tego prawdziwego (8), nie bez oznajmienia trzech person, gdy Cherubinowie
wołają, trzykroć mianując: Święty, święty, święty Pan zastępów, dając
znać o trzech w jednym Bóstwie. Przetoż ono widzenie Izajaszowe Jan św. wykłada
o Synie (9), a Paweł święty o Duchu Świętym (10).
A iż nie tak jaśnie starym
onym ojcom w przyrodzonym i pisanym Zakonie oznajmione są te trzy w Bóstwie
persony, i owszem niejako zatajone i zakryte zostawały, te są tego przyczyny.
Naprzód, iż dosyć było naonczas do zbawienia, tak poganom jako i Żydom, wierzyć
w jednego Boga, bez wiadomości o personach. Bo stworzenie, po którym do
wiadomości Bożej przychodzili, jako święty Apostoł mówi (11), i ten rząd
dziwnej mądrości, który jest w nim, nie ukazuje, jedno iż jeden Bóg jest. O
personach nikt się z rozumu przyrodzonego domyślić nigdy nie mógł, póki jawne
objawienie z nieba o tym nie zaszło. Jako kto na cudnie malowany obraz patrzy,
o malarzu wie; ale jeśli jest Włoch, abo Hiszpan, abo Polak, jeśli mały abo
wielki, gładki abo szpetny, domyślić się nie może, ażby mu go kto ukazał.
A z strony Żydów, dziwnie do
wiela bogów skłonnych, było bardzo niebezpieczno o trzech im personach w
Bóstwie powiadać, gdyżby się zaraz byli do bałwochwalstwa, o trzech bogach źle
myśląc, skłonili, a nie umieli rozeznać rzeczy trudnej: co jedność jednego Bóstwa,
a co różność person. A iż Zakon Stary był jako dziecię niedoskonałe i
niedorosłe, i odmienić się i znieść miał, nie godziło się wszytkie mu tajemnice
otwarzać, ale wzrostu potrzeba było czekać. Jako dzieci nie zaraz do wielkich i
trudnych nauk prowadzą. Chowała się też ta tajemnica o personach w Bóstwie, tak
trudna i w rozumie niepodobna, nowemu Zakonowi, i nawyższemu i napewniejszemu z
nieba samemu Mistrzowi, Synowi Bożemu, świadkowi, którego nauce rzecz tak
dziwna i trudna zlecić się miała.
Ten, przyszedłszy na świat w
naturze ludzkiej, oznajmił się być Synem Ojca Niebieskiego, nie czynionym ani
sposobionym (bo się tak każdy, w łasce Bożej będąc, zwać może), ale rodzonym od
wieku, i we wszytkim Bogu równym. Jako się to na innym miejscu około Jego
prawego Bóstwa utwierdza (12). I onej prawdy swojej wielkimi cudami podpierał. I
nie mamy Go, którzy weń wierzym, za inakszego, jedno za prawego Boga.
Tenże Syn Boży nauczył, iż
jest inny, od Ojca i od Syna pochodzący Duch Święty, także Bóg prawy, Synowi i
Ojcowi równy (13), który się na chrzcie Jego w znaku gołębice ukazał, i
na Apostoły (14) widomie w ogniu i językach z nieba zstąpił. Jako się
na dzień świąteczny nauczyło.
A o wszytkich trzech
personach i o jednym Bóstwie w dzisiejszej Ewangeliej tenże doskonały Mistrz
nasz oznajmił, mówiąc: Nauczajcie wszytkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i
Syna i Ducha Świętego (15). Samego Boga mocą ludzie się odradzają i zbawienia
dostają. Jeśli Duch Święty chrzci, i Syn chrzci jako i Ociec, tedyć i Duch
Święty jest Bogiem, i Syn jest Bogiem, w których trzech nie jest troje Bóstwo,
ale jedno, i przeto nie trzej Bogowie ale jeden Bóg tym się słowem daje znać,
iż nie mówi: w imiona, ale w imię, jako jednego Boga, którego zowiem Trójcą,
abo w Trójcy jedynego.
Tę wiarę roznieśli
Apostołowie i towarzysze ich, i wszczepili po wszytkim świecie; i od nich
chrześcijanie nazwani są, różni od Żydów, którzy w Syna Bożego uwierzyć nie chcieli
(16),
i nauką Jego wzgardzili, i Bóstwo Jego zbluźnili, i po dziś dzień bluźnią, nie
przypuszczając jawnego i wielce dowodnego objawienia o trzech w Bóstwie jednym
personach. Które to Żydy dla tej niewdzięczności i złości odrzucił Pan Bóg i
pokarał je w gniewie swoim; iż oddalił od nich królestwo swoje, a przeniósł je
do narodów wszej ziemie; iż znajomości Bożej i słowa Jego świętego, i prawdy i
objawienia Boskiego żadnego i proroków nie mają; iż kościół im on, któremu
dufali, i służbę wszytkę w nim, i ofiary ich i kapłaństwo i zakon zepsował (17). I
rozpędził je tułaczmi po świecie, bez króla, bez kapłana, bez wolności, iż dziś
nędzniejszego narodu na świecie nie masz. Za ten tylo grzech, jako mówi Daniel (18), iż
zabiwszy Syna Bożego, uwierzyć weń nie chcieli. I opisał ten Prorok lata,
których się to ich karanie dla tego grzechu stać miało, po lat od wyjścia z
Babiloniej 490. Na co wszytek świat patrzy, i żadna się do tego czasu nacja do
nich po prawdę i znajomość Bożą nie ucieka; bo u samych chrześcijan została,
którzy się Bogiem prawdziwym, w Trójcy jedynym, i znajomością Jego chlubią.
U heretyków też próżno
znajomości o Bogu prawdziwym szukać, bo tam wielki niestatek. Raz są, drugi raz
ich nie masz; raz to mówią, drugi raz owo; jedni tak, drudzy inak. Są jako i
żydowie: bez wodza, bez mistrza i proroka, bez kapłana i ołtarza, bez rządu,
bez posłuszeństwa, bez jedności, bez trwałości. Żaden z nich podania
apostolskiego i prawdziwego rozumienia Pisma nie ma; bo, by je dobrze
rozumieli, naleźliby w nim zgodną prawdę; ale iż się około jego wykładów nie
zgadzają, do prawdy w nim, która jedna jest, trafić nie mogą. I miałbym od tych
prawdy szukać, co wczora nastali a jutro zginą, a sami się o nię zgodzić i
naleźć jej nie mogą?
U Turków jeszcze mniej
wiadomości o prawym Bogu; bo ich Mahomet w sześć set lat po Apostolech nastał,
chrześcijańską wiarę porzucił, Chrystusa zbluźnił, żadnych cudów nie czynił,
szablą a rozkoszami do plotek swoich ludzie pociągnął.
U samych chrześcijan
katolików nauka i wiadomość pewna o prawdziwym Bogu, który jest w Trójcy,
Ociec, Syn i Duch Święty, została; którą prawdę i wiarę mocno wyznawamy: Wierzę
w jednego Boga. Któryż to? Żydowski-li? Nie. Turecki-li? Nie. Heretycki-li?
Nie. A któryż? Ten, który się zowie Ociec, Syn, Duch Święty. Wierzę w Ojca
wszechmogącego, stworzyciela nieba i ziemie, wszech widomych i niewidomych; i
wierzę w Jezu Chrysta, Syna Jego, i wierzę w Ducha Świętego. Co tak, jako
możem, objaśniamy.
Jedno jest Bóstwo, i Bóg
jeden, jako Pismo mówi (19); wiela bogów żadną miarą nie przyznawamy. Bo to są
pogańskie bałwochwalstwa i heretyckie ariańskie zdrady, które do tegoż
bałwochwalstwa wiodą. Pan Jezus, nasz Mistrz, tej wiary naucza, i z Mojżesza
przywodzi Pismo (20), i w tym nas umocnił, i nie czynił się inszym Bogiem,
ani drugim Bogiem, ale jednym z Ojcem i z Duchem Świętym: Ja i Ociec jedno
jesteśmy (21).
W Bóstwie trzy persony
wyznawamy: jest Ociec, Syn i Duch Święty. Jako ta święta Ewangelia świadczy: Chrzcijcie
w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Czym potępiamy Żydy niewierne, którzy
się do person znać i wierzyć nie chcą. I Turki, którzy także tego nie wierzą; i
tym wiara nasza od nich różna, i to samo chrześcijany nas czyni, i ten sam jest
Bóg chrześcijański, Bóg jeden w trzech personach, Ociec, Syn i Duch Święty,
którego jednego imieniem chrzest bierzem i mocą się Jego odradzamy na syny
Boże.
Te persony różności inszej
między sobą nie mają, jedno z strony pochodzenia. Iż Syn rodzi się przed wieki
od Ojca, nie Ociec od Syna; iż Duch Święty pochodzi od Ojca i od Syna; a od
Ducha Świętego nie pochodzi ani Ociec, ani Syn. Ociec nie rodzony, Syn rodzony,
Duch Święty pochodzący. Ta jest sama różność, która persony czyni. W innych
wszytkich rzeczach, to jest w Bóstwie, w mocy, w majestacie, w władzej, w
stworzeniu świata wszytkiego, wielka jest równość, a namniejszej różności nie
masz.
Te persony nigdy się mieszać
nie mogą. Ociec nie jest Synem, Syn nie jest Ojcem, Duch Święty nie jest ani
Synem ani Ojcem. Inny Ociec, który Syna rodzi; inny Syn, który się od Niego
rodzi; inny Duch Święty, od obudwu pochodzący. Przetoż błędów heretyckich,
którymi nas do Żydów ciągnęli, a mówili, iż tenże jest Ociec co i Syn, Kościół
święty potępia. Nie Ociec się wcielił w żywocie Panny czystej, ale Syn. Nie Duch
Święty, ale Syn. Nie Syn na Apostoły w ogniu zstąpił, ale Duch Święty.
W Bóstwie liczby nie masz
dwojakiej, ani trojakiej, bo się Bóstwo nie dzieli; ale tylo w samych personach
z strony pochodzenia jednej od drugiej, tam liczba jest trzech: Ojca, Syna i
Ducha Świętego.
Bóstwo Trójce Świętej nie
jest jako człowieczeństwo, które się udziela Piotrowi, Pawłowi i Jędrzejowi,
ale jest jedność nierozdzielna; jako jedno słońce, w którym jest istność,
promień i ciepłość. Jako nie masz trzech słońców, na które by się natura słońca
roznosiła, tak Bóstwo jedno; a na troje się nie roznosi, jedno w jednym
pojedynstwie są trzy persony.
Do Trójcy Świętej nic nie
przybywa ani wchodzi ze wcielenia i człowieczeństwa Syna Bożego. Bo acz jest z
personą i Bóstwem Słowa, Syna Bożego, zjednoczone, i od Niego nigdy
nierozdzielne, jednak nie jest Bogiem człowieczeństwo Pana naszego, ale rzeczą
od Trójce Świętej stworzoną. Acz Syn Boży, Chrystus, Bóg jest i człowiek prawy,
i dobrze mówim, iż Bóg za nas cierpiał i umarł. O czym się na innym miejscu
naucza (22).
A iż to są rzeczy trudne,
niepojęte i rozum nie tylo ludzki ale i anielski przechodzące, aby się nikt
trudnością i ludzkim niepojęciem od wiary tej świętej nie odrażał, niech ma
taki posiłek i nauki. Naprzód wiedzieć ma doskonale, co to wiara w Boga, i co
to Bogu wierzyć, gdy On sam co mówi; iż jest wedle Apostoła (23) przekonanie
wszytkiego rozumu naszego, i zniewolenie jego pod posłuszeństwo tego, co mówi.
Dosyć masz, iż to Bóg mówi, iż jest w Trójcy jedyny, iż ci ukazał Syna w ciele,
i Ducha Świętego w znaku gołębice i ognia. Dosyć, iż to Syn Boży świadczy,
który jest prawym Bogiem, a omylić nie może, który mówił: Co wiemy, to
mówim, a cośmy widzieli, to świadczym (24). Wiara nasza na słowie się Bożym wspiera, który sama
prawda jest, nie na rozumie.
Pomyśl sobie, jako słaby
jest ludzki rozum, i jako omylne wiadomości jego. Rzeczy tych, na które
patrzym, natury nie znamy, i sami się nie znamy – a jako Boskie rzeczy pojąć
możem? Ciało, mówi Mędrzec (25), obciąża duszę, iż się na wysokie rozumienie podnieść
nie może, nie tylo Boskich, ale i ziemskich subtelności. I przeto Pan do Nikodema
mówił: Ziemskieć rzeczy mówię, a nie rozumiecie ich, a niebieskie rozumem
ogarnąć chcecie? (26)
Uważać mamy, iż ta wiara
chrześcijańska o Trójcy Świętej, jako i o innych artykułach, dziwnie się
umacnia pismem Starego Zakonu i Proroków, w których była jako dąb wielki w
maluczkim żołędziu. Bardzo jasne są proroctwa przed kilką tysięcy lat
uprzedzone i przejrzane o wierze chrześcijańskiej.
Ta wiara umocniła się
cudami. Żadnej sekty nie masz ani była na świecie, w której by cuda tak
wielkie, tak gęste, i po dziś dzień czyniono. Turecka i psa chromego nie
uzdrowiła; heretycka jeszcze mniej; o żydowskiej ani pytać. Nie masz, ani było
na świecie żadnej sekty, która by na swej prawdy świadectwo tak wiele krwie
rozlała, jako wiara chrześcijańska, której Duch Święty w ludziech takie dał
świadectwo, iż na śmierć dla niej jako na wesele się cisnęli. A to za więtszą
ciężkość i krzywdę sobie mieli męczennicy, gdy umrzeć dla prawdy tej nie mogli.
Żadna religia tak wiele
bałwochwalstwa nie obaliła, i ono ze wszego świata nie wypędziła, jedno ta
chrześcijańska. Co i po dziś dzień między Indiany na wschód i zachód czyni.
Żadna takich praw nie ma około cnoty i poczciwych obyczajów, w której
namniejszej przygany, niesprawiedliwości i niepoczciwości nie masz, jako ta
nasza. Żydowie, Turcy i heretycy jakie makuły cnoty i poczciwości w zakonie
swym mają, i sprosności, którą się i rozum brzydzi, trudno krótko powiedzieć.
Żadna sekta nie miała nigdy tak ludzi świętych i cudownych i umartwionych
światu i ciału, jako chrześcijańska w obojej płci. Na same zakony i kapłaństwo
patrząc, każdy się zdziwi, gdy je z innymi przyrówna, a zwłaszcza z heretyki,
którzy żadnego świętego swej sekty ani w księgach, ani w kalendarzu ukazać nie
mogą. Żadna sekta takich najazdów i prześladowania nie wytrzymała, i tak długo,
jako wiara chrześcijańska. Jakoż jej o Trójcy Świętej i innych artykułach nie
wierzyć?
Rada zbawienna jest około
pokus przeciw wierze tej tak dziwnej i trudnej, aby się żaden katolik z żadnym
adwersarzem zwłaszcza około Trójce Świętej w rzecz nie wdawał. Bo i prawa
duchowne i świeckie mowy około tego zakazały; ale niech każdy, gdy go napadnie
nowochrzczeniec, arianin, tak mówi: Milcz poganinie, i Żydzie, i Turczynie,
jestem chrześcijanin; uwierzyłem i ochrzciłem się imieniem i mocą Boga w Trójcy
jedynego, sprawy z tobą nie mam.
Tajemnice Boże zakryte wiary
naszej każdy z nas lepiej wiarą zrozumieć, lepiej pokłonem i dobrym żywotem
wyznać, lepiej milczeniem, niżli słowy uczcić może. Gdy cię rozum potargnie, a
będziesz chciał szperać w majestacie Boskim i dochodzić trudności, nagotuj
wiarę a mów: Gdy wierzę, że to prawda, już i rozumiem. Gdyż Prorok mówi: Jeśli
nie uwierzycie, nie zrozumiecie (27); inakszego mi zrozumienia nie potrzeba. Bobym oszalał
i rozum stracił, bym się miał z rozumem moim na mądrości niedościgłe Boskie
porywać. Dosyć mi z Apostołem mówić: O wysokości i bogactwo rozumów i
mądrości Bożych, jako są niepojęte sądy Jego i niezrozumiane drogi Jego! (28) A iż do
wiary wyznania potrzeba: nie ostrz na to języka, bo i w tym potknąć się możesz;
ale padnij na ziemię a daj cześć Trójcy Świętej, a żyj cnotliwie, obraz Jej na
sobie wedle Zakonu chrześcijańskiego nosząc: to stanie heretykowi za naukę. A
jeśli się chce nauczyć, ukaż mu drogę do kapłanów Bożych. Milczenie pokornego
serca lepiej uczci tajemnice Boskie, jako je Apostoł uczcił: Słyszałem,
prawi (29), w trzecim niebie tajemne słowa, których się ludziom mówić nie
godzi. Im więcej kto się Boskim tajemnicom przypatrzy, tym mniej o nich
mówić może. Izajasz, skoro ujrzał Pana Boga w majestacie, jął się za usta i
mówił: Ach mię (a), mówić trudno, musi (b) milczeć, pomazaną gębę mam, i między takimi mieszkam
(30).
I Mojżesz ujrzawszy i poznawszy Pana na krzu onym, zasłonił oczy i mówił: Jakoś
do mnie począł Panie mówić, tak mi język słabieje (31). Mówić o
tajemnicach Boskich zakrytych ledwie się godzi. A cóż z próżności i hardości
rozumu co świegotać, jako wielka śmiałość i nieuczciwość rzeczom Boskim z tego
roście?
WTÓRA CZĘŚĆ
O Ewangeliej tej niedziele: "Bądźcie miłosierni,
jako i Ociec wasz miłosierny jest"
Chcemy uczcić i wyznać
Trójcę Świętą, Boga naszego – nośmyż obraz Jego na sobie. Bośmy na obraz tego
Boga, w którego wierzym, stworzeni są. Wiesz, jaką twarz ma Pan Bóg? Wiesz,
jaki jest Bóg w Trójcy? Twarzy żadnej nie ma, i nie możem Bóstwa Jego do
żadnego stworzenia przyrównać, ani Go malować. Mówi Mojżesz do ludu: Słyszałeś
głos Boga twego, aleś żadnej twarzy nie widział; nie widziałeś żadnego
podobieństwa na on dzień, gdy do was mówił w Horeb, w pół ognia (32). Nie jest
Bóg, ani człowiek, ani Anioł, ani słońce, ani do żadnej stworzonej rzeczy
przyrównany być może. A jakoż ja obraz i podobieństwo Trójce Świętej na sobie
mam? Powiem ci. Z istności i zewnętrzności nie znamy teraz Pana Boga, jedno z
dzieła i skutków Jego. Jako w człowieku dusze nie widzisz, jedno cielesną twarz
jego, i po niej go znasz, tak Bóstwa Pana Boga twego nie widzisz, jedno skutki
a uczynki Jego widzisz, iż jest dobry, miłosierny, cierpliwy, sprawiedliwy. Toć
jest jakoby obraz Jego. Jako człowieka znamy z twarzy, tak Pana Boga z dobroci,
z miłosierdzia, z łaskawości, z prawdy, i z innych cnót Jego Boskich, które są
niejakim obrazem Jego.
Takich cnót, gdyć Pan Bóg
dał duszę, włożył w cię fundamenty i chce, abyś był taki jako On: dobry a
miłosierny na drugie, jako On jest na wszytkie. Nalepiej Pana Boga poznawamy po
miłosierdziu Jego wielkim, które wylał na wszytko stworzenie swoje, każdego
potrzeby opatrując, i nędze oddalając, jako Psalm mówi: Oczy wszytkiego
stworzenia do Ciebie się obracają, Panie, a Ty opatrujesz wszytkę żywność i
potrzeby ich; Ty dary Twoje sypiesz, a oni zbierają; Ty rękę Twoję otwarzasz, a
oni się dobry Twymi napełniają (33). I bestie znają tego, co je karmi, i do swej
gospodyniej na wsi wszytko się ptastwo zbiega. Jako dziecię napierwej się
nauczy znać matkę abo mamkę, która je piersiami i chlebem karmi, tak człowiek
napierwej poznawa Pana Boga swego z tej twarzy i miłosierdzia Jego, iż nas
karmi, nam dobrze czyni, i nędze nasze od nas, gdy do Niego wołamy, oddala.
Chce tedy Pan Jezus, abyśmy
twarz Ojca naszego niebieskiego na sobie mieli, to jest, abyśmy byli miłosierni,
jako Ociec nasz niebieski miłosierny jest. Bo się do nas nie przyzna, gdy
tej twarzy swej na nas nie ogląda; rzecze: "Nie moje to dzieci, tak
okrutne i niemiłosierne; to moje, które nad nędzą ludzką boleją, a wnet ją
odganiają, jeśli mogą". Miłosierdzie nie tylo jest obraz Trójce Świętej,
ale wypełnienie wszytkiego Zakonu Bożego, który na miłości zawisnął. Jest
świadectwo dobrej wiary, pokuty pierwszy owoc, jako Jan Chrzciciel radził (34); pomoc do
oczyścienia grzechów, uproszenie skruchy serdecznej. Miłosierne uczynki od
gniewu Bożego bronią, długi Bogu wypłacają, majętność i domy rozmnażają. O czym
się na zalecanie tej wielkiej cnoty na innym miejscu mówiło i pisało (35).
Tego miłosierdzia cztery
skutki Pan wylicza. Miejmy miłosierdzie nad sławą bliźnich naszych, gdy jakie
złe mniemania o nich powstają. Nad duszami ich także, gdy grzeszą abo komu
szkodę czynią. Nad potrzebami ich cielesnymi miejmy miłosierdzie, gdy czym
sobie pomóc nie mają. Nad ślepotą ich, gdy w czym błądzą. O pierwszej tak
upomina Pan Jezus.
Nie posądzajcie, a nie
będziecie posądzeni. Często się trafia, iż ci się zda kto być złym, abo co
takiego niepewnego kto o nim mówi, i do ucha twego niesie – zmiłuj się nad
sławą jego. Nie posądzaj go, nie czyń krzywdy dobremu mniemaniu jego, nie tak
prędko wierz, gdy o nim źle mówią. Raczej obmawiaj z miłosierdzia ku niemu,
mówiąc: nie pewne to rzeczy; rozumiejmy dobrze o nim, póki się pewna rzecz nie
pokaże.
A gdy się co pewnego, i
jawny a znaczny grzech pokaże, drugie miłosierdzie każe Pan Chrystus czynić: Nie
potępiać. To jest dusze jego nie dawać wnet do piekła językiem, ale raczej
zmiłować się nad upadkiem jego, a mówić: upadł nieborak, ale już podobno żałuje
i z grzechu powstał. Jam też abom taki był, abo być mogę; próżno go potępiać
mam, gdyż się i sam takiego upadku boję. Wolę zań prosić Pana Boga, aby mu dał
prawdziwą skruchę.
Trzecie miłosierdzie Pan
rozkazuje: Odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczono. Gdy nas ukrzywdzi
bliźni nasz a wystąpi przeciw nam, czyńmy mu miłosierdzie, odpuszczajmy, jako
też sami tego u Pana Boga swego co dzień prosim.
Czwarte miłosierdzie Pan
rozkazuje: Dajcie, a będzie wam dano (36). Widzisz, iż bliźni twój potrzebuje chleba, sukniej,
pieniędzy, rady i pomocy twojej – daj mu, nie broń bratu twemu tego, co i dla
niego tobie Bóg dał, aby i on za cię Boga prosił, a ty abyś miał odpłatę u Boga.
Nie gubisz, gdy dajesz; obiecujeć Pan Bóg zapłatę, i dobrą miarą odmierzy
tobie, natkaną, natrzęsioną i opływającą miarą, jako sam na wielu miejsc
obiecuje; i na onym sądzie swoim, gdy twoje jałmużny, któreś bliźniemu czynił,
sobie samemu przyczyta i rzecze: "Mnieś to dawał, mnieś to odziewał,
karmił, bronił, leczył; weźmijż za to dobrą miarę, wnijdź do królestwa
mego" (37). To prawie wielka miara.
Ostatnie miłosierdzie
rozkazuje nad błędnymi i jakoby ślepymi, którzy nauki i upominania naszego i
kazania potrzebują. Aby widomy służył ślepemu, aby mądry głupiego nauczał i
baczny błędnego. Nie łaj głuchemu i przed ślepym pnia nie kładź, mówi
Zakon; i przeklęty, który ślepe w drogę błędną prowadzi (38). W czym
potrzeba na się pierwej wejrzeć, jeśli ty sam w takim błędzie i grzechu nie
leżysz; jeśli dobrze sam widzisz, a takiej przygany nie masz. Bo pospolicie
ludzkie grzechy widzim, a na swoje nie patrzym. Gdy tedy kogo widzisz
błądzącego, abo złą drogą do grzechu idącego, abo coć się w kim nie podoba,
pierwej sam na się wejrzyj. Jeśli toż u siebie najdziesz, pierwejże około
siebie samego pracuj, a umieć dobrze w domu swoim, toż u drugiego śmieci
ukazuj. Pierwej z oka swego wyrzuć, coć do twego wzroku wadzi, toż drugiemu oko
oczyściaj. Bo szkarada rzecz jest, i obłudnikiem pokrytym taki jest, który sam
złym będąc, drugiego karze. Co taki ukarze? Ślepy ślepego nie dobrze
poprowadzi, oba w dół wpadną, mówi Pan (39).
A to mówiąc, nie gardźmy
nauką kapłańską, choć drugdy widzim, iż to sami czynią, o co ludzie karzą. Bo w
tej mierze Pan nas na innym miejscu przestrzegł: Na stolicy Mojżeszowej
siedzą uczeni i Faryzeuszowie; czyńcie, co wam czynić każą, ale wedle ich
uczynków nie czyńcie (40). To zgromienie Pańskie nie służy jedno na tego, co
upomina, chociaż sam zły jest; ale tobie, którego upominają i nauczają, nic nie
wadzi, choć cię i zły przestrzega, i taki, który w tymże grzechu leży. Boże,
abyć i to pomogło. Choć mię trędowaty leczy, nie dbam, bylem ja swojego trądu
zbył. Choć mię czarny obmywa, nie dbam, bylem się ja obmył. Choć mię zły
napawa, nie dbam, bylem się ja napił.
O nieogarniona
wszechmocności Boga w Trójcy jedynego, jakoś z niszczego wszystko stworzył! O
nieokreszona wielkości, której końca nie masz, i więtsza się nad nieba wszytkie
pokazujesz. O bezdnie głębokości, która nie masz miary. O mądrości niepościgła
i zakryta, jakoć się kłaniać i upadać nie mam? O dobroci, która dary twymi
napełniasz wszytko stworzenie, jako cię chwalić i miłować nie mam? Ojcze, bez
początku, nierodzony; Synu, od wieku i bez czasu rodzony; Duchu Święty, od
obudwu tchniony i pochodzący od wieku bez czasu, jedyny Boże nasz, Trójco,
zmiłuj się nad nami, abyśmy w tej wierze i w takim o majestacie Twoim wyznaniu
mocno trwali, a wszemu piekłu z niego się spychać nie dopuścili. O Boże
chrześcijański, racz Żydy i Turki i heretyki oświecić, aby poznali, iż nie masz
Boga prawego nad Cię, Boga chrześcijańskiego. O chlubo nasza, jako się cieszymy,
iż Cię znamy, abo iżeś Ty nas poznać, a taką nam wiarę darowacieś raczył. Tego
nam nie dostaje, abyć się wszytek świat pokłonił, a inne stworzenie Twoje
Ciebie, Pana swego własnego i przyrodzonego znało, tak jako my znamy; abyś się
weselił z roboty Twojej i z onego drogiego Odkupienia, na któreś tak wiele
nałożył. Pożegnajże nas Boże, Boże nasz, i pożegnaj nas Boże, niech Ci się pokłonią
wszytkie kraje ziemie (41). Błogosław nam Boże Ojcze, a bądź stróżem naszym (42). Ukaż nam
Boże Synu twarz Twoję, a zmiłuj się nad nami. Obróć Boże Duchu Święty oblicze
Twoje do nas, a daruj nam pokój. Niech nosim na sobie obraz dobroci i
miłosierdzia Twego, abyśmy Tobie podobni byli, dobrze czyniąc wszytkim, którym
możem. Nikogoż nie posądzając, nikogoż nie potępiając, każdemu, co nam źle
czyni, odpuszczając i niedostateczne darując, i błędne do dróg Twoich
prowadząc, abyśmy tak prawdziwymi synmi Twoimi zostawali. Który królujesz Bóg
jeden w Trójcy na wieki wieków. Amen.
Ks. Piotr Skarga SI (*)
–––––––––––
Ks.
Piotr Skarga T. J., Kazania na niedziele i święta całego roku. Wydanie
nowe. Tom II. WYDAWNICTWO APOSTOLSTWA MODLITWY.
KSIĘŻA JEZUICI. Kraków [1938]. (Za pozwoleniem Władzy Duchownej), ss.
5-18.
Przypisy:
(1)
Jerem. 9.
(2)
Genes. 1.
(3)
Joan 8.
(4) Psal. 32.
(5) Genes. 18.
(6) Exod. 3.
(7) Psal. 66.
(8) Isa. 6.
(9) Joan. 12.
(10)
Act. Ap. 28.
(11)
Rom. 1.
(12)
Patrz w książkach na Ariany.
(13) Matth. 3.
(14) Act. Ap. 1.
(15) Matth. ult.
(16) Matth. 22.
(17) Oseae 3.
(18) Dan. 9.
(19) Deuter. 6.
(20) Deuter. 6. Mar. 12.
(21)
Joan. 10.
(22)
Na zwiastowanie Panny Bogarodzice.
(23)
Hebr. 11.
(24)
Joan. 3.
(25)
Sap. 9.
(26)
Joan. 3.
(27)
Isa. 7. juxta LXX.
(28)
Rom. 11.
(29)
2. Cor. 11.
(30)
Isa. 6.
(31)
Exod. 3. 4.
(32)
Deut. 4.
(33)
Psal. 103.
(34)
Matth. 3.
(35)
Książki o bractwie miłosierdzia.
(36) Luc. 6.
(37) Matth. 25.
(38) Levit. 19. Deut. 27.
(39) Matth. 15.
(40) Matth. 23.
(41)
Psal. 66.
(42)
Num. 6.
(a) Starop.:
Ach mię = Och!
(b)
musi = muszę.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(*)
"Piotr Skarga T. J. (1536-1612). Książę kaznodziejów polskich – urodzony w
Grójcu, studia odbywa na Uniwersytecie Jagiellońskim, w r. 1564 wyświęcony we
Lwowie, zostaje kaznodzieją katedralnym. W r. 1569 wstępuje w Rzymie do
Towarzystwa Jezusowego, wraca do kraju 1571 r., pracuje w szeregu miast – m.
in. w Pułtusku, Lwowie, Jarosławiu, Wilnie (od r. 1579-84 rektorem akademii
wileńskiej), Połocku, Rydze, Dorpacie. W r. 1579 wydaje Żywoty świętych.
Od r. 1584 bawi w Krakowie, w r. 1587 zostaje kaznodzieją królewskim (od r.
1596 w Warszawie), przemawia na 18 sejmach. W r. 1595 wyd. Kazania na
niedziele i święta, w r. 1597 – Kazania sejmowe, a w r. 1600 – Kazania
o siedmi sakramentach. Pochowany w Krakowie w kościele św. Piotra i Pawła.
Wielki duchem kaznodzieja, asceta i pokutnik, umysł
głęboki, serce gorące, charakter mocny, narzędzie Pańskie do napominania wodzów
narodu w czasach decydujących o jego przyszłości (kaznodzieja narodowy). Pełny
talent kaznodziejski: wymowny treścią jędrną i obfitą, wykład jasny, wyrazisty,
wyobraźnia bujna, żywa – stąd plastyka mowy; w przekonywaniu zwarty, nieustępujący;
niezrównany, najwymowniejszy w napieraniu na uczucia i wolę ("psychotyrannos");
nadzwyczaj śmiały, nieustraszony w gromieniu, proroczy. Cała jego wymowa
dostojna, wzniosła, z pism Bożych czerpiąca światła i siłę; stylistycznie żywa,
dźwięczna i płynna". – Ks. Zygmunt Pilch, Szkoła kaznodziejstwa.
Kielce 1937, ss. 34-35. Zob. Abp Ignacy Hołowiński, Mistrzowie słowa. Ksiądz
Piotr Skarga SI. (Przyp. red. Ultra montes).