DEKLARACJA DOKTRYNALNA

piątek, 6 kwietnia 2018

X. Rafał Trytek: Kazanie na Poniedziałek Wielkanocny, wygłoszone 2 kwietnia 2018 r. (wersja tekstowa)


 
W Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego!


Umiłowani w Chrystusie!

   Dziś drugi dzień Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Zmartwychwstanie Pańskie ma 3 dni - są 3 dni świąteczne: Wielkanoc, Poniedziałek i Wtorek Wielkanocny. Wszystkie te dni są świętami I klasy, dopiero pozostałe dni Oktawy są już dużo niższe. I w drugi dzień Świąt widzimy Pana Jezusa, który dołącza się do uczniów, idących do Emaus, ażeby wyjaśnić im pisma. Pan Jezus wyjaśnia pisma w sposób taki, jak należy. Cały Stary Testament wskazywał na Niego, tylko wielu żydów w owym czasie źle interpretowało pisma, i co może zaskakiwać, nie czynili tego tylko faryzeusze czy też saduceusze - kapłani, ale również ci żydzi którzy byli po właściwej stronie, którzy mieli dobrą wolę, ale nie wszystko rozumieli. Było tak z kilku powodów. Po pierwsze - tuż przed przyjściem Chrystusa, w środowiskach żydowskich było wiele nieprawdy, wiele fałszywych interpretacji, również wiele fałszywych sekt, i ludzie byli mocno pogubieni, ale również dlatego, że nie wszystkie pisma Starego Testamentu były tak jasne, że można je było zrozumieć same w sobie. Wymagały one nauczyciela - rabbiego, który miał je wyjaśniać. A że rabbimi w tym czasie, wszyscy nieomal, poszli w złą stronę, to też zwodzili lud żydowski. Widzimy jak wielkim nieszczęściem jest, gdy przywódcy, nie tylko polityczni, ale przede wszystkim też religijni, błądzą, i sami są ślepi, i prowadzą lud który został im powierzony, w złą stronę. Niemniej jednak same w sobie, te pisma Starego Testamentu, wskazywały na Chrystusa. Pan Jezus zatem wyjaśniał uczniom jak mają rozumieć Stary Testament, i to że Stary Testament jest wyłącznie preludium do Nowego Testamentu, jest wstępem, przygotowaniem, jest zapowiedzią Nowego Testamentu. 
   Tym momentem, w którym uczniowie zobaczyli, rozpoznali Chrystusa, było łamanie chleba, ten czyn, który Pan Jezus uczynił na Ostatniej Wieczerzy, w Wielki Czwartek, ten czyn, który kapłan powtarza w każdej Mszy świętej, na pamiątkę tego, co uczynił Nasz Pan Jezus Chrystus, owo łamanie chleba, będące już nie tylko, tak jak wtedy w Emaus, pewnym przypomnieniem Wielkiego Czwartku, ale realną akcją liturgiczną, powtarzaniem tego co Pan Jezus uczynił, naśladowaniem Go, i odnawianiem w ten sposób Ofiary Mszy świętej. Na samym końcu widzimy Apostołów i uczniów którzy wspominają o tym, że niewiastom objawił się Pan Jezus, jak również św. Piotrowi. O ile innym osobom objawia się Pan Jezus gdy było ich więcej niż jedna, o tyle w dzisiejszej Ewangelii czytamy o tym, że św. Piotrowi niejako objawił się z osobna. Dzisiejsza Msza św. (msza stacyjna) jest Mszą u św. Piotra w Rzymie. Jako że św. Piotr jest tym, który miał, jak i jego następcy oczywiście, tę rolę jaką miał Jezus Chrystus - nauczyciela. Bycie nauczycielem, bycie tym który objaśnia pisma, nie tylko Starego, ale przede wszystkim Nowego Testamentu, objaśnia całą Tradycję Apostolską, a więc tę część Objawienia, która nie jest spisana w Piśmie Świętym, a jest przekazana w inny sposób, chociażby poprzez liturgię, poprzez zgodne świadectwo Ojców Kościoła, również poprzez sztukę chrześcijańską, starożytną. Św. Piotr jest tym, który został nam dany, i jego następcy, po to byśmy mieli Pismo wykładane tak jak należy. Sami z siebie nie jesteśmy w stanie tego uczynić. Protestanci próbowali - pogubili się w tychże interpretacjach, popadli w wiele absurdów, czy zresztą nawet wykreślili duże części Pisma Św., od Marcina Lutra począwszy, który uznał, że istnieje coś takiego jak "veritas hebraica" - dobierając księgi Starego Testamentu kierował się tym, co żydzi w jego czasach uznawali za kanon Starego Testamentu. W czasach Chrystusa ten kanon jeszcze nie istniał. Kanon żydowski, żydów po-chrystusowych, którzy odrzucili Chrystusa, a więc apostatów, był tak skonstruowany, żeby pominąć te fragmenty, które świadczyły o Jezusie Chrystusie. Wiele ksiąg, czy też fragmentów ksiąg, wypadło, bo uznano że nie są one autentyczne. I to samo dokładnie zrobili w wieku XIX, a zwłaszcza w wieku XX moderniści katoliccy, którzy również odrzucali całe partie Starego, ale i Nowego Testamentu, uznając, wg. własnego widzimisię, wg. własnego, niedoskonałego aparatu naukowego, a właściwie własnego niedowiarstwa, które części Pisma Św. są przekazane i są prawdziwe, pochodzące od Boga, a które nie.

   Zatem Urząd Nauczycielski Kościoła, będący kontynuacją misji Pana Jezusa, jest koniecznie potrzebny, abyśmy się nie zagubili, w interpretacjach Objawienia Bożego. I Papieże XX wieków, od św. Piotra począwszy, a na Piusie XII kończąc, autentycznie, zgodnie z duchem Chrystusowym, z Duchem Świętym, który chronił Papieży od błędu, nauczali tego co Chrystus nauczał, i chronili Kościół od błędu. Interpretowali tak Pismo św., wyjaśniali je, i cały depozyt Wiary, całą Tradycję Apostolską, że zostały one zachowane w sposób nienaruszony, aż do tej pory, i mamy te skarby w tej chwili, dzięki nim, dostępne. Dzięki Panu Bogu, którego Opatrzność tak zarządziła, by Kościół katolicki miał hierarchię, która chroni Kościół, wiernych, od błędu. Stąd też konieczny jest wniosek teologiczny, od którego nie da się uciec, nie popadając w błędy teologiczne, że w ciągu ostatnich 60 lat, osoby które uważają się, lub są uważane za Papieży, były uważane za takie, nie są Papieżami, ponieważ one nie nauczają tego co Jezus Chrystus, a zajmują się fałszowaniem nauki Chrystusowej, nauczaniem niezgodnym z Tradycją Apostolską, z tradycyjnym Magisterium, niezgodnym z tym co Papieże, do Piusa XII, głosili. Dlatego trzeba koniecznie odrzucić tych pseudo-papieży, i zaufać Pana Bogu, że On doprowadzi Kościół Święty do jego zwycięstwa, nie popadając przy w tym w żadne, bardzo popularne dzisiaj błędy, po naszej, że tak powiem, stronie, "tradycyjnej", to są głównie błędy gallikańskie, febroniańskie, józefinistyczne, w których rola Papieża jest ograniczona, w których Prymat Papieski i Nieomylność Papieską się ogranicza. Czasami, rzadko kiedy, wręcz odrzuca, ale z reguły umniejsza się go, o istotne rzeczy. I nie jest to już Wiara katolicka, nie jest to zgodne z tym co Kościół Święty nauczał, z tym co katolicy wyznawali przez wszystkie wieki.

   Musimy pamiętać, że nie wystarczy sobie być, w jakimś tam zakresie i mierze, tradycyjnym tzw. katolikiem. Trzeba przyjmować wszystko, co Kościół Święty naucza, a Kościół naucza właśnie tego, że jest on nieomylny. Tak zdefiniował Sobór Watykański, że Papież jest Nieomylny, i idąc za nim, na pewno się zbawimy. Konieczny wniosek jest też taki, że musimy koniecznie oddzielić się od tych modernistów, którzy opanowali struktury Kościoła, którzy robią wszystko aby te struktury wykorzystać, w służbie zła. To co wyprawia Bergoglio obecnie, to jest jakby szczyt góry lodowej, to jest esencja i apogeum tego, co zaczęło się w latach 60'tych, na soborze watykańskim drugim. Przylgnijmy zatem do Świętej Wiary katolickiej, nie dajmy się zwieść, uczmy się z katechizmów prawdziwych, przedsoborowych, jak mamy wierzyć, w co mamy wierzyć, oddzielmy się od tych którzy sieją błąd, i sieją zgorszenie, i sieją niewiarę, próbując w ten sposób doprowadzić nasze dusze do zagłady.

W Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego! Amen!

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Królowo Apostołów - módl się za nami!