DOGMATYKA KATOLICKA
CZĘŚĆ OGÓLNA
KRÓTKO NAPISAŁ
KS. JACEK
TYLKA
V. Traktat
O Kościele Chrystusowym
"Kościół" (jest to)
"filar i utwierdzenie prawdy" (1 Tym. 3, 15).
Część I.
O Kościele Chrystusowym w
ogóle
Rozdział I.
O USTANOWIENIU I ISTOCIE
KOŚCIOŁA
Artykuł VII.
O członkach Kościoła (1)
Przez wyraz "członek"
rozumiemy część jakiejś całości uporządkowanej, najczęściej zaś używamy
go o częściach ustroju zwierzęcego. Członek nie może istnieć poza tym ustrojem
i przestaje być jego częścią, kiedy jest od niego oderwany i już nie uczestniczy
w jego życiu; nie przestaje zaś być członkiem ciała, kiedy ulegnie chorobie
lub nadwerężeniu. Podobnie ma się rzecz z członkami Kościoła (który, jak
powiedzieliśmy, stanowi mistyczne ciało Chrystusa Pana): nie jest członkiem
Kościoła, kto nie uczestniczy w jego życiu, kto się od niego oderwał z
całą świadomością i całkowicie. Sama
jednak utrata łaski poświęcającej (wskutek grzechu śmiertelnego) nie sprowadza
jeszcze tego następstwa, dopóki grzesznik nie usunął się zupełnie spod
dobroczynnego wpływu Kościoła: jest on wtedy członkiem ubezwładnionym,
martwym, który jednak może jeszcze
odżyć (2).
Ale nie tylko ci, którzy rzeczywiście, faktycznie ("in actu")
należą do Kościoła, są jego członkami, bo jak uczą powszechnie Teolodzy,
trzeba do niego zaliczyć także tych, którzy go jeszcze nie poznali, ale
prawdziwie Boga miłują i
chcą Mu szczerze służyć i przyłączyć się do
Jego Kościoła (o czym w tezach następnych mówimy).
Teza LXVI. Członkami Kościoła są nie tylko sami sprawiedliwi, albo sami przeznaczeni do nieba, ale także i grzesznicy, i nie przeznaczeni do nieba
Teza
ta jest prawdą wiary. Tak bowiem orzeka Sobór Trydencki (ses. 6. c. 8)
(3):
"Jeżeliby kto powiedział, że utraciwszy
łaskę przez grzech, traci człowiek zarazem i wiarę, albo że wiara, która
pozostaje, nie jest prawdziwą wiarą, chociaż nie jest żywą; albo że ten,
który wiarę ma bez miłości, nie jest chrześcijaninem; niechaj będzie wyklętym".
Przedtem zaś Sobór Konstancjański potępił artykuł (4)
Jana Husa: "Jedyny jest święty powszechny
Kościół, który stanowią wszyscy przeznaczeni". Dowody.
1. Chrystus
Pan, mówiąc o swoim Kościele, nazywa go "bojowiskiem"
(Mt. 3, 12), gdzie pszenica zmieszana jest z plewami, to znaczy, gdzie
dobrzy ludzie znajdują się razem ze złymi; albo zowie go "niewodem"
(Mt. 13, 47), w którym są ryby dobre i złe; lub "ucztą weselną"
(Mt. 22), na którą zjawili się w szatach godowych zaproszeni, z wyjątkiem
jednego; przyrównuje go także do "panien oczekujących na oblubieńca",
pomiędzy którymi były mądre i
głupie (Mt. 25). Z tych podobieństw jasno wynika, iż do Kościoła należą
nie tylko sprawiedliwi, ale i grzesznicy, nie tylko przeznaczeni do nieba,
ale i tacy, którzy tam się nie dostaną. Nadto słowa Chrystusa Pana (Mt.
18, 15. 17): "Jeśliby zgrzeszył przeciwko tobie brat twój, powiedz Kościołowi,
a jeśliby Kościoła nie usłuchał, niech ci będzie jako poganin i celnik",
okazują, iż grzesznicy, dopóki nie są wyłączeni z Kościoła, należą do niego.
2.
Potwierdzają to i Apostołowie, którzy grzeszników zachęcają do pokuty,
ale nie mówią, że oni są poza Kościołem; całkiem zaś inaczej wyrażają się
o wyłączonych z Kościoła (zob. 1 Kor. 5).
3.
Poświadcza to i Tradycja św. I tak św. Hieronim (dial. c. Lucif. n. 22)
pisze: "Arka Noego była figurą Kościoła.... Jak w niej były wszystkie
rodzaje zwierząt, tak i w tym są ludzie ze wszystkich narodów i wszelakich
obyczajów... Jak tam były pantera i kozioł, wilk i baranki, tak i tutaj
są sprawiedliwi i grzesznicy, to jest naczynia «złote i srebrne obok drewnianych
i glinianych»". Św. Augustyn (serm.
4.
de Jacob et Esau. c. 28. n. 31. cfr. serm. 137. n. 1) pisze: "Są
źli w Kościele, należący do Ezawa", itd. A gdzie
indziej (in Joan. tr. 45. n. 22) tenże sam św. Doktor powiada: "Według
przejrzenia Bożego i przeznaczenia jest wiele owiec zewnątrz
(Kościoła)
a wiele wilków wewnątrz (Kościoła)". Św. Chryzostom
(in Ps. 39): "Nie cały Kościół składa się
z doskonałych lecz ma
także takich, którzy oddają się bezczynności i gnuśności, miękkie i rozwiązłe
życie miłują i chętnie służą rozkoszy".
4.
Potwierdza to i rozum wiarą oświecony. Nikt nie może z
pewnością wiedzieć, czy jest przeznaczony
do nieba i czy posiada łaskę poświęcającą, bo o tym tylko sam Bóg wie.
Grzesznicy zaś wyznają wiarę, przyjętą przy chrzcie św. (z wyjątkiem tych,
którzy stanowczo odłączają się od Kościoła), są podlegli władzy Kościoła,
zatrzymują możność używania tychże samych Sakramentów, słowem, połączeni
są z ciałem Kościoła; ale nadto są połączeni, chociaż niedoskonale i z
duszą Jego, bo mają jeszcze wiarę i nadzieję, chyba że zgrzeszyli przez
odstępstwo od wiary i oddali się rozpaczy;
wreszcie istnieje w Kościele Sakrament Pokuty dla grzeszników, a już to
samo każe przypuszczać ich przynależność do Kościoła.
Zarzut.
Ale powiesz: przecież czytamy u św. Pawła (Efez. 5, 27), że Kościół ma
być "święty i niepokalany"; a zatem nie może mieć w swoim łonie
grzeszników. Odpowiadamy, że Kościół istotnie powinien być świętym, to
znaczy, że powinien odrzucać wszystko złe i skalane, i synów swoich prowadzić
do świętości, ale nie można wnosić ze słów św. Pawła, że wszyscy jego członkowie
muszą być rzeczywiście świętymi i że
przestają należeć do Kościoła, kiedy dopuszczą się grzechu.
Teza LXVII. Niewierni, katechumeni, heretycy, i schizmatycy, którzy z całą świadomością oderwali się od Kościoła i słusznie wyklęci nie są jego członkami; wszelako heretycy i schizmatycy, nie należący bez własnej winy widocznie do Kościoła, równie jak i katechumeni, jeżeli posiadają nadprzyrodzoną wiarę, nadzieję i miłość, należą do jego duszy
Najpierw
wyjaśniamy znaczenie niektórych wyrazów tezy. "Niewiernymi"
nazywamy żydów i pogan. "Heretykami"
w znaczeniu właściwym, czyli "formalnym" nazywamy tych chrześcijan, którzy
z uporem i rozmyślnie wyznają jakiś błąd przeciwny prawdom od Boga objawionym
i przez Kościół do wierzenia podanym. Kto zaś należy do pewnej sekty tylko
"materialnie" (czyli tylko ciałem) to jest, chrześcijanin, który szczerze
Boga miłuje i chce wyznawać prawdziwą wiarę, ale zalicza się do heretyków
dlatego, że go rodzice w niej wychowali, albo że mu ich nauka wydaje się prawdziwą,
gotów jest jednak połączyć się z Kościołem, gdyby się przekonał o swoim
błędzie, taki nie jest heretykiem z umysłu i własnej winy. To samo odnosi
się do schizmatyków (od gr.
schisma = rozbrat, rozdarcie), jak
nazywamy chrześcijan, którzy oderwali się od jedności z Kościołem, chociaż
nie odrzucają jego nauki. Mówimy dalej: "słusznie wyklęci". Klątwą
nazywamy wyłączenie z Kościoła. Dzieli się zaś na większą i mniejszą. Większa
jest właściwym "anathema", a
ogłoszenie jej publiczne w Kościele połączone bywa z pewnymi ceremoniami.
Mówimy: "katechumeni". Katechumenami
nazywamy tych, którzy sposobią się do przyjęcia Chrztu świętego.
Teza
obecna składa się z dwóch części.
I. Pierwsza opiewa: "Niewierni,
katechumeni, heretycy, schizmatycy, którzy z całą świadomością oderwali
się od Kościoła i słusznie wyklęci nie są jego członkami".
1.
O niewiernym mówi Apostoł (1 Kor. 5, 12): "Bo co mnie należy o tych,
którzy nie są u nas, sądzić?". Niewierni zatem nie należą do Kościoła,
jak z tych słów niewątpliwie wynika; oni bowiem nie wyznają wiary Kościoła,
nie używają jego środków uświętobliwiających, ani nie podlegają prawowitym
Pasterzom.
2.
To samo da się powiedzieć i o katechumenach, ponieważ nie przyjęli jeszcze
Sakramentu Chrztu świętego, przez który wchodzi się do Kościoła, jak powiada
św. Paweł (1 Kor. 12, 13): "Albowiem w jednym Duchu my wszyscy w jedno
ciało jesteśmy ochrzczeni". Głoszą to i Ojcowie święci. I tak św. Jan
Chryzostom (hom. 34. in Jo.) mówi: "Obcy jest katechumen".
Św. Cyryl aleksandryjski (1. 12. in Jo.): "Katechumeni tym są u chrześcijan,
czym byli nie obrzezani u żydów". Jeżeli zaś katechumeni posiadają
miłość Bożą, należą do duszy Kościoła i tak trzeba rozumieć zdania Teologów
jak Suareza, Bellarmina, Billuarta, Tannera itd. mówiących, że katechumeni
należą do Kościoła.
3.
Nie są członkami Kościoła heretycy w znaczeniu formalnym, czyli właściwym.
Paweł św. upomina Tytusa, którego ustanowił Biskupem: "człowieka heretyka
po pierwszym i wtórem strofowaniu się strzeż" (Tyt. 3, 10); a więc
nawet Biskup nie powinien wdawać się z człowiekiem, który po dwukrotnym
skarceniu nie chce porzucić herezji, czyli trwa w niej uporczywie. Widocznie
zatem tacy nie są członkami Kościoła. Tak samo nauczają Ojcowie święci.
Św. Polikarp nazwał heretyka Marcjona "pierworodnym szatana";
św. Hieronim (dial. adv. Lucif.) Marcjonitów,
Walentynianów i innych heretyków nie nazywa członkami Kościoła, ale synagogą
Antychrysta. Wynika to zresztą i z samego rozumu, że ludzie, którzy ze
świadomością i uporczywie odrzucają wiarę Kościoła i nie chcą do niego
należeć, nie mogą być także duchowo z nim połączeni.
4.
Wreszcie także schizmatycy i ci, którzy są po imieniu publicznie wyklęci,
nie są członkami Kościoła. Kościół bowiem nazywa się w Piśmie jedną owczarnią,
jednym ciałem. Kto tedy odłącza się od tej owczarni, od tego ciała, już
nie jest członkiem Kościoła. Wyraźnie też powiada Zbawiciel (Mt. 18, 17):
"Jeśliby Kościoła nie usłuchał, niech ci będzie jako poganin i celnik".
Schizmatyk zaś, który ze świadomością zerwał z Kościołem Chrystusowym i
słusznie po imieniu wyklęty (vitandus)
nie jest już członkiem Kościoła, bo go nie chce słuchać. Tak nauczają Ojcowie
święci. Św. Cyprian np. (ep. 59. ad Florent. Pupian.) mówi: "Wiedzieć
powinieneś, że Biskup jest w Kościele, a Kościół w Biskupie, a ci, którzy
nie są z Biskupem, nie są w Kościele". Św. Augustyn zaś
pisze (Tract. 118. in Joan.) o schizmatykach, że oni "rozdzierają suknię
nieszytą Chrystusa". W końcu i rozum to uznaje, że co nie należy do
ciała, nie jest też członkiem ciała.
Zarzut.
Atoli powiesz: schizmatycy mają wiarę prawdziwą, a zatem są członkami Kościoła.
Odpowiadamy, że jak w każdym stowarzyszeniu, tak i w Kościele trzeba jeszcze
do tego poddania się prawowitej władzy, która stowarzyszeniem kieruje i
zjednoczenia swoich dążeń z dążeniem całej społeczności. Kto zrywa jedność
z Kościołem, ten nie chce do niego należeć, chociażby w zasadzie zgadzał
się na jego naukę.
II.
Druga część tezy opiewa: "Heretycy i schizmatycy, nie należący bez własnej
winy widocznie do Kościoła, równie jak i katechumeni, jeżeli posiadają
nadprzyrodzoną wiarę, nadzieję i miłość należą do jego duszy".
Powiedzieliśmy
wyżej, że trzeba odróżnić Kościół widzialny od niewidzialnego, czyli duchownego,
do którego należą tylko ludzie posiadający żywą wiarę, nadzieję i miłość.
Otóż heretycy i schizmatycy, którzy są w dobrej wierze i myślą, że są na
dobrej drodze do nieba, należą do duszy Kościoła. Tak mówi bowiem św. Augustyn
(ep. 43. al. 162. n. 1): "Ci, którzy bronią zdania błędnego, ale nie
w sposób zacięty i uporczywy, którzy raczej troskliwie szukają prawdy i
gotowi ją przyjąć, gdyby ją tylko znaleźli; nie mogą być z pewnością zaliczeni
do heretyków".
Tak
samo nauczają i Teologowie, jak np. św. Tomasz, który mówi (1. q. 32. a.
4), że nie jest to herezją mieć błędne zdanie, ale nie trwać w nim uporczywie;
Suarez, który pisze (de fid. disp. 19. sect. 3. n. 1), że do istoty herezji
należy dobrowolne w niej trwanie. A Kościół potępił zdanie Quesneliusza
(5):
"Poza Kościołem żadna łaska nie bywa udzielaną",
zatem może ktoś poza Kościołem żyć życiem nadprzyrodzonym i chociaż nie
należy do ciała jego, należy jednak do jego duszy, dopóki go nie pozna
i nie przyłączy się do widzialnych jego członków. Podobnie ma się rzecz
i z katechumenami.
Domówienie. Zachodzi
jeszcze pytanie, czy heretycy ukryci, w sercu swoim źle myślący, należą
do ciała Kościoła i drugie, czy niesłusznie wyklęci należą do Kościoła?
Co do pierwszych różnią się zdania Teologów. Kardynał Bellarmin, Palmieri
i inni odpowiadają twierdząco, bo dotąd
należy każdego uważać za członka Kościoła, dopóki nie oświadczy się za
herezją. Inni znowu Teologowie, powołując się na bullę "Ineffabilis Deus"
Piusa IX, odpowiadają, że tacy heretycy nie należą do Kościoła. Co się
tyczy niesłusznie wyklętych, ci do
ciała Kościoła nie należą, dopóki klątwa z nich nie jest zdjętą, ale należą
do duszy Kościoła i tacy otrzymują zapłatę od Boga, jeżeli go prawdziwie
miłują i jeżeli cierpliwie krzywdę swoją zniosą, według słów św. Augustyna
(de vera relig. n. 11): "Często
dopuszcza Opatrzność Boska, że bywają nawet dobrzy ludzie wyrzuceni ze
zgromadzenia chrześcijańskiego. Tych nagradza w skrytości Ojciec, w skrytości
widzący" (6).
Dogmatyka katolicka. Część ogólna. Krótko napisał X. J. Tylka. Drugie wydanie. Tarnów 1900, ss. 279-284.
Dogmatyka katolicka. Część ogólna. Krótko napisał X. J. Tylka. Drugie wydanie. Tarnów 1900, ss. 279-284.
Przypisy: (1) cfr. Card. Mazzella, De religione et Ecclesia, Romae 1885, p. 466 et sqq.
(2) Palmieri, De Romano Pontifice cum proleg. do Ecclesia, Romae 1876, pag. 45 et sqq.
(3) "Si quis dixerit, amissa per peccatum gratia, simul et fidem semper amitti: aut fidem, quae remanet, non esse veram fidem, licet non sit viva; aut eum, qui fidem sine charitate habet, non esse Christianum; a. s.".
(4) "Unica est sancta universalis Ecclesia, quae est praedestinatorum universitas". Tutaj należą propozycje (72 – 77) Quesneliusza i synodu w Pistoi (prop. 15) potępione przez Stolicę Świętą.
(5) Prop. 29: "Extra Ecclesiam nulla conceditur gratia".
(6) cfr. Egger, Enchiridion theologiae dogmaticae generalis, Brixinae 1893, p. 353.
Za: http://www.ultramontes.pl/dogmatyka_5_1_1_7.htm