DEKLARACJA DOKTRYNALNA

sobota, 31 grudnia 2016

Antypapież Bergoglio jest gorszy od Lutra - neguje już nawet Pismo Święte!

Jorge Bergoglio - "Papież" religii Novus Ordo
Bez wiary zaś nie można się Bogu podobać

  (św. Paweł Apostoł).



„Wiara jest początkiem ludzkiego zbawienia, podstawą i korzeniem wszelkiego usprawiedliwienia; bez wiary niepodobna podobać się Bogu (Żyd. 11, 6) i do towarzystwa dzieci Bożych się dostać”.

(Sobór Trydencki, Sess. VI c. 8. Denzinger: Enchiridion n. 801)



Jorge Bergoglio stwierdził już, że "nie ma katolickiego Boga", a także był w stanie wypowiedzieć niedawno cztery herezje w trzech zdaniach (czytaj tutaj), przy okazji oddając hołd herezjarsze Lutrowi, więc nie dziwi mnie już za bardzo to, co on mówi oraz robi. Dziwi mnie natomiast ogromnie całkowicie niezrozumiała dla świadomego katolika postawa tak wielu zwiedzionych wiernych i duchownych, którzy wciąż uznają go za prawdziwego Papieża... Dlaczego są oni aż tak zaślepieni i zamknięci na Prawdę? Dlaczego wciąż nie dociera do nich, kogo uznają za Następcę Św. Piotra i Namiestnika Chrystusa Pana na Ziemi? Dlaczego częściej oburzają się oni na jego (oczywiście również oburzające) wypowiedzi w sprawach moralności, ale całkowicie pomijają jego wypowiedzi w sprawach Wiary, które przecież dalece bardziej obrażają Boga i oddalają go od prawdziwego Kościoła katolickiego?

Żywot świętego Sylwestra, papieża

(żył około roku Pańskiego 335) 


Możnaby to uważać za szczególne zrządzenie Opatrzności Boskiej, iż Kościół katolicki w ostatnim dniu roku cywilnego obchodzi pamiątkę świątobliwego papieża, który w pamiętnej epoce dziejów świata zasiadał na tronie namiestników Chrystusowych. W czasie, kiedy święty Sylwester zajął stolicę świętego Piotra, odniósł nareszcie Kościół po trzechsetletniej walce świetny triumf nad pogaństwem i przeniósł nabożeństwo, odbywające się dotychczas tylko po kryjomu po katakumbach i prywatnych mieszkaniach, do wspaniałych katedr i majestatycznych kościołów.

O życiu świętego Sylwestra skąpe i niepewne podaje historia wiadomości, chociaż godzi się przypuścić, że był duszą wszystkich wielkich ważnych wydarzeń, podnoszących i utwierdzających powagę Kościoła katolickiego. Według świadectwa uczonych badaczy Sylwester urodził się w Rzymie z rodziców powszechnie szanowanych i oddany został na wychowanie pobożnemu kapłanowi Cyrynowi. Jego zdolności umysłowe i zalety serca były tak wielkie, że Kościół ochoczo przyjął go w swą służbę. Święceń kapłańskich udzielił mu papież Marcelin, zanim Dioklecjan nakazał dziesiąte, najkrwawsze prześladowanie chrześcijan. W tych groźnych czasach na włos nie zboczył z drogi obowiązku; nie lękając się śmierci, odwiedzał i udzielał chrześcijanom będącym w więzieniach ostatniej pociechy; nadto według możności wspomagał i ratował cierpiących za wiarę i zjednał sobie tak powszechną miłość i zaufanie, że po śmierci papieża Melchiadesa duchowieństwo wraz z ludem jednogłośnie wybrało go papieżem; stało się to w roku 314. 

piątek, 30 grudnia 2016

Wielomówstwo. Dlaczego moderniści publikują takie rozwlekłe dokumenty? - Ks. Benedict Hughes CMRI

The Reign of Mary. N. 161. 
Uważna lektura modernistycznego piśmiennictwa zazwyczaj ujawnia trzy jego charakterystyczne cechy: dwuznaczność, tworzenie nowych słów i niewiarygodną rozwlekłość. Przypatrzmy się pokrótce tym własnościom, obecnym również w najnowszym dokumencie Franciszka – Amoris laetitia.

Wieloznaczność: Pierwszy wyróżnik modernistycznych dokumentów

Moderniści słyną z pisania wieloznacznych zdań posiadających podwójne znaczenie. Konserwatysta uzna dokument za ortodoksyjny (chociaż zwykle wymaga to pewnego naciągnięcia i "interpretacji" tekstu), podczas gdy liberał potraktuje tenże dokument za wspierający jego racje (co, oczywiście, jest prawdziwą intencją modernistów). Poprzez zręczne przedstawienie tematu w sposób dopuszczający – nie bez pewnej dozy matactwa – katolicką interpretację, moderniści chowają się za pozorami doktrynalnej solidności. Jeśli liberałowie powołają się na te dokumenty dla poparcia swoich racji, modernista może zawsze znaleźć wymówkę, że został źle zrozumiany, potajemnie ciesząc się z wynikającej z tego destrukcji katolickiej ortodoksji.

czwartek, 29 grudnia 2016

Żywot świętego Tomasza Becketa, arcybiskupa

(Żył około roku Pańskiego 1170)


Święty Tomasz, syn Gilberta Beketa, przyszedł na świat roku Pańskiego 1117 w dzień św. Tomasza apostoła, jego też imię otrzymał na chrzcie św. Nauki teologiczne pobierał w Londynie, Oksfordzie i Paryżu, a prawo studiował w Bolonii we Włoszech. Arcybiskup kantuaryjski Teobald, poznawszy jego wszechstronne wykształcenie i cnotliwe serce, powołał go do swej rady i mianował archidiakonem, a wkrótce potem król Henryk II wyniósł go do godności kanclerza państwa, tusząc sobie, że przy jego pomocy przeprowadzi zamierzone reformy państwowe i znajdzie w nim pomocnika w walce z Kościołem. Tomasz istotnie spełniał obowiązki kanclerza z największą wiernością, nigdy jednak nie naruszył zasadniczych praw Kościoła. Mimo to król po śmierci arcybiskupa Teobalda w roku 1162 postanowił wynieść na osieroconą katedrę Tomasza i wymógł jego wybór na kapitule. Sam Tomasz, gdy mu się Henryk zwierzył ze swych zamiarów względem niego, rzekł otwarcie: "Nie czyń tego, najjaśniejszy panie! Jeśli mnie zrobisz biskupem, pierwszym moim obowiązkiem będzie bronić praw Kościoła!" - ale król nie zważał na to. 

Przyjąwszy święcenia, Tomasz natychmiast zmienił swój sposób życia. Przede wszystkim złożył kanclerstwo, żeby się móc poświęcić wyłącznie obowiązkom pasterskim, a nadto wyrzekł się wszelkiej wystawności, zaczął wieść życie umartwione, pokutne i bogomyślne, zajął się nauką Pisma świętego i najtroskliwszym zarządem powierzonej mu owczarni, przy czym nie tylko w duchownych potrzebach niósł wiernym ratunek, ale i w doczesnych, bo swoje ogromne dochody obracał na miłosierne uczynki i dobro Kościoła. 

środa, 28 grudnia 2016

Czterej kardynałowie Novus Ordo i cztery herezje Bergoglio (1) - Bp Donald J. Sanborn

Znalezione obrazy dla zapytania czterej kardynałowie 
"Nauczyciel: Wierzycie, że jest piekło, to jest ogień wieczny, w którym
bez końca goreć będą umierający w grzechu ciężkim, i w niełasce u Boga...
i we wszystko w co wierzy i wyznaje Święty Kościół Rzymski?

Odpowiedzą: We wszystko to z Łaski Bożej wierzymy".

(Św. Franciszek Ksawery, Listy, cz. I. Kalisz 1777, s. 112.)

––––

Czterech kardynałów Novus Ordo "przestrzega" Bergoglio

Ostatnio wyszło na jaw, że dwa miesiące temu czterej kardynałowie Novus Ordo wysłali do Bergoglio list z prośbą o "wyjaśnienie" Amoris laetitia, dokumentu pozwalającego na udzielanie "komunii świętej" członkom Novus Ordo, którzy się rozwiedli i zawarli kolejny związek. Kardynałowie Novus Ordo o których mowa to: Caffarra, Burke, Brandmüller i Meisner.

Uroczystość świętych Młodzianków

Rzeź niemowlątek
(Żyli około roku Pańskiego 1) 


Kolebka Dzieciątka Jezus otoczona jest i dzisiaj gronem maluczkich dziatek, przyodzianych w białe szaty. Trzymając w rączętach zielone gałązki palmowe, śpiewają chwałę Panu, gdyż śmierć ich była prawdziwym męczeństwem. Kościół święty uczcił je piękną nazwą "kwiatków męczeńskich", nazwą tak odpowiednią ich niewinności i zaraniu życia. "Któż by się poważył wątpić o tym - pyta święty Bernard - że te dziatki zdobi korona męczeńska?". Kto śmie pytać o ich zasługi? Zapytajcie raczej Heroda, jaka to zbrodnia na nie ściągnęła karę śmierci? Czyż dobroć Chrystusa ma być niższa od okrucieństwa Heroda? Bezbożnemu temu tyranowi wolno było pozabijać dziatki niewinne, a Chrystusowi nie miało być wolno ozdobić wieńcem Męczenników skroni niewiniątek, które za Niego śmierć poniosły? Wszakże usta niemowląt, o Boże, miały głosić chwałę Twoją. I jaką chwałę? Aniołowie śpiewali: "Chwała Bogu na wysokości, a pokój na ziemi ludziom dobrej woli!". Jest to niewątpliwie wzniosła chwała, ale uzupełni się ona dopiero wtedy, gdy Ten co ma przyjść kiedyś, powie: "Pozwólcie przyjść do Mnie maluczkim, gdyż ich jest Królestwo niebieskie!". Pokój ludziom, nawet tym, którzy jeszcze nie mają własnej woli, jest to bowiem tajemnicą miłosierdzia Bożego. Bóg raczył dla tych niewinnych ofiar uczynić to, co czyni co dzień przez sakrament chrztu świętego. 

wtorek, 27 grudnia 2016

Traktat o Tradycji świętej (rozdział III) - x. J. Tylka

Znalezione obrazy dla zapytania tenete traditiones permanete in iis quae didicistis 
Rozdział III.

O DOSKONAŁOŚCI RELIGII CHRZEŚCIJAŃSKIEJ.
 
Artykuł I.

Objawienie chrześcijańskie jest ostatnie.
 
Teza LIX. Objawienie chrześcijańskie jest zupełne i doskonałe, a więc po śmierci Apostołów nie był objawiony żaden dogmat nowy, ani też nie trzeba spodziewać się żadnego objawienia nowego.

Przeciwnikami tej tezy byli w starożytności Montaniści. Manichejczycy, w średnich wiekach Fraticelli, a w nowszych Anabaptyści, Irvingianie, Swedenborgianie, Towiańczycy i inni, którzy spodziewali się nowych objawień. Jednakowoż teza nasza nie wyłącza objawień „prywatnych”, które mogą otrzymywać pewne osoby, jak np. bł. Małgorzata M. Alacoque; takie objawienia domagają się wiary od samych tylko osób, które je otrzymały, nie wątpią o ich prawdziwości; nie są one przeznaczone dla całego Kościoła i nie powiększają skarbu prawd objawionych, które on wszystkim do wierzenia podaje. Dowody:

1. Objawienie chrześcijańskie jest najdoskonalsze, bo twórcą jego jest Słowo Wcielone, Bóg wszystko wiedzący i znający najlepiej wszystkie potrzeby ludzkie, który krwią swoją najświętszą nas okupił, według słów św. Pawła (Rzym 8, 32): „Który (Bóg Ojciec) własnemu Synowi nie przepuścił, ale go za nas wszystkie wydał”. Dając zaś Syna swego na okup za grzechy, wszystko nam z Nim darował. Pomiędzy tymi darami są i dary Ducha św., który jest wylany „na nas obficie przez Jezusa Chrystusa Zbawiciela naszego (Tyt. 3, 6). Wszystko zatem otrzymaliśmy od Boga i nie możemy się od Niego nic więcej spodziewać.

Żywot świętego Jana, apostoła i Ewangelisty

(żył około roku Pańskiego 104) 


LEKCJA (z księgi Ekklezjastyk rozdz. 15, wiersz 1-6)

Kto się Boga boi, będzie czynił dobrze, a kto się trzyma sprawiedliwości, osiągnie ją, i zabieży mu drogę jako czcigodna matka, i jako żona panną pojęta przyjmie go. Nakarmi go chlebem żywota i zrozumienia, a wodą mądrości zbawiennej napoi go, i umocni się w nim, i nie pochyli się; i zatrzyma go, i nie zawstydzi się, i wywyższy go u bliźnich jego; i napełni go duchem mądrości i zrozumienia, i szatą chwały przyodzieje go. Skarb wesela i radości zgromadzi nad nim, i imienia wiecznego dziedzicem go uczyni. 

EWANGELIA (u św. Jana, rozdz. 1, w. 19-24) 

Wonczas rzekł Pan Jezus Piotrowi: Pójdź za Mną. A Piotr obróciwszy się, ujrzał za sobą tego ucznia, którego miłował Jezus, który też przy wieczerzy położył się był na piersiach Jego i zapytał: Panie, kto jest, co Cię wyda? Tego tedy ujrzawszy, rzekł Piotr Jezusowi: Panie, a ten co? Odpowiedział mu Jezus: Jeśli chcę, żeby on tak został, aż przyjdę, co tobie do tego? ty pójdź za Mną. Rozeszła się tedy ta wieść między braćmi, że uczeń ten nie umrze. Lecz Jezus nie rzekł: Nie umrze, ale: Jeśli chcę, żeby on tak został aż przyjdę, co tobie do tego? Ten jest uczeń, który świadczy o tym i to napisał: a wiemy, że prawdziwe jest świadectwo jego.

Żywot świętego Szczepana, Męczennika

(Żył około roku Pańskiego 33) 


LEKCJA (z Dz. Apost. rozdz. 6, wiersz 8-10 i rozdz. 7, w. 54-59)

W onych dniach Szczepan pełen łaski i mocy, czynił wielkie cuda i znaki pomiędzy ludem. I zaczęli rozprawiać ze Szczepanem niektórzy z synagog, które zowią Libertynów i Cyrenejczyków i Aleksandryjczyków i tych, którzy byli z Cylicji i Azji. Ale nie mogli oprzeć się mądrości i duchowi, który (zeń) mówił. - A gdy tego słuchali, gniew szarpał im serca i zgrzytali nań zębami. A będąc pełen Ducha świętego, wpatrzywszy się w Niebo, ujrzał chwałę Bożą i Jezusa stojącego po prawicy Bożej. I rzekł: Oto widzę Niebiosa otwarte, a Syna człowieczego stojącego po prawicy Bożej. A krzyknąwszy głosem wielkim, zatkali sobie uszy i rzucili się nań wszyscy razem. A wyrzuciwszy go z miasta, kamienowali, a świadkowie złożyli szaty swe u nóg młodzieńca, którego zwano Szawłem. A gdy go kamienowali, Szczepan modlił się, mówiąc: Panie Jezu! przyjmij ducha mojego. A klęknąwszy na kolana, zawołał głosem wielkim, mówiąc: Panie! nie poczytaj im tego za grzech! A to rzekłszy, zasnął w Panu. 

EWANGELIA (Mat. rozdz. 23, w. 34-39)

Wonczas mówił Jezus rzeszom żydowskim i przełożonym kapłańskim: Dlatego oto Ja posyłam do was proroków i mędrców i Doktorów, a wy jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie, innych ubiczujecie w bóżnicach waszych; i będziecie prześladować od miasta do miasta, aby przyszła na was wszystka krew sprawiedliwa, która rozlana była na ziemi, od krwi Abla sprawiedliwego, aż do krwi Zachariasza, syna Barachiaszowego, któregoście zabili między kościołem i ołtarzem. Zaprawdę powiadam wam: Przyjdzie to wszystko na ten naród. Jeruzalem, Jeruzalem! które zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani: ile razy chciałem zgromadzić dzieci twoje, jako kokosz kurczęta swoje pod skrzydła zgromadza, a nie chciałoś? Oto wam zostanie dom wasz pusty. Albowiem powiadam wam: Nie ujrzycie Mnie odtąd, aż rzeczecie: Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie!

Uroczystość Bożego Narodzenia

(Odtąd zaczyna się rachuba ery chrześcijańskiej) 


Podczas pierwszej Mszy św.

LEKCJA (z listu św. Pawła do Tytusa rozdz. 2, wiersz 11-15)

Najmilsi! okazała się bowiem wszystkim ludziom łaska Boga, Zbawiciela naszego, nauczająca nas, byśmy wyrzekłszy się niezbożności i świeckich pożądliwości, trzeźwo i sprawiedliwie i pobożnie żyli na tym świecie, oczekując błogosławionej nadziei i przyjścia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa, który dał samego siebie za nas, aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości i żeby oczyścić sobie lud na własność, zamiłowany w uczynkach dobrych. To mów i napominaj w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. 

EWANGELIA (u św. Łuk. rozdz. 2, w. 1-14)

Wonczas wyszedł dekret od cesarza Augusta, aby spisano cały świat. Ten pierwszy spis dokonany został przez starostę syryjskiego Cyryna. I szli wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do miasta swego. Poszedł też i Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do judzkiej ziemi, do miasta Dawidowego, które zowią Betlejem, dlatego, że był z domu i pokolenia Dawidowego, aby dać się zapisać z Maryją, poślubioną sobie małżonką, brzemienną. I stało się, gdy tam byli, wypełniły się dni, aby porodziła. I porodziła Syna swego pierworodnego, a uwinęła Go w pieluszki, i położyła Go w żłobie, bo nie było im miejsca w gospodzie. A byli w tej krainie pasterze czuwający i trzymający nocną straż przy trzodzie swojej. A oto anioł Pański stanął przy nich, a jasność Boża zewsząd ich oświeciła; i zlękli się bojaźnią wielką. I rzekł im anioł: Nie bójcie się, bo oto opowiadam wam wesele wielkie, które będzie wszystkiemu ludowi, bo się wam dziś narodził Zbawiciel, który jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowym. A ten wam znak: Znajdziecie niemowlątko uwinione w pieluszki i położone w żłobie. A natychmiast było z aniołem mnóstwo wojska niebieskiego, wielbiąc Boga i mówiąc: Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli.

piątek, 23 grudnia 2016

Msze Święte w Krakowie i Wrocławiu

 

Msze Święte w okresie Bożego Narodzenia

 

24 grudnia Wigilia (obowiązuje Post Ścisły)

Msza Św. w Oratorium NMP Królowej Polski w Krakowie, ul. J. Sarego 18/2, o godz. 7.20

25 grudnia Boże Narodzenie

Pasterka o godz. 0.00

Msza Św. o świtaniu o godz. 8.00

Suma o godz. 10.00

Żywot św. Wiktorii i Anatolii, dziewic i Męczenniczek


Znalezione obrazy dla zapytania żywot św wiktoria 

(Żyły około roku Pańskiego 253)


Święta Wiktoria, której imię w łacińskim języku znaczy "Zwycięstwo" i która słusznie je nosiła, gdyż poniósłszy śmierć za wiarę, odniosła świetny triumf nad nieprzyjaciółmi Chrystusa, była rodem z Tivoli, jednego z najdawniejszych miast włoskich, położonego w pobliżu Rzymu. Przyszła na świat w początkach trzeciego wieku, z rodziców znamienitych rodem i majątkiem, a jeszcze bardziej cnotami chrześcijańskimi. Gdy Wiktoria dorosła, postanowili wydać ją za mąż, za jednego z najznakomitszych panów rzymskich, Eugeniusza, młodzieńca szlachetnego, ale poganina. Wiktoria zrazu bardzo się zdziwiła, że rodzice przeznaczają jej na małżonka człowieka wychowanego i żyjącego w bałwochwalstwie, ale ci przekonani byli, że go łatwo nawróci i będzie z nim najszczęśliwsza. Wiktoria uległa woli rodziców, tym bardziej, że Eugeniusz bardzo się jej podobał i sama żywiła nadzieję, że duszę jego pozyska Chrystusowi. 

Kiedy Wiktoria była już zaręczona z Eugeniuszem, jeden z panów rzymskich, imieniem Tytus Aureliusz, także poganin, zaczął się starać o rękę jej przyjaciółki Anatolii. Rodzice Anatolii byli mu bardzo przychylni, ona jednak ani słyszeć o zamęściu nie chciała i złożyła ślub dozgonnej czystości. Widząc, że sam nie zdoła złamać jej stanowczego oporu, udał się Tytus do Wiktorii i prosił ją o wstawiennictwo. Wiktoria chętnie się tego podjęła, a nawet zapewniła go, że skłoni Anatolię do zawarcia z nim ślubów małżeńskich, po czym poszła do niej i po serdecznym przywitaniu wręcz przystąpiła do rzeczy, mówiąc: "Wiesz o tym, moja droga, że równie jak ty, mam szczęście być chrześcijanką, że więc nie mogę dawać ci rady, które by były przeciwne dobru twojej duszy. Dowiedziałam się, że opierasz się woli rodziców, którzy chcą cię wydać za Tytusa Aureliusza. Dlaczegoż nie miałabyś ich usłuchać, tak jak ja uczyniłam, przyrzekając rękę Eugeniuszowi? Powinnaś być przekonaną, że sam Pan Bóg objawia ci swą wolę przez rozkaz tych, którzy nam Jego na ziemi zastępują. Niedobrze czynisz, sprzeciwiając się w tym ojcu i matce. Pan Bóg przecież nie potępia małżeństwa i ty, i ja możemy się w tym stanie uświątobliwić, i nawet sądzę, że Pan Bóg powołuje nas do tego związku na większą chwałę swoją. Wprawdzie Eugeniusz i Tytus Aureliusz są poganami, lecz czyż nie dlatego właśnie przeznaczyła ich Opatrzność Boska nam za małżonków, abyśmy ich przywiodły do prawdziwej wiary? Obaj są szlachetnego usposobienia i mają tyle rozumu, że nietrudno nam będzie przekonać ich o wyższości naszej religii nad pogańską. Pomyśl, jak wielkiej doznamy pociechy, gdy tak piękne dusze pozyskamy naszemu Bogu! Co do mnie, wierz mi, że dlatego głównie zgodziłam się na poślubienie Eugeniusza, że mam nadzieję uczynić z niego doskonałego chrześcijanina. Zrób i ty podobną intencję, wychodząc za Tytusa, a wyrwiemy szatanowi te dwie tak zacne i znakomite dusze!" - Anatolia wysłuchała spokojnie przemowy swojej przyjaciółki, a gdy skończyła, tak się do niej odezwała: "Moja droga Wiktorio, bądź pewna, że i ty, i ja możemy nierównie świetniejsze zawrzeć związki, niż te, które byśmy zawarły z tymi dwoma młodzieńcami. Przyznaję wraz z tobą, że stan małżeński jest świętym stanem, lecz zgodzisz się przecież ze mną, że doskonalszy jest stan świętego dziewictwa. Dusze, które trwają w tej cnocie za łaska Bożą, stanowią w Niebie nieodstępny orszak Baranka Bożego, za którym, jak nas uczy Pismo Boże, ślad w ślad postępują, jako Jego wybrane oblubienice. Pan Bóg nie potępia małżeństwa, to prawda, lecz nierównie więcej chwali dziewictwo, Eugeniusz chce cię pojąć za małżonkę, lecz wierz mi, bo ja cię znam dobrze, że Pan Jezus gorąco pragnie, abyś się stała Jego oblubienicą. Wybieraj więc i zastanów się, komu masz dać pierwszeństwo. Co do mnie, nie waham się wcale: nikt inny prócz Jezusa nie będzie moim oblubieńcem. Ponieważ mówimy otwarcie, a nigdy nic przed tobą nie ukrywałam, więc i teraz zwierzę ci się ze wszystkiego. Gdy się dowiedziałam, że Tytus Aureliusz prosił rodziców o moją rękę, nierada temu pobiegłam do mojej kapliczki i tam długo się modliłam. Pan Bóg natchnął mnie, abym zrobiła ślub dozgonnej czystości. Tegoż dnia, aby Panu Bogu podziękować za tę łaskę, sprzedałam wszystkie moje kosztowności i klejnoty, po czym rozdałam pieniądze ubogim. Nocy następnej miałam widzenie. Stanął przede mną przecudnej postaci młodzieniec, światłością niebieską jaśniejący; na głowie miał złotą koronę, a odziany był w szatę purpurową. Po chwili rzekł do mnie: "Gdyby ludzie znali wartość i piękność dziewictwa, gdyby pojąć mogli, jakie ta cnota niebieska zjednywa nagrody, każdy oddałby wszystko, co posiada, aby nabyć tę najdroższa perłę, a wszystko za nią poświęciwszy, widziałby, że prawie za nic ją otrzymał". Wzruszona tym widzeniem i tymi słowy, padłam na kolana i ze łzami prosiłam Pana Jezusa, aby jeśli to On stoi przede mną, raczył mnie jeszcze pouczyć. Wtedy tak znowu do mnie przemówił: "Dziewictwo jest jakby królewską purpurą, wynoszącą tych, którzy są w nią przyodziani, i umieszczającą ich obok tronu Baranka w Niebie. Dziewictwo jest najkosztowniejszym klejnotem, niemającym ceny; jest to skarb nad skarbami, którym Pan Bóg obdarza największych swoich ulubieńców. Zły duch przeto, odwieczny złodziej, dokłada wszelkich starań, aby wydrzeć ten skarb temu, kto go posiada. Pan Bóg uprzywilejował cię w sposób szczególny, obdarzając cię tą cnotą, dochowaj jej więc jak najstaranniej. Jest to kwiat najmilszy oczom Boskim, ale może zwiędnąć za lada silniejszym powiewem wiatru; strzeż go więc pilnie od wszelkiej szkody, tym bardziej, że go posiadasz w wysokim stopniu". 

czwartek, 22 grudnia 2016

Św. Franciszka Ksawera Cabrini

Francesca Cabrini.JPG 
(1850-1917)

Urodziła się 15 lipca 1850 r. w Sant'Angelo Lodigiano, w Lombardii. Była ostatnim z trzynaściorga dzieci. Wychowała się w głęboko religijnej atmosferze. Po odbyciu studiów nauczycielskich przez dwa lata (1872-1874) pracowała w szkole w Vidardo. W tym czasie dojrzało jej powołanie zakonne, jednakże z powodu słabego zdrowia kilkakrotnie odmawiano jej przyjęcia. Pracowała więc tymczasem w Casa della Provvidenza w Codogno. Wreszcie w r. 1880 z siedmioma towarzyszkami tej pracy założyła zgromadzenie misjonarek Najśw. Serca Jezusowego. Początkowo wzrastało ono powoli. W r. 1887 Franciszka otworzyła dom w Rzymie i przed ołtarzem św. Franciszka Ksawerego złożyła ślub udania się na Wschód. Wkrótce zetknęła się z biskupem Placencji, Scalabrinim, który wskazał jej inne pole pracy: wśród włoskich emigrantów za oceanem. Zachęcona przez samego Leona XIII, wyjechała zatem w roku 1889 do Stanów Zjednoczonych. Wracała potem do Europy, by zdobyć nowe kandydatki. Dzięki temu założyła w Ameryce wiele domów swego zgromadzenia, które w r. 1907 zatwierdzone zostało przez Stolicę Świętą. Franciszka oparła je na duchowości ignacjańskiej, niemniej nadała mu równocześnie rysy własnej osobowości, przenikniętej duchem wiary i pełną gotowością misjonarską. Zmarła 22 grudnia 1917 r. w Chicago. W 1938 roku Pius XI beatyfikował Franciszkę. Kanonizował ją w r. 1946 Pius XII, który także w cztery lata później ogłosił ją patronką emigrantów.

Traktat o Tradycji świętej (rozdział II) - x. J. Tylka

Znalezione obrazy dla zapytania tenete traditiones permanete in iis quae didicistis 
Rozdział II.

O PRZEKAZANIU TRADYCJI.
 
Artykuł I.

Sposoby przekazania Tradycji.
 
Sposób przekazania Tradycji może być wieloraki.
Tutaj należą:

1. „Orzeczenia Soborów”, zwłaszcza powszechnych.

2. „Składy wiary” jakimi są: Apostolski, św. Atanazego, Soboru Nicejskiego, Konstantynopolitańskiego, itd.

3. „Liturgia święta”, w której wiara wyraża się zewnętrznie w obrzędach. Tutaj zaliczyć wypada także i praktykę Kościoła przy publicznym i uroczystym sprawowaniu sakramentów świętych.

4. „Akta św. Męczenników”. Z nich bowiem okazuje się, w co wierzyli Męczennicy i jakie prawdy głosił Kościół, na których potwierdzenie ono krew swoją przelali.

5. „Pisma Ojców, Doktorów i Pisarzy Kościoła”.

6. „Historia kościelna”.

7. „Historia herezji”, z której dowiadujemy się także o nauce głoszonej w Kościele, którą oni odrzucali.

8. „Pomniki sztuki chrześcijańskiej”, jakimi są obrazy, posągi, pieniądze, napisy kamienne, groby w katakumbach, świątynie, itd.

środa, 21 grudnia 2016

Żywot świętego Tomasza, apostoła

(żył około roku Pańskiego 75)


Słusznie i sprawiedliwie obchodzi Kościół pamięć św. Tomasza w jednym z dni poprzedzających narodzenie Zbawiciela; on bowiem ma obudzić w wiernych nadzieję pojawienia się Boga na ziemi, który zawitał do nas bez rozgłosu i okazałości. Tomasz jest jednym z tych apostołów, który zachował ostrożność, zanim się poddał prawdom wiary, ale poznawszy je dokładnie, przejął się nimi całkowicie. Długo błąkał się w pomroce niedowiarstwa, zanim doznał łaski wiary; słuszna przeto, aby nieutwierdzonym w wierze przyszedł z pomocą i bronił ich od pokus powątpiewania i zbytecznego polegania na rozumie. Tomasz, z grecka zwany Didymus (bliźniak), jak się zdaje był biednym rybakiem z Galilei i przyjęty został przez Pana Jezusa do grona 12 wybrańców. Według świadectwa św. Ewangelistów był chciwym nauki, pojętnym uczniem Boskiego Mistrza i szczerze pragnął poznać prawdę. 

Gdy zaproszono Jezusa do Łazarza i doniesiono Mu: "Panie, ten, którego miłujesz, jest chory", a Zbawiciel odezwał się do apostołów: "Idźmy do Judei", ci radzili Mu, aby tego nie czynił, gdyż żydzi chcieli Go krótko przedtem ukamieniować. Tomasz był przeciwnego zdania i odezwał się w te słowa: "Tak, idźmy z Nim i umierajmy z Nim razem". Przy Ostatniej Wieczerzy mówił Jezus o swym powrocie do Ojca niebieskiego, o wielu mieszkaniach w domu jego i o swym zamiarze: "Idę przygotować wam miejsce. A gdy tam stanę i miejsce wam przysposobię, wrócę i zabiorę was z sobą, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Dokąd zaś idę, wiecie i droga wam jest znana". Tomasz rzekł wtedy do Niego: "Panie, nie wiemy dokąd idziesz, a jakże byśmy mieli znać drogę?". Pan Jezus rzekł: "Ja jestem drogą, prawdą i żywotem. Nikt nie przyjdzie do Ojca, jak tylko przeze Mnie". - Chociaż Tomasz oświadczył, że jest gotów ponieść śmierć z Panem Jezusem, pojmanie i ukrzyżowanie Mistrza tak go zmieszało, zniechęciło i przeraziło, że nie chciał uwierzyć w Jego zmartwychwstanie, jakkolwiek inni apostołowie zaręczali Mu, że widzieli Pana żywego na własne oczy. Tomasz nie wątpił tyle ich rzetelności, ile bystrości ich zmysłów i sądził, że nie przekonali się o rzeczywistości zjawiska, lecz ulegli złudzeniu. Dlatego też oświadczył: "Dopóki oglądać nie będę blizn na rękach Jego, nie dotknę ich palcami i nie włożę ręki w ranę boku Jego, nie uwierzę". W tydzień potem spełnił Pan Jezus życzenie Tomasza i rzekł do niego w obecności innych apostołów: "Włóż rękę w rany Moje, oglądaj ręce Moje i włóż rękę w bok Mój, a nie bądź niewiernym, ale wiernym". I uwierzył Tomasz, znikły jego powątpiewania wobec rzeczywistości, promień łaski przeniknął na wskroś jego duszę, zaczem zawołał z pokorą, wiarą i miłością: "Pan i Bóg mój!". Nie były to czcze słowa porywu pobożności, lecz piętno i znamię całego jego życia późniejszego. Pan Jezus rzekł do niego: "Uwierzyłeś Tomaszu, ponieważ Mnie widziałeś; błogosławieni, co nie widzieli, a uwierzyli". Ojcowie święci mówią, że niedowiarstwo św. Tomasza ukrzepiło dziwnie naszą wiarę w zmartwychwstanie Pana Jezusa. Wielki papież św. Grzegorz powiada: "Że Tomasz z początku nie uwierzył i Pan Jezus kazał mu dotknąć swych blizn, nie było to przypadkiem, lecz zrządzeniem Boskim. Powątpiewający zwolennik Chrystusowy dotknął się ran swego Mistrza i zagoił tym samym rany naszej niewiary. Niedowiarstwo Tomasza więcej nam pożytku przyniosło, aniżeli wiara innych apostołów; uwierzywszy bowiem wskutek dotykania ran Pańskich, odjął nam wszelką wątpliwość i utwierdził nas w wierze".

Traktat o Tradycji świętej (rozdział I) - x. J. Tylka

TENETE TRADITIONES 
Rozdział   I. 


O ISTNIENIU TRADYCJI ŚW.

 

Przeto bracia stójcie: a trzymajcie
podania, którycheście się nauczyli
.
(2 do Tes. 2, 14).


Artykuł   I. 


Wiadomości wstępne. 


Nazwa i podział Tradycji. 


1.  Tradycja (od słowa łac. „trado”, podawać), czyli „poda­nie”, wzięta w najobszerniejszym znaczeniu, oznacza jakąkolwiek naukę, od przodków otrzymaną ustnie lub za pomocą pisma, albo też zawartą w praktyce przez nich wprowadzonej. W tym znacze­niu znajdujemy ten wyraz, w Księdze Wyjścia (17. 14): „Napisz to dla pamięci w księgi i podaj uszom Jozuego”. W znaczeniu mniej obszernym Tradycja wzięta, oznacza naukę ustnie przekazaną. Tak np. Tertulian (de coron. c. 4.) powiada: „Tych wiadomości udziela Tradycja". Wyraz ten może oznaczać podanie prawdziwe i błędne, ale w znaczeniu ścisłym i teologicznym oznacza naukę, odnoszącą się do religii, głoszoną za pomocą pisma, albo żywym słowem i przekazaną następnym pokoleniom. Innymi słowy: przez Tradycję rozumiemy „zbiór prawd, odnoszących się do wiary i obyczajów, objawionych Kościołowi ustnie przez Chrystusa Pana i Apostołów, w Piśmie zaś św. albo nie wyrażonych wcale, albo też nie dosyć wyraźnie”.

wtorek, 20 grudnia 2016

Święty Dominik z Silos, opat

Podobny obraz 
(† r. 1073)

   Św. Dominik ujrzał światło dzienne we wsi Kannas w królestwie Nawarra w Hiszpanii. Rodziców miał niezamożnych, lecz bardzo pobożnych. Za młodu pasał Dominik trzodę owiec u ojca swego. Żyjąc całymi dniami samotnie na polach i łąkach, używał każdej wolnej chwili na modlitwę i rozważanie rzeczy nadziemskich. Z domu wyniósł zamiłowanie do cnoty, a że nie miał towarzystwa złych i zepsutych rówieśników, więc wiódł życie niewinne i przykładne. Wkrótce tak umiłował samotność, która mu dawała tyle sposobności do rozważania o wielkości Boga, o nędzy człowieka, że umyślił zamieszkać stale w zaciszu jakiem i tylko razem z przyrodą wielbić Boga. Jakoż opuścił dom rodzicielski, wykształcił się w naukach teologicznych, przyjął święcenia kapłańskie i wyszukał sobie w samotnej pustyni miejsce odludne. Tu postawił skromną lepiankę; żył pewien czas spokojnie i szczęśliwie, oddany całkiem modlitwie i pobożnemu rozmyślaniu. Lecz człowiek sam sobie nie jest najlepszym doradcą. W rozmaitych pokusach, cierpieniach i nędzach ludzkich, związanych nieodzownie z życiem ziemskiem, potrzebujemy koniecznie pomocy i porady innych. Człowiek bywa wtenczas zakłopotany, zmieszany, sam sobą nie zdoła pokierować; inny, co patrzy okiem obojętniejszem i spokojniejszem, lepiej go pozna i oceni. To też natchnął Pan Bóg po niejakim czasie świątobliwego pustelnika, że dla duszy jego będzie zbawienniej, gdy uda się do klasztoru i na drodze cnoty i doskonałości innym wedle reguł zakonnych prowadzić się pozwoli. Skutkiem tego opuścił Dominik zacisze swoje i podążył do klasztoru św. Emiliana, mającego regułę św. Benedykta. Przyjęty do zakonu, wyróżniał się już rychło niepospolitą wiedzą i wysokiemi zaletami duszy. Po kilku latach otrzymał godność opata i zarząd podupadłego co do karności klasztoru św. Maryi. W krótkim czasie przywrócił porządek upragniony, bo przyświecał braciom zakonnym przykładem cnót niezwykłych.

poniedziałek, 19 grudnia 2016

Polecamy artykuły traktujące o obecnej sytuacji w Kościele katolickim - cz. XIV

 
Polecamy linki do ciekawych artykułów katolickich o tematyce doktrynalnej i moralnej:

1.  Bp Błażej Kurz, w rocznicę śmierci tego pionierskiego biskupa oporu antymodernistycznego: https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2016/12/13/bp-blazej-kurz-rip/

2. Suche dni zimowe: https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2016/12/13/suche-dni-zimowe-2016/

3. Rocznica powstania Instytutu Matki Dobrej Rady: https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2016/12/18/imbc-rocznica/

4. Odpowiedź na numer specjalny „La Tradizione cattolica” o sedewakantyźmie (Część druga: „Prawdziwy problem” i rozwiązanie proponowane przez „La Tradizione Cattolica”): https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2016/12/19/ricossa-tc-2/

Bł. Urban V

 

URBAN V

Guillaume de Grimoard
28 września 1362 – 19 grudnia 1370
FRANCUZ

Guillaume de Grimoard urodził się w 1310 r. na zamku Grisac w rodzinie szlacheckiej. Guillaume był benedyktynem w klasztorze S. Victor w Marsylii. Uzyskawszy w 1342 r. doktorat z prawa kanonicznego, jako zakonnik wykładał w Montpellier i Awinionie prawo kanoniczne. W 1352 r. został opatem klasztoru S. Germain w Auxerre, a w 1362 r. opatem S. Victor w Marsylii. W latach 1352, 1354, 1360 i 1362 był legatem papieskim we Włoszech.

sobota, 17 grudnia 2016

Św. Tomasz z Akwinu - x. I. M. A. Vacant

 
I. Powaga nauki św. Tomasza z Akwinu w Kościele. 

Św. Tomasz z Akwinu uro­dził się w miejscowości Rocca Secca, niedaleko Akwinu, w Neapo­litańskiem, r. 1225 albo 1226. Pomimo oporu rodziny wstąpił do zakonu Dominikanów, uczył się teologii w Kolonii pod kierunkiem Alberta Wielkiego, stopnie naukowe zdobył na uniwersytecie paryskim, gdzie też z wielkim rozgłosem nauczał. Przywołany do Włoch przez papieża Urbana IV, uczył teologii w Rzymie i w in­nych miastach, dokąd towarzyszył papieżowi. Umarł w opactwie Fossa Nuova, niedaleko miasta Terracina, dnia 7 marca 1274 r. Jan XXII kanonizował go w r. 1313, a Pius V ogłosił go dokto­rem Kościoła w r. 1567.

Żył więc św. Tomasz w najpiękniejszym okresie wieków śre­dnich. Gdy się zabierał do swych teologicznych dociekań, wszyst­ko zdawało się układać do przygotowania olbrzymiego zadania, do jakiego powoływała go Opatrzność. W początkach XIII w. prze­łożono na język łaciński większość pism Arystotelesa, z których dotychczas scholastycy posiadali tylko Logikę, oraz przetłumaczono wiele dzieł najsławniejszych filozofów arabskich. Przekłady te wy­wołały niezwykły ruch naukowy. Do wyjaśniania mądrości greckie­go filozofa przy świetle Ewangelii rzucili się Vilhelm z Auvergue, Aleksander z Hales i Albert  Wielki.

piątek, 16 grudnia 2016

Pierwsza rocznica śmierci J.E. x. Bpa Roberta Fidelisa McKenny OP

 
J. Ex. x. Biskup Robert Fidelis McKenna OP 
(ur. 8 czerwca 1927, zm. 16 grudnia 2015)
 
W 1958 został, będąc członkiem Zakonu Kaznodziejskiego (dominikaninem), wyświęcony na kapłana przez J.E. x. Abp. Amleto Giovanni Cicognani. 22 sierpnia 1986 został wyświęcony na biskupa przez J.E. x. Bp. Guerarda des Lauriers OP.
 
 
Requiem aeternam dona ei, Domine, 
et lux perpetua luceat ei. 
Requiescat in pace. Amen.
 
 

Św. Euzebiusz z Vercelli

 
(ok. 283-371) 

Euzebiusz urodził się około 283 r. na Sardynii. Jako chłopiec przeniósł się do Rzymu, gdzie poświęcił się stanowi duchownemu. Papież św Juliusz I (337-352) wysłał go do Vercelli, udzielając mu święceń kapłańskich, potem udzielił mu sakry biskupiej. Euzebiusz był pierwszym biskupem Vercelli. Św. Maksym ( 367), biskup Turynu, który był współczesny Euzebiuszowi, oddaje mu najwyższe pochwały.

Jego diecezja była wtedy w większości jeszcze pogańska. Młody biskup skorzystał ze swobód, jakie Kościół otrzymał po trzech wiekach prześladowań i z całym zapałem głosił niestrudzenie słowo Boże, stawiał kościoły i sprowadzał kapłanów. Ze swymi kapłanami prowadził życie wspólne na wzór zakonnego. Gromadził przy sobie ludzi młodych, by ich formować i zaprawiać do przyszłej pracy duszpasterskiej, na pół misyjnej. Spod jego ręki wyszli w ten sposób: św. Honorat, jego następca; św. Gaudencjusz, pierwszy biskup Nowary; św. Eksuperancjusz, pierwszy biskup Tortony; św. Eustazjusz, pierwszy biskup Aosty; św. Eulogiusz, pierwszy biskup Ivrei. Św Ambroży ( 397), biskup pobliskiego Mediolanu, pisze, że Euzebiusz założył nadto w Vercelli pierwszy w Europie klasztor. Euzebiusz miał założyć także klasztor żeński przy udziale swojej siostry, św. Euzebii, co w owych czasach było zupełną nowością na Zachodzie.

czwartek, 15 grudnia 2016

Bp Kazimierz Tomczak: Modernizm a protestantyzm liberalny. Radykalny środek przeciwko filozofii modernistycznej - powrót do scholastyki

Znalezione obrazy dla zapytania scholastyka 

MODERNIZM A PROTESTANTYZM LIBERALNY

OPRACOWAŁ

KS. [BP] KAZIMIERZ TOMCZAK

PROFESOR SEMINARIUM METROPOLITALNEGO WARSZAWSKIEGO

––––––––

III.

Radykalny środek przeciwko filozofii modernistycznej – powrót do scholastyki

Cóż zatem mamy począć, w którą stronę się zwrócić, by dla teologii znaleźć naukową, silną podstawę?

Głos Ojca świętego każe obrać drogę, którą nam Encyklika wskazuje: od agnostycyzmu zwrócić się do "gnostycyzmu", czyli intelektualizmu, innymi słowy do scholastyki.

środa, 14 grudnia 2016

Suche Dni Adwentu (zimowe)

Znalezione obrazy dla zapytania suche dni zimowe 
Środa Suchych Dni Zimowych

Każda z czterech pór roku rozpoczyna się okresem pokutnym, zwanym po łacinie dla tejże przyczyny - Quatuor tempora – czyli suche dni. Zwyczaj ten sięga już pierwszych wieków Kościoła, ale formę dzisiejszą przybrał dopiero za papieża Grzegorza VII w XI wieku. Suche dni składają się z trzech dni postu: środy, piątku i soboty, z których sobota jest najważniejszym. Celem ich jest poświęcenie Bogu poszczególnych okresów uprawy ziemi i przygotowanie do święcenia duchownych przez pokutę i modlitwę całego Kościoła.

Dzisiejszą Mszę nazwano Missa aurea. Z niej to początek wzięły t. zw. Roraty. Postać Maryji jest tu myślą przewodnią. Do niej słowo Boże przyszło jak rosa z niebios. Na Nią wskazywał Izajasz, jako na znak Zbawienia: << Oto Dziewica porodzi... >>  

Fiat Maryji niech nam będzie przykładem w spełnianiu naszego powołania. Prostota i posłuszeństwo, oto cechy chrześcijanina, który oczekuje na przyjście Chrystusa Pana.

Maryjo, Królowo Kapłanów, módl się za nami.

wtorek, 13 grudnia 2016

Żywot świętej Łucji, panny i Męczenniczki

(Żyła około roku Pańskiego 304)

Imię tej dziewicy wymienione jest w Kanonie Mszy świętej obok św. Agaty, Agnieszki i Cecylii, a Kościół obchodzi jej pamięć krótko przed Bożym Narodzeniem, przypominając wiernym, że do żłóbka Dzieciątka Jezus powinni przystępować nie tylko z wiarą, ale także z czystym sercem, bez którego nikomu do Boga zbliżyć się nie wolno. Łucja jest jedną z trzech gwiazd chrześcijańskiej Sycylii. Miasto Syrakuzy czci ją podobnie jak miasto Katania Agatę, a Palermo Rozalię. 

Była ona jedynaczką bogatej, chrześcijańskiej wdowy Eutychii z Syrakuz i otrzymała od niej staranne wychowanie. Wzrastała w bojaźni Bożej i powzięła taką odrazę do życia światowego, że w tajemnicy przed matką ślubowała panieństwo, a nadto wyrzekła się wszelkich, nawet dozwolonych przyjemności życia. Gdy dorosła, zaczął się starać o jej rękę pewien znakomity rodem i zdolnościami młodzieniec pogański. Matka Łucji chętnie go widziała, toteż Łucja nie śmiała mu okazać niechęci, a tylko starannie unikała wszelkiego zbliżenia, zdając całą sprawę na wolę Bożą. 

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Modernizm a protestantyzm liberalny. Modernizm a filozofia i teologia racjonalistowska niemiecka - Bp Kazimierz Tomczak

Znalezione obrazy dla zapytania modernizm a filozofia i teologia racjonalistowska 

MODERNIZM A PROTESTANTYZM LIBERALNY

OPRACOWAŁ

KS. [BP] KAZIMIERZ TOMCZAK

PROFESOR SEMINARIUM METROPOLITALNEGO WARSZAWSKIEGO

––––––––
II.

Modernizm a filozofia i teologia racjonalistowska niemiecka

Teoretyczno-poznawcze założenia czerpie modernizm, bez wątpienia, z filozofii Kanta (1724 – 1804) (1). Prawie żywcem bierze jego krytyczny albo transcendentalny idealizm za swój punkt wyjścia, za taran do rozbijania murów starej apologetyki. Przejmuje go w jego pierwotnej, grubej, nieociosanej formie, nie uwzględniając tej ewolucji, jakiej idealizm uległ z czasem pod wpływem nauk przyrodniczych i rozwoju filozofii. Encyklika maluje agnostycyzm jako skończony fenomenalizm, który nawet nas samych, nasze "ja" uznaje za fenomen, za zjawisko, nie mówiąc już o otaczających nas przedmiotach. Istota przedmiotów zewnętrznych jest niedostępną dla naszego poznania, możemy je tylko rozpatrywać jako zjawisko, albo raczej jako twory naszej własnej wyobraźni, którym w rzeczywistości nie odpowiada nic. Jest to więc bezwzględny iluzjonizm, który możliwość poznania przez to tylko stara się uratować, że przyczyn tego poznania szukać nam każe wyłącznie w podmiocie, w nas samych. Ale i tej ostatniej desce ratunku usuwa punkt oparcia, bo pojęcie bytu uznaje za czysto subiektywne.

Najświętsza Maryja Panna z Guadalupe

Matka Boża z Guadalupe    12 grudnia 1531 roku Matka Boża ukazała się Indianinowi Juanowi Diego. Mówiła w jego ojczystym języku nahuatl. Ubrana była we wspaniały strój: w różową tunikę i błękitny płaszcz, opasana czarną wstęgą, co dla Azteków oznaczało, że była brzemienna. Zwróciła się ona do Juana Diego: "Drogi synku, kocham cię. Jestem Maryja, zawsze Dziewica, Matka Prawdziwego Boga, który daje i zachowuje życie. On jest Stwórcą wszechrzeczy, jest wszechobecny. Jest Panem nieba i ziemi. Chcę mieć świątynię w miejscu, w którym okażę współczucie twemu ludowi i wszystkim ludziom, którzy szczerze proszą mnie o pomoc w swojej pracy i w swoich smutkach. Tutaj zobaczę ich łzy. Ale uspokoję ich i pocieszę. Idź teraz i powiedz biskupowi o wszystkim, co tu widziałeś i słyszałeś".
 
Początkowo biskup Meksyku nie dał wiary Juanowi. Juan więc poprosił Maryję o jakiś znak, którym mógłby przekonać biskupa. W czasie kolejnego spotkania Maryja kazała Indianinowi wejść na szczyt wzgórza. Rosły tam przepiękne kwiaty. Madonna poleciła Juanowi nazbierać całe ich naręcze i schować je do tilmy (był to rodzaj indiańskiego płaszcza). Juan szybko spełnił to polecenie, a Maryja sama starannie poukładała zebrane kwiaty. Juan natychmiast udał się do biskupa i w jego obecności rozwiązał rogi swojego płaszcza. Na podłogę wysypały się kastylijskie róże, a biskup i wszyscy obecni uklękli w zachwycie. Na rozwiniętym płaszczu zobaczyli przepiękny wizerunek Maryi z zamyśloną twarzą o ciemnej karnacji, ubraną w czerwoną szatę, spiętą pod szyją małą spinką w kształcie krzyża. Jej głowę przykrywał błękitny płaszcz ze złotą lamówką i gwiazdami. Maryja miała złożone ręce, a pod stopami półksiężyc oraz głowę serafina. Za Jej postacią widoczna była owalna tarcza promieni.