DEKLARACJA DOKTRYNALNA

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Komunikat Instytutu Matki Dobrej Rady w sprawie filmu z 6 stycznia 2016 roku


Mater Boni Consilii large 
Różne opinie, jedna pewność. Pewien film i komentarze do niego

   Minionego 6 stycznia w całym świecie, w języku hiszpańskim i z napisami w kilku językach, wśród których był francuski, rozpowszechniony został film, zwany „Filmem Papieża”, jako „światowa inicjatywa wspierana przez Światową Sieć Papieskiej Modlitwy (Apostolat Modlitwy) w celu współpracy w rozpowszechnianiu comiesięcznych intencyj Ojca świętego wobec wyzwań świata”.

Protagonistą filmu – skądinąd znanym wszystkim – jest okupant Stolicy Apostolskiej, Jerzy Maria Bergoglio; wraz z nim czterech przedstawicieli różnych religij: ‘mniszka’ buddyjska, rabin, ksiądz katolicki, muzułmanin, każdy przedstawiony na końcu filmu poprzez symbol właściwy dla swej religii: bałwan Buddy, menora, Dzieciątko Jezus i „koronka” muzułmańska. Wykraczając poza różne religie i wierzenia, łączy je jedno i to samo wyznanie wiary: „Wierzę w miłość”.

Nie można zliczyć komentarzy do tych obrazów, które szerzą, w sposób najbardziej skuteczny dla człowieka nowoczesnego, obojętność religijną. Przesłanie mówi samo za siebie, a dla tych, którzy go jeszcze nie znają, dołączamy go do obecnego komunikatu. To, co nas bardziej interesuje, to komentarze, oraz krytyki, do słów i obrazów szerzonych przez J. M. Bergoglio.

Na samym początku uważamy za głęboko obraźliwe wobec Pana Naszego Jezusa Chrystusa, Jego Kościoła oraz Stolicy Piotrowej, krytyczne komentarze tych, którzy w sposób sprzeczny uznają (razem z mszami, które odprawiają lub których słuchają) w autorze i szerzycielu wspomnianego filmu „Jego Świętobliwość Papieża Franciszka”, Wikariusza Chrystusa i Następcę Piotra, jak gdyby Chrystus, Kościół i Stolica Piotrowa, w osobie Wikariusza Chrystusowego, mogły szerzyć i nauczać wobec świata całego nie Prawdę, ale błąd, nie Ewangelię i Wiarę katolicką, ale niewiarę i obojętność.

Na drugim miejscu zaznaczamy to, co w naszej opinii stanowi najpoważniejsze błędy zawarte w słowach J. M. Bergoglio: naturalizm i agnostycyzm. Wielu się zgorszyło ostatnim i podsumowującym film obrazem, który przedstawia symbole różnych religij jako równoważne. Inni, znowu słusznie, nowym „credo” („Wierzę w miłość”) tej – jakby to rzec – nowej religii, w której miłość uwolniona jest od Prawdy i Wiary, bez której niemożliwe jest podobać się Bogu. Wydaje się, że niewiele osób zwróciło uwagę na następujące słowa J. M. Bergoglio: Wielu myśli na różne sposoby, odczuwa na różne sposoby, poszukuje lub spotyka Boga na różne sposoby. W tym tłumie, w tym wachlarzu religij, mamy tylko jeden pewnik dla wszystkich: wszyscy jesteśmy dziećmi Boga.

W tym zdaniu wiara religijna nie jawi się już jako Objawienie boskie i nadprzyrodzone, ale jako poszukiwanie, które pochodzi od człowieka i wskutek tego jest w istocie przyrodzone. Ten naturalizm (istota masonerii, według słów Ojca Giantulliego, ale o wiele starszy odeń) potwierdzony jest przez słowa konkluzji: wszyscy jesteśmy dziećmi Boga. Dziecięctwo Boże nie pochodzi więc już od łaski Boskiej udzielonej każdemu, kto wierzy w Jezusa Chrystusa (A ilukolwiek go przyjęło, dał im moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, którzy nie ze krwi, ani z woli ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili - św. Jan I, 12-13), ale od dołu, z samego faktu należenia do ludzkości („wszyscy” dziećmi Boga) lub poszukiwania Boga każdy na swój sposób. To, że wszyscy ludzie są – z natury i nie przez Wiarę boską i objawioną – „dziećmi Boga”, to jest „jedynym pewnikiem”. „Wachlarz religij”, „różne sposoby myślenia” (Wiara boska sprowadzona do myśli ludzkiej) i „odczuwanie” (Wiara religijna sprowadzona do protestanckiego i modernistycznego „uczucia religijnego”) nie mają żadnych pewników (oprócz tego, co mają wspólnego, „miłość”: jaką? Kogo? Czego? Nie pada odpowiedź na te pytania). W tym „wachlarzu religij” zawarte jest chrześcijaństwo. Wiara chrześcijańska, wskutek tego, jakakolwiek nawet wiara, włącznie z wiarą chrześcijańską, nie jest, dla J. M. Bergoglio, czymś pewnym.

To, że wiara nie jest pewnością, że zawsze ma związek z wątpieniem, że to pojęcie wiary jest nieodzowną podstawą dialogu międzyreligijnego, który musi rozciągać się także na agnostyków, nie jest ideą samego J. M. Bergoglio, ale jest samym sercem agnostycznego modernizmu, jak to wyjaśniamy w artykule „Asyż 2011: Józef Ratzinger i agnostycyzm” (Sodalitium nr 65, ss. 5-20). Jak to napisał bp Sanborn w swoim artykule: „Problemem nie jest Franciszek”, problemem jest „Sobór Watykański II”.

Verrua Savoia, 16 stycznia 2016 r.

W przeddzień wizyty J. M. Bergoglio w wielkiej Synagodze Rzymu.


Z języka francuskiego tłumaczył Pelagiusz z Asturii. Źródło: strona Instytutu Matki Dobrej Rady.