DEKLARACJA DOKTRYNALNA

piątek, 20 maja 2016

Franciszek sam wyznaje, że nie wierzy w katolickiego Boga, ponieważ takiego Boga wcale nie ma (wg niego)

Przytoczone powyżej [wcześniej - przyp. red. K-GKT] dowody jasno wykazują, że Bergoglio nie wierzy w katolickiego Boga. Ale, żeby nie było wątpliwości, on sam to uroczyście oświadcza. Zobacz artykuł [EN]


W wywiadzie przeprowadzonym przez apostatę Eugenio Scalfari'ego... 


Franciszek mówi: Wierzę w Boga, nie w katolickiego Boga. Nie ma katolickiego Boga... całość wywiadu [EN].

 


 

 

*****

Mało tego Franciszek naucza, że Boga w ogóle nie ma.

Franciszek innym razem otwarcie mówi, że w ogóle nie wierzy w Boga. Uznaje wprawdzie istnienie Ojca, Syna i Ducha Świętego, ale tylko jako osób, a nie jako jednego Boga. Oto, co mówi:

Tak często [ludzie pytają]: «A pan jest wierzący?». «Tak, tak!».


«A w co pan wierzy?». «No, w Boga!». «A kim jest Bóg dla pana?».


«Bóg... to Bóg!». Ale Bóg nie istnieje – nie gorszcie się. Takiego Boga nie ma!


Istnieje Ojciec, Syn i Duch Święty: to osoby, a nie jakaś mglista idea w chmurach...

Taki eteryczny Bóg-spray nie istnieje! Trzy osoby istnieją!



 
 
Franciszek popełnił kolejną herezję dotyczącą Trójcy Świętej, czyli samych podstaw naszej świętej wiary katolickiej. On nie tylko zaprzecza bóstwu Chrystusa, ale on zaprzecza, by Bóg jako taki w ogóle istniał. Wygłaszając przytoczone stwierdzenie, oświadczył, że wprawdzie uznaje istnienie Osób, ale nie wierzy w Ich jedną, świętą i boską naturę. Jest to ewidentna herezja. Poza tym jest ona tak precyzyjna i przenikająca istotę dogmatu o Trójcy Świętej, że pomimo najlepszych chęci i próby usprawiedliwienia Franciszka nie można przypisać temu stwierdzeniu jakiejkolwiek przypadkowości lub braku odpowiedzialności czy świadomości za wypowiadane słowa.
 
*****

 

 

Ponadto Franciszek naucza, że nie trzeba wierzyć w Boga, by iść do nieba.

 

I tak jak myśli, tak też naucza - Franciszek na spotkaniu zwrócił się do ateistów, zapewniając ich szczerze, że nie muszą wierzyć w Boga, aby iść do nieba. Zobacz artykuł [EN]

 

Franciszek mówi: Nie musicie wierzyć w Boga, by iść do nieba.

 
 
Franciszek: "Pytacie mnie, czy Bóg chrześcijan przebacza tym, którzy nie wierzą i którzy nie szukają wiary. Rozpocznę mówiąc - i to jest rzecz fundamentalna - miłosierdzie Boga nie ma granic, jeśli przychodzisz do Niego ze szczerym i skruszonym sercem. Zasadą dla ludzi, którzy nie wierzą w Boga, jest posłuszeństwo własnemu sumieniu."
 
Przypomnijmy wyjątki z Quicumque - Symbolu wiary używanego w Kościele katolickim od VI wieku, by zobaczyć, jak fałszywe i heretyckie jest nauczanie Franciszka, którego ludzie uważają za nauczyciela prawd wiary.

"Ktokolwiek chce być zbawiony, musi przede wszystkim wyznawać katolicką wiarę, której jeśliby kto nie zachował całej i nienaruszonej, bez wątpienia zginie na wieczność. (...) Kto zatem chce być zbawiony, niech takie o Trójcy ma przekonanie. (...) Taką jest wiara katolicka. Jeśli ktoś nie będzie jej należycie i stanowczo wyznawał, nie może być zbawiony. Amen."
 
Z powyższych słów Franciszka płynie jasny, antykatolicki wniosek, że:  

- nie trzeba wierzyć w Boga, by być zbawionym,

- nie trzeba przynależeć do Kościoła rzymskokatolickiego,

- jedynie sumienie człowieka (człowiek) ustala moralność czynów ludzkich.



Franciszek celowo fałszuje katolickie nauczanie i zwodzi ludzi, by doprowadzić ich do wiecznego potępienia. W Piśmie świętym czytamy słowa samego Jezusa: Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. (Mk 16, 16)
 

Franciszek jest wrogiem religii katolickiej. On wie, że naucza kłamstwa, że jego nauczanie jest diabelskim nauczaniem. On wie, że jest fałszywym prorokiem i zwodzicielem ludzi. Wszyscy jednak uważają go za prawdziwego następcę św. Piotra. I jak widzimy, wykorzystuje ten fakt bez najmniejszych skrupułów. 


Franciszek mówiąc, że nie trzeba przynależeć do Kościoła katolickiego, powtarza tylko heretyckie nauczanie Soboru Watykańskiego II, że inne religie są środkami zbawienia. Takie nauczanie jest sprzeczne ze wspomnianym już wcześniej dogmatem Kościoła, że: Poza Kościołem nie ma zbawienia.


Franciszek naucza, że człowiek powienien kierować się w życiu jedynie sumieniem. Jest to oczywiście fałszywe nauczanie, ponieważ ludzie powinni kierować się w życiu boskimi i kościelnymi przykazaniami. Sumienie jest jedynie strażnikiem naszych czynów i w cichości naszych serc mówi nam, czy nasze czyny są zgodne z przykazaniami, czy też nie. Czyli za pomocą sumienia rozróżniamy dobro od zła, a nie ustalamy, czym jest dobro, a czym jest zło. 


 


 

Franciszek jawnie szerzy lucyferiańską naukę, która była głoszona w raju naszym rodzicom osobiście przez szatana. A mówi ona, że to nie Bóg, a sumienie człowieka - czyli sam człowiek - ma rozstrzygać, co jest dobre, a co złe. Wtedy rzekł wąż do niewiasty: «Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło». (Rodz. 3, 4-5) Znać dobro i zło w kontekscie tego fragmentu, to nie potrafić rozróżniać dobro od zła, tylko ustalać, co jest dobre, a co złe.


Na potwierdzenie zaprzaństwa Franciszka przeczytajmy fragment wywiadu [En] z nim:


Wasza Świątobliwość, napisałeś do mnie w liście. Powiedziałeś, że sumienie jest niezależne i każdy musi być posłusznym włanemu sumieniu. Myślę, że to jedno z najodważniejszych stwierdzeń wypowiedzianych przez papieża.


"I powtarzam je tutaj. Każdy ma swoje własne wyobrażenie dobra i zła i musi wybrać podążanie za dobrem i walkę ze złem, tak jak sobie je wyobraża. To wystarczy, by uczynić świat lepszym."


Wasza Świątobliwość, czy jest jakaś jedyna wizja Dobra? I kto decyduje o tym, czym ono jest?


"Każdy z nas ma swoją wizję dobra i zła. Musimy zachęcać ludzi, by kierowali się ku temu, co wydaje im się Dobrem."

 

O! Jak te słowa Franciszka pasują do słów rajskiego zwodziciela: «Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło». (Rodz. 3, 4-5)


Czyli, jeśli komuś wydaje się, że morderstwo, kradzież, oszustwo, cudzołóstwo, herezja, bałwochwalstwo, bluźnierstwo, pijaństwo, sodomia i inne tego typu czyny są dobre, to Franciszek zachęca taką osobę do tego, by je w życiu praktykowała, a prawo Boskie nie ma tu nic do powiedzenia. Taka osoba, według Franciszka, nadal będzie członkiem Kościoła katolickiego i nadal będzie mogła przystępować do Komunii św., byle tylko sumienie jej nic nie wyrzucało. Ponadto, jak mówi Franciszek - świat ma się od tego stać jeszcze lepszym!!!

 

Ten szatański podszept w ustach Franciszka zawiera przesłanie, że wystarczy tylko wypowiedzieć posłuszeństwo Bogu, a wtedy każdy człowiek będzie miał prawo decydowania o tym, co jest dobre, a co złe oraz że sam będzie równy Bogu - a wtedy już nie będzie musiał dostosowywać się do żadnych Jego zakazów i nakazów.


Franciszek ewidentnie bluźni Bogu, mówiąc, że człowiek sam, a nie Bóg, ma decydować, co jest dobre, a co złe. Franciszek jest zwodzicielem i kłamcą służącym bogu kłamstwa - Szatanowi.





 
Widzimy, że Franciszek po raz kolejny świadomie naucza fałszu. 
 
Czy Franciszek naucza tego, czego nauczał Jezus? Oczywiście, że nie! W Piśmie świętym czytamy przestrogę Jezusa:
 
Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach. Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. (Mt 7, 15-21)
 
Na te wypowiedzi Franciszka oburzają się nawet osoby nieuważające się za katolików. Apelują do katolików, by nie pozwolić na tego typu bluźniercze wystąpienia Franciszka. 
 

 
*****
 
 
Franciszek naucza, że psy i wszystkie zwierzęta idą nieba.

 
 
To stwierdzenie Franciszka, sprzeczne z nauczaniem Kościoła katolickiego, zaszokowało cały świat. Wiele osób zauważyło fakt, że nauczanie i poglądy Franciszka nie są katolickie.

Kilka relacji z tego wydarzenia:




 
Jeśli pies ma duszę i jest osobą, to i on także może być wybrany na papieża. 
 
Tylko czekać, aż zaczną się masowe chrzty psów i innych zwierząt domowych - ale w tej posoborowej religii mało kto wierzy jeszcze w grzech pierworodny.
 
To nauczanie Franciszka jak zwykle ma przynajmniej kilka aspektów. I niech nikt nie myśli, że jest ono przypadkowe. Takie rzeczy nie dzieją się przypadkiem. Po pierwsze, nauczanie to jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła katolickiego dotyczącym zbawienia. Zbawienia dostępują istoty posiadające duszę nieśmiertelną. Wypowiedzenie stwierdzenia, że psy i inne zwierzęta dostępują zbawienia, zakłada, że i one mają taką duszę, a tak przecież nie jest. Nie mają też osobowości, świadomości i wolnej woli. Po drugie, Franciszek wywyższa zwierzęta do poziomu człowieka i jednocześnie poniża człowieka do poziomu zwierzęcia - starannie i sprytnie miesza te dwie całkowicie różne od siebie natury. Po trzecie, skoro zabijamy zwierzęta, a one i tak idą do nieba, to dlaczego powstrzymywać się od zabijania ludzi i zabijania dzieci w łonach ich matek??? Przecież one też pójdą do nieba, jak już wcześniej wiele razy zapewniał nas ten oszust Franciszek, a także jego poprzednik Benedykt XVI - zniesienie limbusa. Ta polityka posoborowych "papieży" polegająca na nieustannej zmianie doktryny katolickiej pokazuje jasno i wyraźnie, że ci "papieże" nie są i nie mogą być obrońcami katolickiego nauczania i prawdziwymi pasterzami Kościoła katolickiego.