“Nasz Pan Jezus Chrystus stosował piękne przypowieści, aby przedstawić pod ich zasłoną drogocenne prawdy – podobnie łacina osnuwa zapewniającym godziwość, pięknym welonem to, co kapłan czyni przy ołtarzu. Głośne odczytanie Epistoły oraz Ewangelii po angielsku oznacza lekkie uchylenie owego welonu ~ bez całkowitego odrzucenia go i sprowadzenia wszystkiego do poziomu prozaicznego; bez wystawienia wszystkiego na widok publiczny. Prawda o Kanonie Mszy świętej, której angielskojęzyczna wersja stanowi przedmiot tak gorącej dyskusji [był to istotny punkt w podróży x. Filipa Shelmerdine’a do katolicyzmu integralnego], jest taka, że z wielką dozą prawdopodobieństwa nie da się jej w odpowiedni sposób przetłumaczyć z łaciny na żaden inny język; nie zdołamy przełożyć jej w taki sposób, aby nadawał się do publicznego odczytania. Czy to faktycznie kogokolwiek martwi? Mszę łacińską zawsze kochano taką, jaka jest; była bez cienia wątpliwości dostępna w języku angielskim, jeśli ktoś tego potrzebował: w postaci dwujęzycznych mszalików; jeśli ktoś wolał, mógł w trakcie Mszy świętej odmawiać po cichu własne modlitwy.
Nie jest nikomu znany przypadek, by wieki stosowania łaciny oddaliły jakąś duszę od Boga lub ochłodziły czyjąś miłość. Kościół utrzymywał jedność katolików na całym świecie poprzez jeden język; jeśli ta więź zostanie zerwana, w stanie zagrożenia znajdzie się natychmiast nie tylko owa jedność, lecz o wiele więcej”.