W październiku odbyłem wiele podróży, aby udzielać Sakramentów, zwłaszcza bierzmowania. Celem tych podróży było centrum miasta Las Anñas, niedaleko Manili na Filipinach, gdzie odbywa się misja - centrum Masa obsługiwane przez CMRI JE x. Bp Pivarunasa, z liczbą 30 lub 40 parafian, którym posługuje Ksiądz Krysow, rosyjski kapłan podróżujący z Moskwy oraz Księdz Gerard McKee CMRI z USA.
Podróż na Filipiny trwała około 36 godzin, z różnymi przystankami: Cordoba Buenos Aires, Buenos Aires San Pablo (Brazylia), San Pablo Adis Abababa (Etiopia), Adis Abababa Hong Kong (Chiny); Hong Kong Manila; ponadto 11 godzin zmiany czasu. Stamtąd najpierw poleciałem do Singapuru (prawie trzygodzinny lot), gdzie spędziłem trzy dni z odprawiając Msze św. oraz udzielając sakramentu bierzmowania. Do Singapuru przybyli też niektórzy wierni z Wietnamu, aby mieć dostęp do Sakramentów (dzięki Bogu). Wierni pokazali mi miasto, które jak mówią jest jednym z najbardziej rozwiniętych na świecie. Jest to dobrze zorganizowane i czyste miasto, z 70% populacją Chin, a reszta mieszkańców to Malezyjczycy i inne narody. Miasto jest dobrze przygotowane do turystyki.
Kiedy wypełniasz formularz wjazdu do kraju, masz "czerwone" ogłoszenie, że za przestępstwo narkotykowe grozi kara śmierci. Po tych trzech dniach wróciłem na Filipiny, gdzie odprawiałem Mszę św. w każdą niedzielę mojego tam pobytu. W następny poniedziałek podróżowałem na wyspę Mindanao na Filipinach, do miasta Cagayán de Oro, położonego nad morzem. Podróż samolotem trwa około półtorej godziny. Jest tam mała grupa wiernych, z którą spędziłem dwa dni. Wynajęto piękne miejsce nad morzem, gdzie odprawiałem Msze św. i udzielałem sakramentów. Wróciłem do Manili we wtorek, ponieważ następnie w środę miałem lot na wyspę Borneo, gdzie jest druga grupa wiernych, którzy również czekali na Mszę św. i Sakramenty. Lot na Borneo trwał prawie dwie godziny, tam dotarłem w środę i byłem do piątku, wracając do Manili na weekend.
Już w drodze powrotnej przygotowane zostały uroczystości na święto Chrystusa Króla i potwierdzono obecność około 15 osób w kaplicy Świętej Trójcy w mieście Las Ananas w Manila. Ceremonia była bardzo piękna, a wierni byli bardzo zbudowani. Będąc w Manili zaprosili mnie do zwiedzania starożytnego miasta, klasztoru, katedry, uniwersytetu - wszystko to dzieła Kościoła Katolickiego poprzez pracę ewangelizacyjną Hiszpanii. Najwyraźniej widać, że celem Hiszpanii było doprowadzenie, wraz z misjonarzami Kościoła Katolickiego, światła Ewangelii do najbardziej odległych obszarów ziemii, cywilizowanie ludzi światłem Prawdy, aby poznali prawdziwego Boga oraz prawdziwą religię.
Budowanie kościołów, szkół, uniwersytetów, szpitali... jak widzimy to również na naszym amerykańskim kontynencie. Bóg poprzez Imperium Rzymskie sprawił, że Prawdę głosi Jego Kościół na całej ziemi, a następnie poprzez Imperium Hiszpańskie sprawił, że Jego Kościół głosił prawdę nowo odkrywanemu światu. Doświadczenie całej tej podróży było bardzo budujące, bardzo widoczny jest dogmat Komunii Świętych, jak we wszystkich odległych miejscach, w których byłem widać iż jest: „Jeden Pan, Jedna wiara, Jeden Chrzest”, Kościół jest katolicki nie tylko w swojej geograficznej uniwersalności ale również historycznie.
Jest ten sam - założony prawie 2000 lat temu przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, ponieważ ma obietnicę swojego samego założyciela, Pana Jezusa: „Będę z wami do końca czasów” i „Bramy piekielne nie zwyciężą Go”. I jeśli czasem wydaje się, że Sobór Watykański II sprawił, że bramy piekielne zwyciężyły, wiedzmy, że SW II i jego nauka nie jest Kościołem założonym przez Chrystusa Pana naszego, ponieważ, jak mówi św. Paweł, „Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty”. Nauka Soboru Watykańskiego II głosi inną Ewangelię, inną doktrynę niż Pan Jezus, dlatego nawet jeśli jest przebrana za „anioła z nieba”, jest przeklęta. Niech Bóg ich błogosławi i strzeże.
+Pio Espina Leupold