Potwór modernizmu, który zrodził podwójną potworność Soboru Watykańskiego II i rytu Pawła VI, nienawidzi Świętej Ofiary Mszy. Bergoglio powtórzył to w motu proprio „Traditionis Custodes” (i powtórzył to samo, co już potwierdził Benedykt XVI: ryt modernistycznego Neokościoła to ryt Montiniego i Bugniniego).
Wraz z tym dokumentem kruszą się „majestatyczne ołtarze” oparte na piasku uznania Benedykta XVI, a następnie Bergoglio jako prawowitych papieży i nowej mszy jako zwyczajnego rytu Kościoła.
Zamiast tego katolicy stawiali swoje ołtarze w prywatnych domach lub w innych prowizorycznych miejscach, takich jak „piwnice i garaże” (czasem ci, którzy nimi gardzą, wolą śluby w nowym rycie) stawiając opór i robiąc to od listopada 1969 r. Dziś już często przekształcone w normalne kościoły, są niezniszczalnymi ołtarzami, ponieważ opierają się na publicznym świadectwie wiary (formalny wakat Stolicy Apostolskiej co najmniej od 7 grudnia 1965 r.; nowa msza nie jest obrzędem kościelnym).
W tej chwili wiele dusz jest straconych z powodu motu proprio oszalałego „miłosiernego”. Cóż, muszą medytować nad słowami Naszego Pana: nie możesz służyć dwóm panom.
Należy zatem pogłębić kryzys w Kościele (nie Kościoła, nieomylnej Oblubienicy Chrystusa: trzymać się z dala od tych, którzy twierdzą, że Kościół może popełniać błędy) i dojść do niezbędnych wniosków (polecam przeczytanie czasopisma Sodalitium i słuchanie konferencji Instytutu Mater Boni Consilii).
Konsekwencją będzie przestrzeganie Mszy rzymskiej, odprawianej tylko przez tych, którzy nie są w jedności z wrogami Chrystusa (zwłaszcza przy ołtarzu nie można służyć dwóm panom).
W tych intencjach modlimy się do Matki Bożej Dobrej Rady, św. Piusa V i św. Piusa X.
X. Ugo Carandino