DEKLARACJA DOKTRYNALNA

sobota, 6 maja 2017

Męczeństwo św. Jana Ewangelisty (Św. Jana przed bramą łacińską)

Męczeństwo św. Jana Ewangelisty (św. Jana przed bramą łacińską) 
 
(Około roku Pańskiego 95)

   Jeszcze za życia Zbawiciela synowie Zebedeusza, św. Jakób i św. Jan, oświadczyli Jezusowi, że gotowi są cierpieć z Nim, bo wypić kielich goryczy, jaki był Mu zgotowany przyszłą śmiercią męczeńską na krzyżu. Syn Boży nie zaprzeczył im dostatecznej woli, a nawet dość jasno dał do zrozumienia, że kiedyś gotowość swą stwierdzą czynem. Wiemy, że Jakób śmierć poniósł z wyroku Heroda. Nie miały minąć cierpienia równe męczeństwu i św. Jana.

   Duchowe bóle były dla św. Jana męczeństwem, kiedy widział umiłowanego Mistrza, umierającego na krzyżu; spotęgowały się, kiedy po Zesłaniu Ducha św. był narażony z apostołami na niesłuszne prześladowania przez żydów; a już szczytu dosiągnęły za czasów cesarza rzymskiego Domicyana.

   Domicyan był owym cesarzem, który spowodował drugie prześladowanie chrześcijan; pobudek szukać może należy w charakterze władcy, lubującego się w okrucieństwach; powiadają, że wiadomość o żyjących jeszcze osobach, bliskich Królowi żydowskiemu, Panu Jezusowi, napełniła go obawą o tron. Stąd to też miał rozkaz pochodzić, aby przede wszystkim św. Jana stawiono przed sąd. Był wtenczas ewangelista, zamieszkały w Efezie, głową kościołów Małej Azyi; zażywał powinnego znaczenia i poważania. Przewieziony do Rzymu na rozkaz cesarza, nieczułego na powagę starca, został wrzucony w kocioł oleju wrzącego; prawdopodobnie poprzedziło mękę wedle zwyczaju sądów rzymskich bolesne biczowanie. Bóg przecież zmiłował się nad wybranym apostołem, bo wrzący olej zamiast palić ciało św. Jana, orzeźwił je i pokrzepił. Naoczny cud przypisywał cesarz przebiegom czarnoksięskim, a sądząc, że starzec taki jak św. Jan mało wyrządzić może szkody państwu i władcy, skazał go na wygnanie na wyspę Patmos w Morzu Egejskim. Tutaj napisał ewangelista prorocze swe Objawienie. Po śmierci Domicyana r. 96 uzyskał św. Jan znowu wolność i wrócił do Efezu.

   Od miejsca, na którem św. Jan cierpiał, nazywają pamiątkę męczeństwa ewangelisty dniem św. Jana przed bramą łacińską; cudu bowiem doznał w męczeństwie swem św. Jan przy bramie prowadzącej do Lacyum, tj. siedziby Latynów. Na miejscu owem stanęła później pamiątkowa świątynia.