Już za Piusa XII wdrożono pierwsze kroki reformy uwieńczonej „nową mszą” w 1969 r. |
Jako że liturgią interesuję się
szczególnie i od dawna, a zwłaszcza reformami przedsoborowymi,
niniejszym przedstawiam kolejny artykuł dotyczący tego tematu. Tytuł sam
mówi za siebie i należy zauważyć, że zarówno zwolennicy, jak i
przeciwnicy reform liturgicznych z końca pontyfikatu Piusa XII i z
czasów Jana XXIII zgodnie twierdzą, iż były one tylko etapami jednej i
tej samej reformy zwieńczonej „nową mszą” Pawła VI, która z kolei jest w
istocie swej protestancka.
Podobnie, jak niedawno przetłumaczony
tekst x. Franciszka Ricossy oraz umieszczane co roku krótkie
opracowania x. Cekady, poniższy artykuł wówczas jeszcze xiędza Dolana
omawia pewne cechy przedsoborowych reform liturgicznych. W tym więc
artykuły te pomagają tylko utrwalić sobie pewne szczegóły dotyczące
obrzędów i ich symboliki. Tekst x. Dolana dodaje jednak dwa ciekawe
wątki, o których tu chciałbym wspomnieć.
Po pierwsze, x. Dolan zwraca uwagę na
ogromne i dość powszechne zamieszanie spowodowane ciągłymi zmianami w
liturgii na przestrzeni stosunkowo niewielu lat. Ciągle zmieniające się
prawo nie służy zachowaniu dyscypliny i dlatego dość spory bałagan
panował często po parafiach w owym czasie przygotowania do głównego
uderzenia (przyszłego soboru i jego prawowitego dziecka: „nowej mszy”).
Sam nawet Jan XXIII odprawiając obrzędy Wielkiego Tygodnia, nie stosował
się do pewnych nowości reformy Piusa XII, co jest dość powszechnie
znanym faktem. Z tego, co słyszałem, kilku oficjalnych, zatwierdzonych
wydawców Stolicy Apostolskiej splajtowało przez coraz to nowsze wydania
przy braku sprzedaży (nieaktualnych już) wcześniejszych.
Naprawdę nie dziw więc, że nawet wśród
katolickiego oporu pierwszej godziny brak był jedności i w tej
dziedzinie. I tu drugi ciekawy wątek artykułu x. Dolana, dotyczący
kiepskiego przygotowania liturgicznego w seminarium FSSPX, z czego
wynika i do dziś często niedbałość w tej dziedzinie wśród xięży
odprawiających swego rodzaju „ryt ekoński”, czyli mieszankę mszału z
1962 (mszału „św.” Jana XXIII) z kilkoma elementami wcześniejszymi (Confiteor przed Komunią św., pukanie krzyżem w drzwi kościoła w Niedzielę Palmową etc.), choć niekiedy zależy to od przeoratu i kaplicy.
Komentarz x. Dolana, obecnego w
seminarium w Ecône w pierwszych latach jego istnienia, jest niezmiernie
pomocny w zrozumieniu tego stanu rzeczy.
X. Dolan opowiada się oczywiście za
zachowaniem tradycyjnych obrzędów Wielkiego Tygodnia i odrzuceniem
nowych. Niemniej jednak, na co swego czasu zwróciłem uwagę,
najpełniejsze teologiczne uzasadnienie nietrzymania się niektórych praw
kościelnych zawarte jest w „dodatku” do artykułu x. Ricossy,
który omawia trzysta lat „herezji antyliturgicznej”. Oczywiście nikt
nie uważa reform piusowych za szkodliwe dla dusz, ale ze względu na
obecną sytuację i pewne okoliczności towarzyszące reformie ich
odrzucenie jest jak najbardziej uzasadnione i dlatego większość
poważnych sedewakantystów trzyma się tego stanowiska.
Pelagiusz z Asturii
Przedsoborowowe zmiany liturgiczne: Droga do Nowej Mszy
Czy to był Pius XII i Jan XXIII? Czy to tak naprawdę Bugnini?
Czy to był Pius XII i Jan XXIII? Czy to tak naprawdę Bugnini?
Bp Daniel L. Dolan
Niedawna abpa Lefebvre’a próba narzucenia
zreformowanej liturgii Jana XXIII katolickim duchownym i świeckim
wiernym tradycji nie jest niczym innym, jak tragedią, co pokazały
ostatnie wydarzenia. Ale nad to wszystko zawiera ona pewne ironie –
ironie, które są zjadliwe, a nie zabawne.
Bractwo poświęcone św. Piusowi X,
wielkiemu wrogowi modernizmu, podjęło próbę zmuszenia swych członków do
porzucenia ksiąg liturgicznych noszących imię swego świętego Patrona,
gwarancję prawowierności, na korzyść przejściowych reform Jana XXIII,
człowieka od dawna podejrzanego o modernizm, co sam osobiście powiedział
arcybiskupowi Lefebvre’owi. Reformy Jana XXIII miały w zamierzeniu
tylko „pomóc Kościołowi przetrwać” do chwili, gdy Sobór Watykański II
będzie mógł wszystko zmienić, a teraz używane są do tego, aby podzielić
tych, którzy starali się uratować te dusze, które się jeszcze ostały po
masowym zniszczeniu owego soboru.