
- Konieczność rozdziału państwa od Kościoła jest absolutnie fałszywą
tezą, bardzo szkodliwym błędem. Oparcie się faktycznie o zasadę, że
państwu nie wolno uznawać żadnego wyznania religijnego, jest przede
wszystkim bardzo obraźliwe wobec Boga; gdyż Stwórca człowieka jest
jednocześnie Założycielem ludzkich społeczności. To On podtrzymuje je w
istnieniu, tak samo jak i nas podtrzymuje tutaj. Wobec tego winni mu
jesteśmy nie tylko osobisty kult, ale również kult publiczny i
społeczny.
- Źródło: encyklika Vehementer nos, 11 lutego 1906.
- Należy z całą mocą powtórzyć w tych czasach społecznej i intelektualnej anarchii, gdy każdy sam siebie ustanawia nauczycielem i prawodawcą – społeczeństwo nie będzie zbudowane inaczej niż Bóg to uczynił. Społeczeństwo nie będzie zbudowane, o ile Kościół nie położy fundamentów i nie będzie kierował budową. Nie. Cywilizacji nie trzeba powtórnie odkrywać, nie trzeba budować nowego społeczeństwa na obłokach. To zostało już dokonane. Jest nim chrześcijańska cywilizacja i katolickie społeczeństwo. Należy je tylko ustanawiać i bezustannie przywracać, w oparciu o naturalne i boskie podwaliny, przeciwko wciąż odradzającym się atakom niezdrowych utopii, buntów i bezbożności: omnia instaurare in Christo.
- Poprzez przebiegłość i zakłamanie perfidnego liberalnego
katolicyzmu, który z trudem utrzymując się na granicy potępionego błędu,
usiłuje się zachowywać pozory systemu przestrzegającego najczystszej
doktryny. Ksiądz ma za zadanie wykryć te przewrotne knowania. Liberalni
katolicy są wilkami odzianymi w owcze skóry. Będą was nazywali
papistami, klerykałami, nieprzejednanymi wstecznikami; miejcie to sobie
za honor!
- Źródło: La Contre-Réforme catholique, nr 237, listopad 1987, s. 5.
- Stąd wynika, że naprawić wszystko w Chrystusie znaczy to samo, co nawrócić ludzi do posłuszeństwa Bożego. Należy więc nam skierować nasze usiłowania do tego, abyśmy rodzaj ludzki zawrócili do panowania Chrystusowego: po dokonaniu tego, wróci już do Boga samego. Mówimy do Boga, nie do tego bóstwa bezwładnego i obojętnego na sprawy ludzkie, jakiego wymyśliły majaczenia materialistów, ale do Boga żywego i prawdziwego, jednego z natury, troistego w osobach, twórcy świata, rządcy najmędrszego wszechrzeczy, prawodawcy najsprawiedliwszego, który karze złe uczynki, ale też jest rychły w nagradzaniu cnoty.
- Źródło: encyklika E supremi apostolatus.