MAŁY KATECHIZM
O NIEOMYLNOŚCI
NAJWYŻSZEGO PASTERZA
DLA OBJAŚNIENIA TEGO DOGMATU
–––––––––––
SPIS RZECZY
...................
I. Co to jest Nieomylność Papieża? i kiedy tej nieomylności
nie ma?
II. Ogłoszenie dogmatu jest nowe, ale dogmat nie jest nowy.
III. Jak należy rozumieć Nieomylność Papieża w przedmiocie
wiary i obyczajów?
IV. Trudności rozumowe i historyczne.
V. Zakończenie praktyczne.
––––––––
I.
CO TO JEST NIEOMYLNOŚĆ PAPIEŻA? I KIEDY TEJ NIEOMYLNOŚCI NIE MA?
P. Czy wiesz, co to jest
Nieomylność Papieża i czym ona jest, a czym nie jest?
O. Sądzę, że z łaski Bożej
rozumiem ją i jestem w stanie zbić wszelkie zarzuty i błędy, jakie rozsiewają
wrogowie o Nieomylności.
P. Bardzo dobrze. Najpierw
więc powiedz, co to jest nieomylność Papieża? czy przez to chcesz powiedzieć, że
Papież jest bez grzechu?
O. Wcale nie. Papież, jako
potomek Adama, może również, jak my, mieć ułomności i może grzeszyć.
Nieomylność odnosi się do słów Papieża, a nie do jego zachowania.
P. Czy wszystkie słowa,
wychodzące z ust Papieża, należy uważać, jako wyrok Boski?
O. Nie. Słowa najwyższego
Pasterza, jakkolwiek mają powagę i zasługują na szacunek, nie są jednak nieomylne;
stają się one dopiero wówczas takimi, gdy tenże przemawia jako Papież.
P. Chcesz więc powiedzieć:
kiedy przemawia z katedry. Ale kiedy
to Papież przemawia jako Pasterz Kościoła z
katedry?
O. Katedra oznacza wykład
nauczyciela i Papież przemawia wówczas ex cathedra, kiedy w charakterze
Nauczyciela i powszechnego Pasterza wszystkich chrześcijan, najwyższą powagą
apostolską rozstrzyga jakąś naukę, tyczącą się wiary, albo obyczajów dla całego
Kościoła katolickiego. Nieomylność Papieża jest przywilejem, jaki Biskupi
rzymscy otrzymali od Boga, aby się nie mogli mylić, kiedy przemawiają z katedry w przedmiocie wiary i obyczajów.
P. Skąd to pochodzi, że
wtedy Papież nie może zbłądzić? czyli innymi słowy – dlaczego jest nieomylny?
O. Jest nieomylny, bo go Bóg
wspomaga, bo mu towarzyszy Duch Święty, Duch prawdy, według obietnicy,
uczynionej świętemu Piotrowi, a w nim i jego Następcom.
P. Więc Papież ma tę samą
nieomylność, co Kościół?
O. Bez wątpienia. Papież
nawet sam, gdy występuje w charakterze powszechnego mistrza i nauczyciela, ma
tę samą nieomylność, jaką Jezus Chrystus dał swemu Kościołowi do nauczania
wiary i moralności.
P. A więc, kiedy Papież
ogłasza ostateczny wyrok, czy trzeba go uważać za nieomylny? czy nie można go
odrzucić, ani odmienić?
O. Tak. Orzeczenia Papieża, wydane
na mocy jego najwyższej władzy apostolskiej, już przez to samo są nieodmienne i
nie potrzebują potwierdzenia Kościoła, abyśmy byli pewnymi o ich prawdziwości.
Zatem zmienione być one nie mogą.
P. Ale w razie
niepotwierdzenia, czy może się zdarzyć, aby po jednej stronie był Papież, a po
drugiej Kościół?
O. Nie. Nie zdarzy się to
nigdy, aby z jednej strony Papież ogłaszał jakąś naukę, a z drugiej – wszyscy
Biskupi uczyli czego innego. Nie zachodzi obawa o to. Zawsze Biskupi katoliccy,
pod wpływem Ducha Świętego, który rządzi Kościołem, łączą się z sądem, wydanym
przez Papieża, wskutek nieomylnej jego powagi. Budynek stoi zawsze złączony z
fundamentem, ale nie na to, żeby go podtrzymać, lecz żeby być przezeń
podtrzymanym.
P. A więc mamy dwie
nieomylności: nieomylność zbiorową Kościoła nauczającego i nieomylność osobistą
Papieża?
O. Ściśle biorąc, nieomylność
jest jedna, tak w swoim początku,
którym jest działanie Ducha Świętego, jak i jedna w swoim końcu, którym jest
powszechne dobro wszystkich wiernych. Tylko przedmiotem, w którym się ona
objawia, może być sam Papież, jako głowa Kościoła, albo ten sam Papież w
połączeniu z poddanymi jego władzy Biskupami katolickimi dla stworzenia
Kościoła nauczającego. Tym sposobem mamy jakby podwójny organ, przez który Bóg
daje nam poznać swój głos własny: 1) Kościół nauczający, czyli Papież z
Biskupami katolickimi, rozproszonymi lub złączonymi na soborach, i 2) Papież
sam, przemawiający z katedry jako
powszechny Nauczyciel prawdy ze swoją powagą apostolską.
II.
OGŁOSZENIE DOGMATU JEST NOWE, ALE DOGMAT NIE JEST
NOWY.
P. Nieomylność Papieża
łącznie z Biskupami i Nieomylność Kościoła jest to dogmat odwieczny i przyjęty
przez wszystkie czasy. Ale ta nieomylność Papieża, niezależna od zezwolenia i
powagi Biskupów, czy nie jest, jak wielu mniema, dogmatem nowym?
O. Ogłoszenie dogmatu jest
nowe, ale dogmat sam nie jest i nie może być nowym. Dogmat ten jest tak dawnym,
jak Ewangelia, w której jest powiedziane: że
Jezus Chrystus postanowił świętego Piotra fundamentem Kościoła i najwyższym
Pasterzem, że będzie prosił Ojca, aby jego wiara nie zbłądziła nigdy i że dał
mu przywilej utwierdzania swoich braci w wierze. A zatem jest rzeczą
oczywistą, że gdyby postanowienia Papieża potrzebowały roztrząsania i
zatwierdzania Biskupów, fundament ów, zamiast podtrzymywać budowę Kościoła, sam
musiałby być przez nią podtrzymywany. Pasterz zamiast prowadzić i paść swe
owieczki, byłby sam przez nie prowadzony. Piotr święty zamiast utwierdzać braci
w wierze, byłby sam przez nich utwierdzany. A więc dogmat jest tak dawny, jak
sama Ewangelia.
P. Czy dawniej ta nieomylność
była zawsze uznawaną w Kościele?
O. Była ona zawsze uznawaną
w sposób mniej lub więcej wyraźny i w nauczaniu, i w praktyce. Papieże wydawali
swoje orzeczenia jako nieomylne, nieodmienne i nie podlegające apelacji.
Ojcowie święci, Biskupi i cały Kościół szanowali zawsze nieomylną powagę
Stolicy Świętego Piotra w nauczaniu jego następców, pomimo, że to nie było
jeszcze określonym jako dogmat wiary.
P. Dlaczegóż więc Kościół
nie ogłosił wcześniej nieomylności Papieża?
O. Wcześniej nie było tego
potrzeba, dopiero w późniejszych czasach to postanowienie stało się konieczne.
Ten dogmat (jak i dogmat Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny)
przechodził przez trzy fazy wybitne. Najpierw przyjęty był w ciągu wieków,
szczególniej w praktyce cicho, bez roztrząsań i dociekań. Następnie nadszedł
okres wątpliwości i sprzeczek, opór w łonie samego Kościoła, ze strony niektórych
wiernych, zwanych gallikanami. Ale Kościół z mocą, pełną miłości, nie przestał
odpierać wszelkimi sposobami tego błędu i rozjaśniać coraz bardziej tę prawdę,
aż do chwili, w której uważał za swój obowiązek ogłosić ją uroczyście. Odtąd
dla wszystkich katolików jest to artykuł wiary.
P. Ale czyż wiara, czyż
prawda nie jest zawsze taż sama?
O. Słońce jest również
zawsze jednakowe samo w sobie, ale odnośnie do nas światło jego wzrasta aż do
południa. Nieomylność najwyższego Pasterza była zawsze prawdą wiary sama w
sobie, ale odnośnie do nas, odsłaniała ona stopniowo swoje światło aż do Soboru
Watykańskiego, na którym przez ogłoszenie za dogmat otrzymała największy
stopień swego blasku. Toteż przeczyć Nieomylności Papieża było zawsze błędem, ale nie było herezją, jak to
byłoby dzisiaj; ponieważ Kościół jej stanowczo nie podawał w nauce wiary za
prawdę objawioną od Boga, jak to uczynił na Soborze, pierwszym, jaki się zebrał
od czasu wielkich sprzeczek, powstałych w tym przedmiocie.
P. Ale też Sobór Watykański
będzie zapewne ostatnim z Soborów. Ponieważ należy wierzyć, iż Papież sam w
swej osobie jest nieomylny i może rozstrzygać zagadnienia w nauce wiary jedynie
swą powagą apostolską, po cóż więc nowe sobory?
O. Sobory mogą być konieczne
jeszcze dla bardzo wielu przyczyn, ale ta konieczność nigdy nie będzie
absolutną, bezwzględną, nieodzownie potrzebną dla dobra Kościoła. Przed tym
określeniem, Papieże, bez soboru, gdy tego było potrzeba, ogłaszali prawdy
wiary i potępiali błędy. W naszych czasach szczególniej, kiedy błędy tworzą się
i rozszerzają z taką szybkością, jest to wielka korzyść, że, – aby widzieć
nieomylne potępienie błędu, a ogłoszenie prawdy z całą pewnością wiary – nie
potrzeba czekać (Bóg wie, ile czasu) zebrania się soboru, albo potwierdzenia
Biskupów, rozproszonych w całym Kościele, że wystarcza głos Namiestnika Chrystusowego,
Pasterza i Doktora powszechnego.
P. Mówią jednak, że na tym Soborze
Biskupi wyzuli się z własnej władzy, aby nową władzę dać Papieżowi?
O. Nową władzę? Ależ ten Sobór
stanowczo nic mu nie dał. Tę władzę Papież miał i sprawował, a cały Kościół
uznawał. Sobór przez swe orzeczenie tylko określił wyraźnie, że uroczyście
uznaje, jako dogmat wiary, powagę nieomylną,
daną Papieżowi przez samego Jezusa Chrystusa. Nie było więc nic nowego
dane Papieżowi. Nic też nie zostało ujęte z świętej władzy Biskupów, bądź
rozproszonych po diecezjach, bądź zbierających się na Soborze. Nie ma tu nic
nowego: jest to tylko uroczyste ogłoszenie dawnej nauki katolickiej o
nieomylności Papieża.
III.
JAK NALEŻY ROZUMIEĆ NIEOMYLNOŚĆ PAPIEŻA W PRZEDMIOCIE
WIARY I OBYCZAJÓW?
P. Chciałbym teraz wiedzieć
w sposób bardziej wyraźny, w jakich sprawach Papież jest nieomylny?
O. Już o tym mówiłem: Papież
jest nieomylny w rzeczach dotyczących wiary i obyczajów. Co się zawsze mówiło o
nieomylności Kościoła w nauczaniu wiary i moralności, to właśnie odnosi się
także do Papieża.
P. Bardzo dobrze. Czy jednak
przez te słowa: wiara i moralność, których znaczenie tak jest rozległe, nie
naraża na zbytnie rozszerzenie pojęcia o Nieomylności Papieża i Kościoła i
wysunięcie takowej poza zakres jej przynależny?
O. Ta sama pomoc Ducha
Świętego, która daje nieomylność Papieżowi, sprawia też i to, że nieomylność
nie może wyjść ze swego zakresu, co byłoby największym z błędów. Jakaż by to
była nieomylność, która by się myliła, rozstrzygając więcej spraw niż powinna!
jakiż to byłby Doktor nieomylny, jeżeliby nie umiał rozróżnić spraw, podległych
sobie od tych, które do niego nie należą, albo który wiedząc o tym,
przywłaszczyłby sobie powagę nieomylności, której nie posiada!?
Nauka Kościoła utrzymuje się
zawsze w granicach wiary i moralności, nigdy przeto działanie nie może być w
tym razie przeciwstawiane prawu.
P. A więc zobaczmy, jak
Kościół i Papież pojmują i wykonywują tę świętą władzę w swym nauczaniu?
O. Nauki Kościoła i Papieża
obejmują to wszystko, co się odnosi do rzeczy, w które powinniśmy wierzyć, lub
też spełniać, chcąc dojść do żywota wiecznego. Przede wszystkim więc obejmują
artykuły wiary wyraźnie objawione, potem prawdy mniej lub więcej związane z
wiarą i moralnością, a więc dotyczące zbawienia wiecznego. A zatem do władzy
nauczania Kościoła, albo Papieża (co na jedno wychodzi) w czynie i prawie
należy potępianie nie tylko rzeczywistych herezji, ale również wszelkich błędów,
mniej lub więcej dotyczących wiary i moralności. Wskutek tego należy tu:
potępianie książek, zdań rzekomo uczonych, zasad wychowawczych i politycznych,
które by się sprzeciwiały wierze i moralności; odrzucanie różnych sekt i
stowarzyszeń wzbronionych i niemoralnych, a zatwierdzanie dobrych i pobożnych
zgromadzeń religijnych, jakimi są zakony, sądzenie o prawdziwości cnót i
kanonizowanie Świętych; przyjmowanie lub odrzucanie rozmaitych nauk, mających
na względzie dobro powszechne, prawa albo karność Kościoła Chrystusowego.
Wszystko to jest związane z wiarą i moralnością, podpada przeto pod Nieomylność
Kościoła i Papieża.
P. Ależ to naprawdę
niepomiernie obszerna władza! I któż w ten sposób tłumaczy Nieomylność w
naukach, dotyczących wiary i obyczajów?
O. Ten sam Kościół przez
swoje działania. Prawda to, czy nie, że Kościół, czy też Papieże, uważali się
za upoważnionych do wygłaszania w tych wszystkich przedmiotach sądu nieomylnej
prawdy i wskutek tego do stanowczego orzeczenia, wymagającego przyzwolenia
wiernych? Jeżeli Papież ogłasza coś w charakterze nauczyciela powszechnego
Kościoła, to przemawia ze szczególną pomocą Ducha Świętego, a więc nie
przekracza granicy swej władzy, bo przecież sprawy, w których rozstrzyga,
wszystkie mają pewien związek z prawdami objawionymi, z wiarą i moralnością.
P. Ale jeżeli ktoś nie widzi
tego związku?
O. Jeżeli ktoś nie widzi
tego związku, tak łatwego do spostrzeżenia, niech to przypisze słabości swojego
sądu, a nie Papieżowi. W przeciwnym bowiem razie błąd wypadałoby zarzucić
Duchowi Świętemu, który działać nie potrafił. Zamiast więc mówić, że Papież
wydaje sąd o tym, co do niego nie należy, niech każdy lepiej sam się wystrzega,
aby nie mówił tego, czego nie rozumie. Iluż to w naszych czasach ludzi
nieświadomych chciałoby wykładać teologię i dawać nauki Papieżowi!
P. Zdaje się jednak, że
Papież nieraz wstępuje w wolny zakres nauk i rozumowań; czy nie może wtedy
wkroczyć na fałszywą drogę i wpaść w błąd?
O. To przeciwnie najczęściej
nauki i rozumowania wkraczają w zakres religii i moralności, niektóre z nich
potrącają nawet o dogmaty. Dlatego też Kościół i Papież woła: Hola!
nieostrożni, cofnijcie się, zuchwali! Otóż, kiedy Papież potępia błędne
rozumowania, albo mniemaną naukę, zawsze stoi na gruncie religii.
P. A gdyby Papież pod
pozorem Nieomylności chciał wtrącać się do polityki? Polityka chyba jest
niepodległą?
O. Czy niepodległa nawet
Bogu, moralności i sprawiedliwości? Pięknaż by to była polityka! Jak
poszczególnym ludziom Papież ma prawo wykładać moralność, tak też narodom i
rządom, potępiać fałszywe zasady nawet w polityce, a także ustawy błędne
naszych nowoczesnych społeczeństw, o ile dotyczą religii, to jest, jak już
kilka razy powtarzaliśmy, o ile dotykają
wiary i moralności.
P. Ale w imię tej
Nieomylności Papież może kiedykolwiek wydać wyrok złożenia z tronu jakiego monarchy,
obciążonego klątwą kościelną, uwolnić jego poddanych od przysięgi wierności i
wrócić w zupełności wieki średnie?
O. To zbyteczna obawa, jest
to zmieszanie rzeczy i czasów zupełnie różnych. Cóż może mieć Nieomylność
wspólnego z usuwaniem z tronu monarchów? Tam w grę wchodziła władza, a nie wcale nieomylność; kiedy niektóre wystąpienia duchowne Papieża (np.
klątwa) powodowały skutki cywilne i polityczne, przyjmowane i uznawane przez
książąt i ludy przechodziły wówczas w prawo publiczne społeczeństw chrześcijańskich. Nieomylność tu nie miała
zastosowania. Rzecz inna Nieomylność, a jak kto woli, władza nauczania, a rzecz inna
najwyższa władza rządzenia. Nieomylność jest zawsze taż sama, niezmienna
i niezależna pod każdym względem; władza zaś, jakkolwiek też zawsze jedna i ta
sama, jednak w zastosowaniu i w rozciągłości do skutków cywilnych i
politycznych, w sposobie i w formach, zależy od okoliczności i czasu.
Ci więc, co podnoszą zarzuty polityczne przeciwko Nieomylności, mieszają
sprawy i czasy odmienne, a czynią to z zamiarem zawikłania kwestii i uczynienia
Nieomylności Papieża nienawistną dla teraźniejszego społeczeństwa. Ale
społeczeństwo nie potrzebuje tą sprawą się zajmować; Papieże za dni naszych nie
myślą o detronizowaniu monarchów. Prędzej stowarzyszenia tajemne i rewolucje
podejmują się tych wywrotów przy pomocy tego, co nazywają samowładztwem ludu.
Ale nie odchodźmy od przedmiotu, to by nas zaprowadziło za daleko. Prawdę
mówiąc, po katechizmie o Nieomylności, przydałby nam się jeszcze katechizm o
władzy Papieża, bo o tym przedmiocie wielu za dni naszych ma bardzo błędne
pojęcie.
IV.
TRUDNOŚCI ROZUMOWE I HISTORYCZNE.
P. Dobrześ mi wytłumaczył,
co to jest Nieomylność Papieża i kiedy jej nie ma, to, co ona obejmuje i to, co
jest poza jej obrębem, i rozwiązałeś niektóre zarzuty jej przeze mnie stawiane.
Chciałbym przecież przedstawić jeszcze niektóre zarzuty, aby się upewnić, że jesteś
w stanie odpowiedzieć na wszystkie błędne zdania, jakie się mnożą w tym
przedmiocie. Co odpowiesz na to, że Bóg tylko jeden jest nieomylny, a każdy
człowiek podległy jest błędom?
O. Bez wątpienia Bóg sam jest
nieomylny ze swej natury; ale też właśnie ten Bóg nieomylny, wskutek wyraźnej
swej obietnicy, przychodzi z pomocą swemu Namiestnikowi, aby go ustrzec od
błędu i udziela mu promienia swej własnej nieomylności. Przecież i cuda Bóg sam
tylko może czynić i sam tylko zna przyszłość, a jednak niezliczeni Święci,
przez dar szczególny, także czynili cuda i wygłaszali proroctwa.
P. Słusznie. Zawsze jednak
pozostaje ten wniosek, że człowiek jest podległy błędowi, i czy to samo nie
może się przytrafić Papieżowi?
O. Jeżeli przemawia jako człowiek sam z siebie, to tak, ale
jeżeli przemawia jako Papież w
imieniu Boga – to nie! bo wtenczas nie mówi już człowiek, ale sam Bóg przez
usta jego mówi. Potrzeba zawsze pamiętać o zapewnionej obecności Ducha
Świętego, Ducha Prawdy, ażeby zrozumieć, że Papież w błąd popaść nie może,
kiedy naucza Kościół wiary i moralności.
P. Aleś ty się sam zgodził
na to, że Papież nie jest bez grzechu, a więc Papież, jako człowiek, podlega
wszelkim słabościom ludzkim. Czyż nie mogłoby się zdarzyć, że dyktując postanowienia,
odnoszące się do wiary i moralności, dałby się powodować jaką namiętnością, albo
naukę swoją wygłosił przez przywidzenie lekkomyślnie?
O. Nie; ponieważ Bóg obiecał
Papieżowi nieomylność, nie może więc nigdy pozwolić, aby przez jakąś
namiętność, przywidzenie, albo brak nauki miał wydać wyrok błędny. Zawsze
powrócimy do tego samego wniosku, że Nieomylność nie zawisła ani od cnoty, ani
od umiejętności i wiedzy człowieka, ale
od pomocy samego Boga, która nie wyklucza przecież nauki i badań teologicznych.
P. Bardzo dobrze; ale trudno
tak dowodzić, kiedy zdarzenia przeczą. Dowodzenia te wszystkie są wyborne,
jednakże historia nam odkrywa, że pomimo swej nieomylności, kilku Papieży w
błąd popadło.
O. Jak to! wpadli w błąd,
przy głoszeniu w Kościele nauki wiary i moralności? O! nie, nigdy! To jest
właśnie jądrem rzeczy. To wszystko, co kiedy powiedziano i powtarzano w
przedmiocie różnych upadków, różnych omyłek Papieży, prawdziwych, czy
fałszywych, nic nie ma wspólnego ze sprawą, która nas zajmuje. Pomiędzy
wszystkimi orzeczeniami, jakie pochodzą od Papieży, gdyby ktoś szukał wyroku
błędnego, wyroku tyczącego się wiary albo moralności, który byłby odwołany,
albo zmieniony przez jego twórcę, jego następców, lub Kościół – nie znajdzie
nigdy. Można znaleźć w historii kilka dowodów, oskarżających postępowanie
Papieży, ale zdarzenia choćby jednego, przeciwnego ich nieomylności w wyrokach
doktrynalnych w przedmiocie wiary, albo obyczajów, to się jeszcze nie pokazało
i nie stwierdziło. Historia natomiast przynosi nam wspaniałe potwierdzenie
nauki o nieomylności, ogłoszone przez Sobór Watykański.
V.
ZAKOŃCZENIE PRAKTYCZNE.
P. A więc wyrok stanowczy
zapadł. Nie pozostaje już katolikom, jak tylko uchylić się przed nim, ale czy
ogłoszenie tego wyroku wyszło na dobre, czy na złe? a następnie czy było
potrzebnym?
O. Nie tylko że było
potrzebnym, ale stało się prawdziwą koniecznością. Po wszystkich sporach, jakie
podnoszono przeciwko nieomylności Papieża, ogłoszenie prawdy nie tylko było na
czasie, ale stało się nieodzownie potrzebnym. A nawet prócz tego względu, było
ono jeszcze z wielu innych powodów bardzo pożyteczne dla dobra Kościoła. Przed
tym wyrokiem można było sprawę roztrząsać w dobrej wierze, ale dzisiaj pytanie,
czy sprawa ta była na czasie, jest tak stanowczo rozstrzygnięte, jak sama
prawda ogłoszona. Sobór przy pomocy Ducha Świętego, przemówił; któż odważy się
powiedzieć, że bez wątpienia ogłosił on ważny dogmat, od Boga objawiony, ale
roztropniej by postąpił, gdyby był zamilczał i pozwolił błędom się mnożyć?
P. Jednakże ten błogosławiony
wyrok zrodził niezgodę i sprzeczności. Zobaczcie zachowanie się pewnych rządów,
zobaczcie sektę nowych heretyków, którzy przybrali imię starokatolików albo i
mariawitów?
O. Tym gorzej dla nich, to
ich wina. Sprawdza się, że potrzeba było,
aby powstały zgorszenia, aby można było odróżnić prawdziwych katolików
od fałszywych. Inne Sobory i inne wyroki wywoływały sprzeczności jeszcze
gwałtowniejsze i bunty jeszcze straszniejsze. Jezus Chrystus powitany był w
świątyni przez starca Symeona jako znak,
któremu sprzeciwiać się będą; toż samo się dzieje z Jego Namiestnikiem
na ziemi. Wina cała jest ze strony tych, którzy tłumaczą wyrok na swoją zgubę,
który dla nich samych przygotowany był jako narzędzie zbawienia, gdyby uznali,
że trzeba się przed nim uchylić pokornie, zamiast rzucać się przeciwko temu
kamieniowi, który sam Jezus Chrystus, dla dobra swego Kościoła, pod jego
fundamenty położył.
P. Tak, Nieomylność jest
pięknym przywilejem dla Tego, na którym spoczywa obowiązek nauczania prawdy na
świecie, ale ciąży wielce tym, którzy muszą się poddać jego wyrokom.
O. Nie mówmy tak. Nie dla
własnej bowiem korzyści Papież otrzymał przywilej Nieomylności, ale dla dobra
wiernych. I nie jestże to w istocie dobro nieoszacowane dla świata, posiadać
ową katedrę prawdy, ową powagę nieomylną, która go naucza wiary i moralności?
P. Niech i tak będzie! Ale
dając tej zasadzie tyle wyrazistości i powagi nieomylnej, nie wstrzymujesz li
przez to wolności nauki, wolności postępu, wolności cywilizacji nowoczesnej,
wolności rozumu?
O. Porzućmyż raz wszystkie te
wolności! idzie za nimi swawola, zbytnia śmiałość i błąd zuchwały. Czy ta
swawola wydaje się jakim dobrem? Przeciwnie, czyż nie większym jest dobrem dla
nauki, dla postępu, dla cywilizacji mieć żywego nauczyciela, który w imieniu
Boga zwalcza błędy, a naucza prawdy we wszystkim, co dotyczy wiary i
moralności? I zaprawdę, przez to, że Nieomylność została uroczyście ogłoszoną,
wypływa ogromna korzyść dla wiary i dla rozumu, dla jednostek i dla ludów, dla
Kościoła i dla całego społeczeństwa.
P. Pojmuję, że skoro wyrok
Nieomylności został ogłoszony, nie pozostaje nic, jak poddać się postanowieniom
Papieża, czy to z miłości, czy z przymusu.
O. Z miłości, jedynie z
miłości; posłuszeństwo katolików rozporządzeniom Papieża powinno być zupełne,
dobrowolne, serdeczne, synowskie. Wyrok Nieomylności obowiązuje nas do
wdzięczności względem Boga, że dał nam Pasterza nieomylnego w nauczaniu wiary i
moralności. Powinniśmy też być wdzięczni Soborowi, że nam dał lepiej poznać to
wielkie dobrodziejstwo Boże. Powinno też to nas skłonić do poddania się, do
poszanowania i miłości względem Papieża i katedry świętego Piotra, która jest
katedrą wiary, na koniec do szczególnej miłości ku Piusowi IX-mu, nieomylnemu
kapłanowi Dziewicy Niepokalanej, który uwielbiwszy Maryję ogłoszeniem dogmatu
Niepokalanego Poczęcia, ujrzał Sobór Watykański, ogłaszający dogmat
Nieomylności Papieża. Oto są owoce, które z łaski Bożej, mam nadzieję zebrać z
usłyszanych objaśnień o Nieomylności Papieża.
–––––––––
Mały
katechizm o Nieomylności Najwyższego Pasterza. Warszawa. Druk "Polaka-Katolika" Nowy Świat 34.
1909, str. 16. (1)
(Pisownię
i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono.)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pozwolenie
Władzy Duchownej:
Nr. 98.
APPROBATUR.
Varsaviae die 9 Januarii
1909 an.
Judex surrogatus,
Praelatus Metropolitanus
Leopoldus Łyszkowski.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przypisy:
(1)
Por. 1) Ks. Franciszek Hettinger, Nieomylność Papieża.
3) Ks. Maciej Sieniatycki, Apologetyka czyli dogmatyka
fundamentalna. Nieomylny urząd nauczycielski Kościoła.
4) Ks. Jacek Tylka, Dogmatyka katolicka. Traktat o Kościele
Chrystusowym.
5) Bp Konrad Martin, a) Katolicka nauka wiary. b) Katolicka
nauka obyczajów.
6) P. Ferdinandus Cavallera SI, Thesaurus doctrinae
catholicae ex documentis Magisterii ecclesiastici.
7) Ks. Walenty Gadowski, Nauka Kościoła, Wybór orzeczeń
dogmatycznych Kościoła katolickiego i jego praw kanonicznych.
8) Ks. Władysław Lohn SI, Chrystus nauczający.
Ustanowienie i skład Urzędu Nauczycielskiego.
9) Ks. Alojzy Jougan, a) Nieomylność Urzędu
Nauczycielskiego Kościoła. b) Reguła wiary.
10) Ks. Antoni Krechowiecki, a) Errata historii co do
Papiestwa w kolei wszystkich wieków. Studium krytyczne. b) Nieomylność
papieska w stosunku do historii i państwa.
11) O. Jan Jakub Scheffmacher SI, Katechizm Polemiczny
czyli Wykład nauk wiary chrześcijańskiej przez zwolenników Lutra, Kalwina i
innych z nimi spokrewnionych zaprzeczanych lub przekształcanych.
12) Ks. Antoni Tauer, Gallikanizm. (Gallikańskie
swobody).
13) "Tygodnik Soborowy", Biskupi wobec Soboru
i Papieża.
14) Akta i dekrety świętego powszechnego Soboru
Watykańskiego (1870), Pierwszy projekt Konstytucji dogmatycznej o Kościele
Chrystusowym przedłożony Ojcom do rozpatrzenia.
15) Hr. Maurycy Dzieduszycki, Staropolska wiara w
nieomylność Papieża.
16) O. Józef Stanisław Adamski SI, Stanowisko papieży w
Kościele Chrystusowym.
17) Abp Antoni Szlagowski, Papiestwo na przełomie dwóch
wieków.
18) Ks. Jakub Górka, O potrójnej władzy Papieża.
19) Ks. Józef Stagraczyński, Co winniśmy Papieżowi?
20) Henryk Hello, Nowoczesne wolności w oświetleniu
encyklik. Wolność sumienia – wolność wyznania – wolność prasy – wolność
nauczania.
21) Kodeks Prawa Kanonicznego, Wyznanie Wiary
katolickiej.
22) Józef kardynał Hergenröther, a) Pontyfikat
Bonifacego VIII. Kościół i państwo. Władza papieska. b) Rzekome błędy i
sprzeczności Papieży.
23) Bp Władysław Krynicki, Sobór Watykański.
(Przypisy
od red. Ultra montes).