DEKLARACJA DOKTRYNALNA

piątek, 7 października 2016

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Różańcowej

(Święto to ustanowione zostało około roku Pańskiego 1716) 


LEKCJA (z Przyp. Salomona rozdział 8, wiersz 22-24 i 32-35)

Pan mnie posiadł na początku dróg swoich, pierwej niźli co uczynił od początku. Od wieku jestem ustanowiona i ze starodawna, pierwej niźli się ziemia stała. Jeszcze nie było przepaści, a jam już poczęta była. - Teraz tedy synowie słuchajcie mię: błogosławieni, którzy strzegą dróg moich. Słuchajcie napomnienia i bądźcie mądrymi, a nie odrzucajcie go. Błogosławiony człowiek, który mnie słucha i który czuwa u drzwi moich na każdy dzień, i pilnuje u podwojów drzwi moich. Kto mnie znajdzie, znajdzie żywot i wyczerpnie zbawienie od Pana. 

EWANGELIA (u św. Łuk. rozdz. 1, wiersz 26-38)

Onego czasu posłany jest anioł Gabriel od Boga do miasta galilejskiego, zwanego Nazaret, do Panny poślubionej mężowi, któremu imię było Józef, z domu Dawidowego, a imię Panny Maryja. I wszedłszy anioł do niej, rzekł: Bądź pozdrowiona łaski pełna, Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami. Która gdy to usłyszała, zatrwożyła się na mowę jego i myślała, jakie by to było pozdrowienie. I rzekł Jej anioł: Nie bój się, Maryjo! albowiem znalazłaś łaskę u Boga. Oto poczniesz w żywocie i porodzisz syna, a nazwiesz imię Jego Jezus. Ten będzie wielki, a będzie zwany Synem Najwyższego, i da mu Pan Bóg stolicę Dawida, ojca Jego, i będzie królował w domu Jakubowym na wieki: a królestwu Jego nie będzie końca. A Maryja rzekła do anioła: Jakoż się to stanie, gdyż męża nie znam? A anioł odpowiadając, rzekł Jej: Duch święty zstąpi na cię, a moc Najwyższego zaćmi tobie. Przeto i to, co się z ciebie narodzi święte, będzie nazwane Synem Bożym. A oto Elżbieta, krewna twoja, i ona poczęła syna w starości swojej, a ten miesiąc szósty jest tej, którą zowią niepłodną. Bo u Boga nie będzie żadne słowo niepodobne. I rzekła Maryja: Oto służebnica Pańska, niechaj Mi się stanie według słowa twego! 


Prawie żadne z nowszych Świąt Matki Boskiej nie zawdzięcza swego istnienia tak ważnemu a radosnemu wydarzeniu, jak uroczystość Różańca świętego. Przypomina nam ona ważne wypadki, a między innymi zwycięstwo odniesione pod opieką Królowej Nieba, które dało powód do zaprowadzenia tej uroczystości. Od piętnastego do siedemnastego wieku chrześcijaństwo nie miało groźniejszych nieprzyjaciół nad Turków. Wojowniczy ten naród, wyznający wiarę mahometańską, a nienawidzący wszystko co chrześcijańskie, zdobywszy w roku 1453 Konstantynopol, posuwał się stąd pod dowództwem swych potężnych cesarzy coraz dalej w głąb Europy. Niestety, zamiast im wspólnie stawić czoło, władcy chrześcijańscy na zachodzie zwalczali się wzajemnie, i papieże na próżno napominali ich do zgody i wspólnej obrony przeciw zewnętrznemu nieprzyjacielowi. Jedynie Polska powstrzymywała Turków i staczała z nimi walki, broniąc całego zachodu od nawały pogańskiej, tak że nazwano ją "przedmurzem chrześcijaństwa".

Dopiero gdy sułtan Selim II zdobył wyspę Cypr, udało się papieżowi Piusowi V przyprowadzić do skutku przymierze przeciw Turkom pomiędzy Hiszpanią, Wenecją i niektórymi państwami włoskimi, przy czym papież dostarczył wojska i okrętów. Było to w niedzielę, dnia 7 października 1571 roku, kiedy obie floty spotkały się pod Lepanto. Chrześcijanie mieli 200 statków, Turcy 270. Gdy obie floty stanęły w szyku bojowym, wtedy chrześcijanie zatknęli na statku dowódcy chorągiew darowaną przez papieża, a kapłani wezwali wojsko do modlitwy, natomiast Turcy kazali grać muzyce i ze straszliwym wrzaskiem rzucili się do bitwy. Walka trwała pięć godzin i zakończyła się świetnym zwycięstwem chrześcijan nad przewagą pogan. Straty Turków były niezmierne: 130 ich okrętów stało się zdobyczą chrześcijan, 90 zatonęło, a ludzi poległo około 20.000. 

Podczas tej bitwy bractwa Różańca świętego wszędzie odprawiały swe nabożeństwa, w Rzymie było ustawiczne wystawienie Najświętszego Sakramentu, a sam Ojciec święty bez ustanku przebywał na modlitwie. Nagle podnosi się, biegnie do okna, otwiera je i kilka chwil stoi nieruchomy, wpatrując się w dal, a na jego twarzy maluje się wielkie wzruszenie. Następnie odwraca się do obecnych, wołając radośnie: "Spieszcie do kościoła dziękować Bogu! Pan dał nam wielkie zwycięstwo!". Była to właśnie chwila zwycięstwa pod Lepanto, że zaś wszędzie przypisywano je przyczynieniu się Najświętszej Panny, papież rozporządził, aby co roku w 1. niedzielę października obchodzono pamiątkę "Maryi Zwycięskiej".
 
Papież Grzegorz XIII rozporządził później, aby w tych kościołach, w których istnieje bractwo Różańca świętego, corocznie obchodzono uroczystość na cześć Królowej Różańca świętego, jako uroczystość dziękczynną. Nowe zwycięstwa, które zawdzięczano Maryi, były powodem, że tę uroczystość rozszerzono na wszystkie kościoły. Mianowicie Turcy po klęsce pod Lepanto rychło się podnieśli i hordy ich stały się znowu groźnymi dla zachodniej Europy. Wiosną roku 1683 wyruszyły olbrzymie siły na zawojowanie Zachodu. Liczyły one 200.000 ludzi, 300 armat, 2.000 wielbłądów i 10.000 wozów. Na czele tak silnej armii mógł się sułtan przechwalać, że "niezadługo katedrę świętego Piotra w Rzymie obróci na stajnie dla swych koni". Wojsko to ruszyło pod Wiedeń i 14 lipca rozbiło swe namioty w liczbie 25.000 pod jego murami. Nieszczęsne miasto było ustawicznie ostrzeliwane i musiało odpierać straszliwe szturmy. Chrześcijanie bronili się walecznie, ale oprócz walki z Turkami mieli jeszcze w mieście groźnego nieprzyjaciela, to jest cholerę. Cesarz Leopold I uciekł z miasta, gdyż nie widział dla niego ratunku. Ważyły się podówczas pod Wiedniem losy całego chrześcijaństwa, ale był kraj, który pospieszył mu na ratunek, a krajem tym była Polska, której król, Jan III Sobieski, zgromadziwszy rycerstwo, udał się na odsiecz Wiednia. Przejeżdżając przez Górny Śląsk, modlił się w kościele w Piekarach, polecając siebie i swe wojsko Najświętszej Maryi Pannie. Kiedy się Turcy dowiedzieli, że groźny Sobieski jest pod Wiedniem i obejmuje dowództwo nad wojskami chrześcijańskimi, przerazili się. Sobieski i jego wojsko spowiadali się i komunikowali przed bitwą, po czym z pieśnią "Bogarodzica, Dziewica", wystąpili do boju. Było to 12 września roku 1683. Podczas gdy w Wiedniu i w całym chrześcijaństwie modlono się do Najświętszej Panny o pomoc, zawrzała straszliwa walka, która skończyła się świetnym zwycięstwem chrześcijan. Cesarz Leopold I, chcąc się wywdzięczyć Matce Boskiej za pomoc, prosił papieża Innocentego XII, aby w całym Kościele zaprowadził uroczystość Różańca świętego. Papież Innocenty, zaskoczony śmiercią, nie mógł tej prośbie zadość uczynić, ale zarządził to następny papież Klemens XI, tym chętniej, że w tym samym czasie, kiedy się w Rzymie modlono publicznie o poniżenie nieprzyjaciół, odniesiono nad Turkami nowe zwycięstwa na Węgrzech i na Korfu. 

Taka jest historia święta dzisiejszego, lecz samo nabożeństwo różańcowe dawniejszych sięga czasów, gdyż zostało ono zaprowadzone jeszcze na początku XIII wieku przez św. Dominika, który przed 600 laty prawił kazania przeciw kacerskim naukom albigensów. Zagorzalcy ci byli zaciętymi wrogami czci Świętych Pańskich, a zwłaszcza Matki Boskiej, burzyli kościoły, palili domy i ołtarze, bezcześcili święte relikwie, słowem, dopuszczali się wszelkich bezeceństw, jakich przykłady podają nam dzieje herezji. Według wiarogodnych podań sama Matka Boża wezwała świętego Dominika, aby zaprowadził Różaniec i pouczyła go, w jaki sposób ma to uczynić. Różaniec miał być węzłem łączącym wszystkich chrześcijan, którzy pragnęli się modlić o odwrócenie heretyckich nauk. 

Modlitwa ta rozpowszechniła się niezadługo po całym świecie katolickim, a Różaniec stał się niejako odznaką chrześcijanina-katolika. Łatwy stąd wniosek, że modlitwa ta musi mieć wewnętrzną wartość i że nie wolno jej wyśmiewać, jak to czynią wrogowie Kościoła, a nawet niejeden zarozumiały, mędrkujący katolik. 

Nauka moralna

 

Wielkich zaiste pozbawiamy się pożytków dla duszy, jeżeli nie odmawiamy Różańca do Matki Bożej albo jeżeli nie mając przeszkody, nie należymy do tego świętego Bractwa. Widzieliśmy, jakie cudowne pomoce upraszało to niebieskie nabożeństwo u Boga w ciężkich potrzebach Kościoła. Niech i nas to pobudzi do uciekania się do niego z wielką ufnością, ile razy pragniemy otrzymać od Boga jakie dobrodziejstwo. 

Bo czyż może być czcigodniejsza i pobożniejsza modlitwa? Wszystko w niej tchnie duchem Biblii, wszystko jest apostolskie. Zuchwalstwem byłoby czynić jakieś zarzuty jednej lub drugiej części, a niedorzecznością grzeszyłby, kto by chciał zaprzeczyć porządkowi i ładowi w Różańcu zaprowadzonemu. Modlitwa jest rzeczywiście wieńcem różanym, ofiarowanym Najświętszej Pannie, którą litania nazywa "Różą duchowną". Jest to wieniec w chwalebnej tajemnicy cudownie kwitnących i woniejących róż; w tym wieńcu bolesne tajemnice stanowią kolce, a radosne zielony liść, pnący się naokoło róż. 

Modlitwa ta jest nie tylko cenna, ale również i korzystna. 
Korzystną i płodną czynią ją: 

1) Składowe części. Modlitwa Pańska z pewnością będzie wysłuchana; Pozdrowienie Anielskie jest Panu miłe; westchnienia Kościoła dosięgną Panny świętej; cześć Bogu okazana będzie Mu przyjemna; pobożne rozpamiętywanie świętych tajemnic wpłynie skutecznie na życie nasze, wywoła w nim korzystną zmianę i zachęci nas do naśladowania przykładu Chrystusa Pana i Matki Boskiej. 

2) Łączenie się w modlitwie wszystkich chrześcijan, wspólnie zasyłających prośby i westchnienia do Niebios. 

3) Odpusty kościelne, przywiązane do Różańca, których można dostąpić tak na korzyść żywych, jak i umarłych. 

Tak więc Różaniec święty jest łańcuchem łączącym żywych z umarłymi, węzłem spajającym Kościół wojujący, cierpiący i triumfujący. 

Zarzuty czynione nabożeństwu różańcowemu nie mają najmniejszej podstawy. Mówią np., że jedno "Ojcze nasz", zmówione pobożnie więcej warte, aniżeli bezmyślna paplanina stu modlitw Pańskich. - Słusznie, ale trudno zaprzeczyć, że Ojcze nasz dziesięć razy nabożnie odmówione więcej warte niż jeden raz. Różaniec trzeba pobożnie mówić, nie paplać. 

Inni twierdzą, że częstsze powtarzanie jest niestosowne. Ależ od pierwszych czasów chrześcijaństwa było zwyczajem powtarzać "Ojcze nasz" i "Zdrowaś", liczyć modlitwy i do liczenia używać kulek lub kamyczków, jak się o tym przekonano przy otwieraniu dawnych grobów chrześcijańskich! Potem weszło w zwyczaj takie powtarzanie, a nikomu nie przyszło na myśl nazwać je niestosownym. Tak np. Dawid powtarza w 136. psalmie 26 razy słowa: "Wyznawajcie Panu, bo na wieki miłosierdzie Jego". Trzej młodzieńcy w piecu ognistym wznoszą pieśń, w której trzydzieści jeden razy powtarzają się słowa: "Błogosławcie Panu: chwalcie i wywyższajcie Go na wieki", cherubinowie i serafinowie śpiewają przed tronem Bożym: "Święty, Święty, Święty!", a żywe istoty śpiewają to samo w Objawieniu bez odpoczynku. Stąd wynika, że i częstszym powtarzaniem tej samej modlitwy można oddać cześć Bogu. 

Mówią też, że przy takim ustawicznym powtarzaniu nie ma mowy o nabożnej modlitwie, gdyż myśl buja gdzie indziej. Jest to fałsz zupełny. Z początku uwaga zwykle nie jest skupiona, ale rozpamiętywanie modlitwy budzi ducha pobożności, a im bardziej się zatapiamy w rozmyślaniu, tym szczerszymi stają się modły nasze. 

Modlitwa

 

Boże, którego Syn Jednorodzony swoim życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem zapewnił nam nagrodę wieczną, spraw, prosimy, niechaj czcząc tajemnice Różańca Najświętszej Maryi Panny, naśladujemy to, co wyrażają, i otrzymamy to, co nam przyobiecują. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. Amen. 

Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.