Święty Cyprian był synem bałwochwalczego kapłana
z Antiochii. Bogaty w dobra doczesne i zdolności chciał
się poświęcić temu samemu powołaniu co ojciec. W tym
celu starał się obeznać z tajemnicami przesądów,
wróżbiarstwa i czarów nie tylko Grecji, ale również
Egiptu i Indii. Po ukończeniu tych studiów wrócił do
kraju rodzinnego i wkrótce zasłynął jako wielki
uczony i czarodziej.
Żyła w tych czasach w Antiochii Justyna, dziewica
słynna ze znakomitego rodu, zacności duszy i
piękności, czcicielka bożków pogańskich. W pobliżu
mieszkał kapłan katolicki, któremu często się
przysłuchiwała, gdy katechumenom objaśniał tajemnice
wiary św. Bóg wynagrodził jej tę ciekawość łaską
wiary, gdyż wkrótce przyjęła chrzest święty. Odtąd
zaczęła modlić się i pościć, a nadto starała się
wszelkimi sposobami uczynić swych rodziców uczestnikami
łaski Bożej. Bóg wysłuchał jej modłów, a Justyna z
wdzięczności ślubowała dozgonne panieństwo. Śluby
jej niezadługo zostały wystawione na ciężką próbę.
Chociaż żyła samotnie i pragnęła pozostać w
ukryciu, pełniąc po cichu dzieła miłosierdzia,
zapałał do niej miłością niejaki Aglaides,
młodzieniec pogański, i zaczął się starać o jej
rękę. Justyna o ile możności unikała go, ale
Aglaides tym uporczywiej usiłował osiągnąć cel
swoich zabiegów, a gdy się przekonał, że nic nie
wskóra, w rozpaczy udał się do Cypriana, mającego
sławę wielkiego czarnoksiężnika.
Cyprian zaklinał złe duchy, aby w tej pogardliwej i
lekceważącej mężczyzn dziewicy roznieciły żądze
zmysłowe, przy czym nie chodziło mu o pozyskanie jej
dla Aglaidesa, lecz dla siebie samego. Nagabywania
duchów piekielnych nie były bezowocne, gdyż Justyna
czuła w sobie wielkie pokusy, ale stroskana oddała się
pod opiekę Najświętszej Panny i Zbawiciela i modląc
się, i naznaczając znakiem krzyża św., zwycięsko
opierała się wszelkim nagabywaniom.
Cyprian, rozjątrzony bezskutecznością czarów,
wyrzucał mocom piekielnym ich bezsilność, ale szatani
zarzekali się, że wobec Justyny nic nie mogą, gdyż
dziewica ta jest chrześcijanką i odpędza ich znakiem
krzyża.
Widząc, że wobec krzyża, z którego się dotychczas
wyśmiewał, wysilenia jego są daremne i przekonawszy
się, że Bóg chrześcijan jest potężniejszy od
bożyszcz pogańskich, zapragnął Cyprian zbliżyć się
do tego Boga i poznać Go dokładniej, mniemał bowiem,
że za Jego pomocą wydoskonali się w sztuce
czarodziejskiej. Tymczasem mocy piekielne rozjątrzone,
że Cyprian, który był dotychczas ich sługą i mamił
ludzi swoimi czarami, teraz przechodzi do obozu
chrześcijan, poczęły mu tak dokuczać, że biedny
młodzieniec wpadł w największą rozpacz. Ocaliła go
łaska miłosierdzia Boskiego. Zrozpaczony Cyprian udał
się pewnego dnia do Euzebiusza, kapłana
chrześcijańskiego, który go serdecznie przyjął,
pocieszył i zgłodniałego - Cyprian bowiem przez trzy
dni nic nie wziął do ust - nakarmił i napoił, a
nazajutrz zaprowadził go na zgromadzenie chrześcijan.
Pobożność, wzajemna miłość i pokora wyznawców
Chrystusa tak mocno Cypriana zbudowały, że pokrzepiony
na duchu i wyleczony z rozpaczy i powątpiewań,
mniemał, że znajduje się w towarzystwie aniołów i
prosił o przyjęcie do społeczeństwa chrześcijan.
Przed przyjęciem chrztu zaniósł wszystkie swe księgi
czarodziejskie do biskupa Antymusa, aby je spalił i
oddał mu cały swój majątek w celu rozdzielenia go
między ubogich. W jakiś czas potem otrzymał najniższe
święcenia kapłańskie i pełnił odtąd obowiązki
odźwiernego świątyni. Szczerości nawrócenia
dowiódł gorliwością w wykonywaniu powinności
przywiązanych do swego urzędu. Niezadługo wyświęcono
go na kapłana, a po latach powierzono mu zarząd
diecezji antiochijskiej.
Gdy za Dioklecjana wybuchło prześladowanie
chrześcijan, jako pierwszych w Antiochii pojmano
Cypriana i Justynę. Cyprian opowiedział sędziemu
dzieje swego nawrócenia, a nawet ośmielił się radzić
mu, aby porzucił obrzydłe pogaństwo. Oburzony tym
sędzia kazał mu wyrywać kawały ciała rozpalonymi
kleszczami, Justynę zaś polecił smagać rzemieniami z
wołowej skóry. Gdy Męczennicy mimo to dalej wielbili
Boga, kazał przed nimi postawić kocioł napełniony
wrzącym tłuszczem i zapytał ich, co wolą, czy
złożyć bogom ofiarę, czy też wyzionąć ducha w
kotle. Cyprian wszedł dobrowolnie w kocioł, a gdy się
Justyna wahała uczynić to samo, dodał jej otuchy.
Ręka Boska ocaliła oboje i uchroniła ich od wszelkiej
szkody. Przypisując ten cud czarnoksięskiej sztuce
Cypriana, zapragnął jeden z obecnych kapłanów
pogańskich pokazać, że i on tego samego potrafi
dokazać, wszedł przeto również w kocioł, ale
zuchwalstwo swoje przypłacił życiem.
Nie wiedząc, co począć, posłał sędzia oboje
męczenników do cesarza, bawiącego podówczas w
Nikomedii, który skazał ich na ścięcie. Zwłoki ich
zanieśli chrześcijanie do Rzymu, gdzie spoczywają w
kościele laterańskim.
Nauka moralna
Św. Cyprian zajmował się przed nawróceniem czarami
i wieszczbiarstwem, wyzyskując łatwowierność i
przesądy swych rodaków w sposób grzeszny i niegodziwy.
I dzisiejsze czasy nie są wolne od zabobonu; zastanówmy
się przeto, na czym on polega. Zabobonnym jest:
1) kto przypisuje ziołom, zaklęciom, gwiazdom,
pewnym dniom lub godzinom nadzwyczajną siłę i
skuteczność, której im nie nadał ani Stwórca, ani
Zbawiciel, ani Kościół katolicki;
2) kto wierzy, że kładzenie kart, cyganie, cioty,
czarnoksiężnicy i sny zdołają wywróżyć
przyszłość i kto tym osobom i rzeczom przypisuje
nadprzyrodzoną siłę;
3) kto wierzy, że Bóg takimi drogami i przez takie
osoby świadczy ludziom jakieś łaski i udziela im
czegoś, co się przyczynić może do ich dobra
doczesnego albo zbawienia wiekuistego.
Zabobon jest grzeszny dlatego, że jest bezpośrednim
lub pośrednim odwoływaniem się do siły szatana.
Pomimo to zapytać należy, czy w ogóle istnieją
czarownicy i czarownice. Tak jest niewątpliwie. Jak
bowiem są Święci, którym wskutek ich
świątobliwości i bogobojności Bóg udzielił cząstki
swej wszechmocy, tak też są i grzesznicy, którzy w
miarę postępowania w złym wchodzą w ściślejszy
stosunek z szatanem i przejmując od niego część
piekielnej jego władzy, potrafią wskutek tego
przewidzieć i odgadnąć rzeczy przyszłe i dokazać
niekiedy rzeczy niepojętych. Ale tak ohydnym rzemiosłem
zajmują się tylko ludzie pogrążeni w złym i moralnie
podupadli. Trzymajmy się przeto z dala od bezbożników
i miejmy niezłomne przekonanie, że przeciw woli Boskiej
nie zdołają nam zaszkodzić w sprawie naszego
zbawienia.
Modlitwa
Panie Jezu Chryste, racz to miłościwie sprawić, aby
pośrednictwo świętych Męczenników Cypriana i Justyny
ciągle nas wspierało i abyś łaskawie wejrzeć raczył
na tych, którym takiego poparcia udzielasz. Przez Pana
naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na
ziemi. Amen.
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.