DEKLARACJA DOKTRYNALNA

sobota, 25 czerwca 2016

Żywot świętego Jana Chrzciciela

(Przyszedł na świat około roku Pańskiego 1) 


   Gdy przyjść miał z wysokości Bóg w ciele ludzkim, aby nas oświecić w ciemnościach i wybawić z niewoli wiecznej i gniewu Boskiego, rozgłosił przyjście swoje, dawno obiecane u proroków, przesławnym Janem jako swym przesłańcem. Posłał przed sobą wielką i głośną trąbę, człowieka wsławionego cudami dziwnymi przy narodzeniu, żywotem niesłychanym i nauką, iż wszystka ziemia żydowska, która najpierwej Mesjasza czekała, musiała na niego podnieść oko i ucho swoje. Dziecię jeszcze nie poczęte w żywocie, z Nieba przez wielkiego posła archanioła Gabriela przy ołtarzu w kościele zwiastuje się i mianuje. Ojciec widzeniem anielskim zastraszony, niedowiarstwa swego karanie odnosząc, mowę traci. Matka stara, z przyrodzonego biegu rzeczy niepłodna, rodzi. Potem otwierają się ojcu nieme usta i związany język na chwałę Bożą, i proroctwa mówić poczyna. Jan, dorósłszy, na puszczę wychodzi, gdzie pustelniczy i ostry żywot wiedzie. Pokarmem jego szarańcza i korzonki; chleba i wina nie zna. Odzieniem jego jest skóra wielbłądzia, poduszką kamień, łożem ziemia, niebo dachem. Doszedłszy lat trzydziestu, nie bywając w żadnej szkole, wychodzi na nauczanie ludzi. Wykłada proroków, opowiada przyjście Mesjasza, gromi złości, napełnia bojaźnią królów, panów i wszystkie stany, nikomu nie folguje, karci grzechy wszystkich. 


Na głos takiej trąby biegli ludzie na puszczę. Zbiegali się panowie, uczeni, żołnierze i wszystkie inne stany. Na koniec kapłani i uczeni wyprawili do niego poselstwo, pytając, czy on jest owym oczekiwanym Mesjaszem. A on w pokorze serca wyznał i nie zaparł, że nie jest Chrystusem. 

O tym wszystkim opowiada nam Ewangelia święta. Czytamy tam: "Stało się słowo Pańskie do Jana, syna Zachariaszowego, na puszczy. I przyszedł do wszystkiej krainy Jordanu, opowiadając chrzest pokuty na odpuszczenie grzechów. Mówił tedy do rzesz, które wychodziły, aby były ochrzczone od niego: Rodzaju jaszczurczy, kto wam pokazał, żebyście uciekali przed gniewem przyszłym? Czyńcie tedy owoce godne pokuty, a nie poczynajcie mówić: Ojca mamy Abrahama. Albowiem wam powiadam, iż mocen jest Bóg z tych kamieni wzbudzić syny Abrahamowe. Boć już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. A przetoż wszelkie drzewo nie rodzące owocu dobrego, będzie wycięte i w ogień wrzucone. I pytały go rzesze, mówiąc: Cóż tedy czynić będziemy? A odpowiadając, mówił im: Kto ma dwie suknie, niech da nie mającemu; a kto ma pokarmy, niech także uczyni. Przyszli też celnicy, aby byli ochrzczeni, i rzekli mu: Nauczycielu, co czynić będziemy? A on rzekł do nich: Nie pobierajcie nic nad to, co wam przepisano. Pytali go też i żołnierze, mówiąc: Co mamy czynić i my? I rzekł im: Nikogo nie uciskajcie, ani oszukujcie, ale na żołdzie waszym przestawajcie. A gdy się lud domniemywał i wszyscy myśleli w sercach swych o Janie, czy on nie jest Chrystusem, odpowiedział Jan wszystkim, mówiąc: Ja was chrzczę wodą, ale przyjdzie mocniejszy nad mię, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka obuwia Jego: ten was chrzcić będzie Duchem świętym i ogniem. Którego łopata w ręku Jego, i wychędoży bojowisko swoje, i zgromadzi pszenicę do spichlerza swego, a plewy spali ogniem nieugaszonym. 

Tedy przyszedł Jezus do Jordanu do Jana, aby był ochrzczony przez niego. A Jan Mu nie dopuszczał, mówiąc: Ja mam być ochrzczony przez Ciebie, a Ty idziesz do mnie? A Jezus odpowiadając, rzekł mu: Zaniechaj teraz, albowiem tak nam się godzi wypełnić wszelką sprawiedliwość. I tak Go dopuścił. A gdy był Jezus ochrzczony, wnet wystąpił z wody. A oto się otworzyły Jemu Niebiosa, i widział Ducha Bożego zstępującego jako gołębicę i przychodzącego nań. I oto głos z Nieba mówiący: Ten jest Syn Mój miły, w którymem sobie upodobał. - Nazajutrz ujrzał Jan Jezusa idącego i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata. Tenci jest, o którym powiedziałem: Idzie za mną mąż, który się stał przede mną, iż pierwej był, niż ja. I jam Go nie znał. Ale, iżby był objawiony w Izraelu, dlategom ja przyszedł, chrzcząc wodą. I dał świadectwo Jan, mówiąc: Iżem widział Ducha zstępującego jako gołębicę z Nieba, i został na Nim. A jam Go nie znał, ale, który mię posłał chrzcić wodą, ten mi powiedział: Na którego ujrzysz Ducha zstępującego i na Nim zostającego, ten jest, który chrzci Duchem świętym. A jam widział, i dałem świadectwo, że On jest Synem Bożym.

Gdy Jan chrzcił w Ennon blisko Salim, wszczął się spór między uczniami Janowymi a żydami co do oczyszczenia. I przyszli do Jana i rzekli mu: Rabbi! ten który z tobą był za Jordanem, któremuś ty dał świadectwo, on teraz chrzci, a wszyscy idą do Niego. Odpowiedział Jan i rzekł: Nie może nic wziąć człowiek, jeśliby mu nie było dane z Nieba. Wy sami jesteście mi świadkami, żem powiedział: Nie jestem ja Chrystusem, ale posłany jestem przed Nim. Kto ma oblubienicę, ten jest oblubieńcem; lecz przyjaciel oblubieńca, który stoi a słucha go, weselem się weseli dla głosu oblubieńca. To tedy wesele moje wypełnione jest. On ma rość, a ja się umniejszać. Ten, co z wysoka przychodzi, nad wszystkim jest; ten, co jest z ziemi, z ziemi jest i z ziemi mówi; kto z Nieba przyszedł, jest nad wszystkimi. A co widział i słyszał, to świadczy, a świadectwa jego nikt nie przyjmuje. Kto świadectwo Jego przyjął, ten stwierdził, że Bóg jest prawdomówny. Ten bowiem, którego Bóg posłał, słowa Boże powiada; bo nie pod miarą daje Bóg ducha. Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał Mu w rękę. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny; a kto nie wierzy Synowi, nie ujrzy żywota, ale gniew Boży nad nim zostaje. 

Uczniowie Jana donieśli mu, gdy był już w więzieniu, o rozlicznych cudach Jezusowych. Jan tedy wezwał dwóch z uczniów swoich i posłał do Jezusa, mówiąc: Tyś jest, który ma przyjść, czyli innego czekamy? A gdy przyszli do Niego mężowie, rzekli: Jan Chrzciciel posłał nas do Ciebie, mówiąc: Tyś jest, który masz przyjść, czyli innego czekamy? A onejże godziny wiele ich Jezus uzdrowił od niemocy i chorób i od duchów złych, a wiele ślepych wzrokiem darował. A odpowiedziawszy, rzekł im: Odnieście Janowi, coście słyszeli i widzieli: iż ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci bywają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli powstają, ubodzy Ewangelię przyjmują. A błogosławiony jest, którykolwiek się nie zgorszy ze Mnie. 

"A gdy odeszli posłowie Janowi, począł Jezus o Janie mówić do rzeszy. Cóżeście wyszli na puszczę widzieć: trzcinę, która się od wiatru chwieje? Ale coście wyszli widzieć: człowieka w miękkie szaty obleczonego? Oto, którzyście wyszli widzieć i proroka? Zaiste, powiadam wam, i więcej niż proroka. Ten jest, o którym napisano: Oto posyłam anioła mego przed obliczem twoim, który zgotuje drogę twoją przed tobą. Albowiem powiadam wam: Większy między narodzonymi z niewiast prorok nad Jana Chrzciciela żaden nie jest. Lecz, który mniejszym jest w Królestwie Bożym, większym jest, niźli on". 

Taką pochwałę oddał Janowi sam Pan Jezus. 

O końcu świętego Jana opowiadają Ewangeliści: 

"Herod tetrarcha pojmał Jana i związał, i wsadził do ciemnicy, dla Herodiady, żony brata swego. Bo mu Jan mówił: Nie godzi się jej mieć tobie. A chcąc go zabić, bał się ludu, albowiem mieli go jako proroka, a Herodiada czyhała nań. A gdy nadszedł czas sposobny, Herod na dzień urodzin swoich sprawił wieczerzę dostojnikom swoim i tysiącznikom, i przedniejszym Galilei. A gdy weszła córka owej Herodiady i tańcowała, i spodobała się Herodowi i wespół siedzącym, rzekł król dzieweczce: Proś mię, o co chcesz, a dam tobie. I przysiągł jej: Iż o cokolwiek prosić będziesz, dam ci, choćby i połowę królestwa mego. Ona wyszedłszy, rzekła matce swej. O co mam prosić? Ta zaś odrzekła: O głowę Jana Chrzciciela. I gdy do króla weszła, zaraz z pośpiechem poprosiła, mówiąc: Chcę, abyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela. I zasmucił się król, ale dla przysięgi i dla społu siedzących nie chciał jej odmówić. Ale posławszy kata, rozkazał przynieść głowę jego na misie. I ściął go w więzieniu, i przyniósł głowę jego na misie, i oddał ją dzieweczce, a dzieweczka oddała ją matce swojej. Co usłyszawszy uczniowie Janowi, przyszli i wzięli ciało jego i położyli je w grobie". 

Nauka moralna

 

Czemu Jan święty w więzieniu? Pan Bóg wybrał go na to, ażeby jako drugi Eliasz wystąpił i serca ludzkie na przyjście Zbawiciela przysposobił. Więc było potrzeba, aby opowiadał pokutę, gromił grzechy. Ale kaznodzieje pokuty nie podobają się światu, a już najmniej mocarzom. Król Herod żył w kazirodztwie, bo z żoną brata swego. Dnia jednego staje przed nim kaznodzieja znad Jordanu, staje święty Jan i z nieustraszonym sercem rzecze do niego: "Nie wolno ci mieć żony brata swego!". Na te słowa stary grzesznik zawrzał srogim gniewem, kazał świętego Jana pojmać i wtrącić do więzienia. 

Święty Jan padł ofiarą wiernego spełnienia obowiązku. Gdyby był milczał, czekały go zaszczyty na dworze królewskim. Ale święty Jan znał swą powinność, rzekł: "Nie wolno" i więzienie przeniósł nad względy królewskie. 

Co spotkało świętego Jana, dzieje się po wszystkie czasy. Gdy pasterz w parafii głosi prawdę Ewangelii, mówi do pysznych, do nieczystych, do pijanic: "Nie wolno" i nieraz spotyka go niewdzięczność, prześladowanie. Ale darmo: za przykładem świętego Jana trzeba spełnić obowiązek, chociażby spotkały i zelżywości, prześladowanie, śmierć. 

Święty Jan siedzi w podziemnym lochu - w strasznym więzieniu warownego zamku Macherus. A jednak nie narzeka, nie skarży się na Boga, nie złorzeczy Herodowi, w pokorze poddaje się woli Bożej. 

Św. Jan uczy, jak się należy zachować wobec utrapień i dopustów Bożych, życie nasze tu na ziemi nie może być bez krzyżów. Na każdej ścieżce czekają nas smutki, dolegliwości, utrapienia. Kto wolny od krzyża? 

Wspomnij na świętego Jana w więzieniu i nie żal się na Boga, nie gniewaj na ludzi, ale mów z prorokiem: "Właśnie to jest choroba moja, będę ją nosił". 

Święty Jan ściągnął na siebie gniew króla. Czy Herod przebaczy mu owo: "Nie wolno?". Nie przebaczy. Święty Jan jednak nie przestaje ufać w Panu. Uczmy się od niego ufać i w najstraszniejszej niedoli! 

Modlitwa

 

Boże, któryś dzień dzisiejszy przeznaczył jako rocznicę narodzenia się świętego Jana Chrzciciela, racz to łaskawie sprawić, aby lud Twój zyskał obfite łaski pociech niebieskich, a dusze wszystkich wiernych skierowane zostały na drogę zbawienia wiecznego. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen. 

Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937r.