Drodzy
katolicy,
W tym miesiącu
przykuwa naszą uwagę komentarz dotyczący podróży Bergoglio do Stanów
Zjednoczonych. Zasadniczo, nie powiedział on jednak nic, co zasługiwałoby na
opublikowanie. Uwagę pierwszych stron gazet zwraca raczej to, czego nie
powiedział, a jeszcze bardziej to, czego nie zrobił.
Na początek to,
czego nie powiedział. Przemawiając w Kongresie Stanów Zjednoczonych ograniczył
swoje uwagi do promowania wszelkich lewackich i socjalistycznych dogmatów
Partii Demokratycznej: zmian klimatycznych, zniesienia kary śmierci, globalnej
solidarności oraz innych oklepanych mentalnych paskudztw płynących z lewicy.
Uważając te
sprawy za najważniejsze, nie wspomniał faktu, że od 1973 roku ponad
pięćdziesiąt milionów dzieci zostało w majestacie prawa zgładzonych w tym
kraju. Chociaż Bergoglio napomknął o prawie do życia zawartym w Deklaracji
Niepodległości, nie uznał za stosowne, by powiedzieć cokolwiek o tej strasznej
zbrodni narodowej.
Jedyna
wzmianka na temat "godności życia" pojawiła się w kontekście
zniesienia kary śmierci:
"Złota
zasada przypomina nam również o naszej odpowiedzialności za ochronę i obronę
życia ludzkiego na każdym etapie jego rozwoju. To przekonanie kierowało mną od
początku mojej posługi, do opowiedzenia się na różnych poziomach za zniesieniem
kary śmierci na całym świecie. Jestem przekonany, że ten sposób jest najlepszy,
ponieważ każde życie jest święte, każdy człowiek jest obdarzony niezbywalną
godnością, a społeczeństwo może jedynie skorzystać z rehabilitacji osób
skazanych za przestępstwa".
W sytuacji, gdy
zbywa się milczeniem pięćdziesiąt milionów niewiniątek, wzywa się nas do
współczucia krwawym zbirom, którzy dopuścili się nieopisanych zbrodni na
niewinnych ludziach. Powinniśmy utrzymywać ich w kosztownych więzieniach w
nadziei na ich resocjalizację.
Jakże
często dowiadujemy się z mediów o przestępstwach popełnionych przez tych,
którzy przebywali na zwolnieniu warunkowym? Problemem tego kraju nie jest
istnienie kary śmierci, lecz zaniechanie właściwego i sprawnego jej
wykonywania.
Niektórzy
chcieliby powiązać zniesienie kary śmierci z ruchem na rzecz obrony życia,
chcąc niejako umieścić na tej samej płaszczyźnie unicestwienie życia dziecka –
i to nawet bez sądu – oraz położenie kresu życiu przestępcy, któremu
przysługuje proces sądowy i wszelkie możliwości uzyskania legalnego
uniewinnienia.
Jedynym
argumentem przeciwko karze śmierci, jaki moim zdaniem ma sens, jest błąd
systemu sprawiedliwości. W ostatnich latach mieliśmy przypadki wielu
uniewinnień dokonanych dzięki badaniom DNA. Przypadki te wykazały słabość
systemu ławy przysięgłych, w którym wcale niemało niewinnych ludzi zostało
skazanych na karę śmierci lub więzienie przez sądy przysięgłych, które okazały
się niekompetentne. Ławy przysięgłych tworzą dzisiaj bardzo często ludzie
reprezentujący niewysoki poziom intelektualny i są łatwo manipulowani przez
zręcznych adwokatów lub prokuratorów. W prawie rzymskim, zachowanym przez
Kościół w sądach inkwizycyjnych, zamiast sądu przysięgłych występuje komisja
sędziowska (złożona aż z siedmiu sędziów) do orzekania w sprawie winy lub
niewinności. Ma to następujące wielkie zalety: 1) sędziowie znają prawo i
ogólne zasady prawa; 2) nie mogą być intelektualnie manipulowani przez
wygadanych oskarżycieli albo obrońców; 3) znają zasady postępowania dowodowego.
Bergoglio oddał
też strzał w kierunku "religijnego fundamentalizmu". Jego ulubionym
tematem jest jadowite atakowanie ludzi, którzy uważają, że istnieją niezmienne
dogmaty i że ich religia jest rzeczywiście jedyną, prawdziwą religią. Na
szczycie jego listy, oczywiście, znajdują się tradycyjni katolicy.
Przestrzegł
nas przed "upraszczającym redukcjonizmem, który widzi tylko dobro lub zło;
lub jeśli wolicie, sprawiedliwych i grzeszników. Współczesny świat, z jego
otwartymi ranami, które naznaczają wiele naszych braci i sióstr, wymaga od nas
przeciwstawiania się wszelkim formom polaryzacji, które dzieliłyby go na te dwa
obozy".
Co jeszcze
istnieje poza dobrem i złem? Jaka inna klasyfikacja istnieje poza
sprawiedliwymi i grzesznikami? Jaki inny rodzaj relacji z Bogiem może
występować? Jakaż to jeszcze trzecia moralna kategoria istnieje? Już sam fakt,
że potępia ten "upraszczający redukcjonizm", wskazuje, że uważa go za
zło. Zwróćmy uwagę, że musimy "przeciwstawiać się wszelkim formom
polaryzacji...". Ale przeciwstawianie się jest formą przemocy. Innymi
słowy, musimy go zgnieść i wytępić. Podobnie, jak niedowiarek
zaprzecza sobie, mówiąc: "nie ma czegoś takiego jak prawda absolutna" –
co w jego przekonaniu stanowi absolutną prawdę – tak samo Bergoglio zaprzecza
sobie, lansując swój bzdurny świat moralnej szarości, gdzie nic nie jest ani
dobre, ani złe. Jeśli nic nie jest ani dobre, ani złe, panie Bergoglio, to czemu
współczesny świat wymaga od nas przeciwstawiania się
temu strasznemu złu? Cóż za obłudnik.
Jak
zawsze mówię, nikt nie jest bardziej dogmatyczny od liberała.
Następnie
skrytykował handel bronią i stwierdził, że rozwinięte kraje prowadzą go tylko
dla pieniędzy, sprzedając swe wyroby ludziom, którzy wyrządzają cierpienia
niewinnym. Czy Bergoglio nie przyszło na myśl, że samoobrona jest zgodna z
prawem, a kraje rozwijające się mają prawo do zakupu technicznie zaawansowanego
uzbrojenia, którego same nie potrafią produkować? Wydaje się, że pacyfizm,
odwieczny socjalistyczny motyw, również został zaserwowany Kongresowi. Nie tak
dawno temu wypowiedział się niewiarygodnie bezsensownie stwierdzając, że
"producenci broni nie są chrześcijanami".
Potem pochwalił
Thomasa Mertona, amerykańskiego trapistę, który pasjonował się religiami
wschodu. Duchowo był kompletnym modernistą w stosunku do dogmatu oraz gorliwym
ekumenistą. Merton, tak samo jak Bergoglio, nienawidził dogmatu.
Bergoglio
komunista
Powiedział
w swym przemówieniu: "Polityka jest natomiast wyrazem pilnej potrzeby
życia jako jedność, aby wspólnie zbudować jedno z największych dóbr wspólnych:
dobro wspólnoty, która poświęca interesy partykularne, aby w sprawiedliwości i
pokoju dzielić się swymi dobrami, interesami, swoim życiem społecznym".
Celem rządu,
panie Bergoglio, nie jest "poświęcanie partykularnych interesów",
lecz ochrona dobra osób oraz zwiększanie im możliwości prowadzenia dostatniego
życia. Tak czyniąc, dobro powszechne będzie się powiększać. Nie dokona się to
przez socjalistyczny rząd wymagający, żeby wszyscy "żyli jako
jedność" i "dzielili się swymi dobrami, interesami, swoim życiem
społecznym".
Incydent w
watykańskiej ambasadzie
Kilka dni po
powrocie Bergoglio do Watykanu, prawnik Kim Davis ujawniła, że Bergoglio
przyjął ją w ambasadzie Watykanu. Treść rozmowy nie została ujawniona. Watykan
potwierdził, że doszło do spotkania. Kilka dni później Watykan oznajmił, że
spotkanie Davis z Bergoglio nie powinno być traktowane jako aprobata dla jej działalności.
Należy
przypomnieć, że Kim Davis to protestancka urzędniczka z Kentucky, która odmawia
wystawiania potwierdzeń o małżeństwie parom tej samej płci. Można by pomyśleć,
że "papież" przynajmniej będzie ją popierał w sprzeciwianiu się tej sprośnej
obrzydliwości.
Kim Davis nie
tylko została postawiona w trudnej sytuacji, ale Watykan, odrzucając jej
stanowisko, ogłosił również, że Bergoglio przyjął tego samego dnia parę tej
samej płci. Był to jego były student z Argentyny, który nie tylko zadeklarował
się jako homoseksualista, ale został także ateistą. I tak, z pełnymi honorami
został przyjęty przez Bergoglio razem ze swoim "przyjacielem".
Incydent w Nowym
Jorku
Podczas pobytu w
Nowym Jorku, Bergoglio odprawił "Mszę", na której lektorem był znany
homoseksualista, telewizyjna osobistość znana jako Maurice "mo"
Rocca, którego można zobaczyć na zdjęciu – zrobionym innym razem i w innym
miejscu – w skąpym lub niemal bez ubrania wraz z dwoma innymi osobnikami tych
samych przekonań. Pan Rocca został umieszczony w oficjalnej broszurze jako
lektor. Nikt nie może powiedzieć, że jego obecność była niespodziewana i że
Bergoglio o tym nie wiedział.
Poparcie
Bergoglio dla seksualnych zboczeń
Gdy zsumuje się
incydenty i deklaracje Bergoglio, nie tylko od czasu wyboru w 2013 roku, lecz jeszcze
z okresu, gdy był "arcybiskupem" Buenos Aires, to oczywiste jest, że
nie uważa on, by nienaturalne kontakty płciowe sprzeciwiały się prawu moralnemu.
Weźmy pod uwagę taką listę wydarzeń:
•
Pomoc dwóm lesbijkom w adopcji dziecka w Buenos Aires.
•
Wyznaczenie kapłana posiadającego reputację domniemanej aktywności
homoseksualnej na szefa Banku Watykańskiego. Zapytany o to przez dziennikarzy,
wypowiedział haniebne słowa: "Kimże jestem, aby osądzać?".
•
Trzymanie się za ręce z pro-homoseksualnym aktywistą "kapłanem" w Rzymie.
•
Noszenie tęczowej bransoletki, wyraźnie widocznej na zdjęciu, w czerwcu, który
jest okresem największej ilości sodomickich parad i aktywności.
•
W Brazylii prowadzącym tancerzem – przewodzącym tańczącym biskupom Novus Ordo
– był homoseksualista pozujący nago dla homoseksualnego magazynu.
•
Udzielenie błogosławieństwa lesbijce oraz jej "żonie", która
napisała książki dla dzieci promujące homoseksualny "styl życia".
•
Przyjęcie w Watykanie transseksualisty (kobiety→mężczyzny) z
"jego" "narzeczoną", która jest podobno prawdziwą kobietą.
•
Przyjęcie w Watykanie transseksualisty (mężczyzny→kobiety), ponieważ
on/ona był/a dyskryminowany/a z tego powodu.
•
Przyjęcie w watykańskiej ambasadzie w Waszyngtonie, z wielką sympatią i
honorami, byłego studenta z Argentyny, który jest jawnym homoseksualistą i
ateistą, razem z jego "przyjacielem".
Czyny mówią
głośniej niż słowa
Bergoglio
wspiera te wszystkie nienaturalne akty pod hasłem "miłosierdzia". Tymczasem,
aktem miłosierdzia jest uczynienie jakiegoś dobra komuś, kto jest w potrzebie
albo żyje w nędzy. Sodomici żyją w niedoli uzależnienia od grzechu
śmiertelnego. Prawdziwe miłosierdzie polega na zapoznaniu ich z katolicką
moralnością i z konsekwencjami takich grzechów, które, jak święty Paweł mówi,
wykluczają z Królestwa Bożego, co oznacza wieczne potępienie. Jeśli ktoś
zamierza popełnić samobójstwo, to uczynkiem miłosierdzia nie jest pozdrawianie
go, jak gdyby wszystko było w porządku. Miłosierdziem jest uczynić wszystko, co
tylko możliwe, aby go odwieść od popełnienia grzesznego czynu.
Informacje
niczym z brukowca
Wiadomości
dotyczące Bergoglio są tak szokujące i tak nieprzyzwoite, że przypominają nowości,
jakie można znaleźć w gazetowych brukowcach, stojąc w kolejce do kasy w
supermarkecie. Oczywiście, nikt nie wierzy w niestworzone historie tam
opisywane. Natomiast wydarzenia związane z Bergoglio są autentyczne i oparte na
faktach.
Wyobraźmy
sobie, na przykład, zdjęcie w latach pięćdziesiątych uśmiechniętego Papieża
Piusa XII stojącego obok transseksualisty i jego narzeczonej. Przewróćmy stronę
i dowiadujemy się, że Elvis Presley nie umarł, lecz został porwany przez
kosmitów. Nikt by nie uwierzył w żadną z tych historii, chyba że byłby szalony.
Gdyby Pius XII
uczynił coś podobnego, cały świat zatrząsłby się od skandalu z tym związanego.
Teraz taką postawę "papieża" uważa się za pozytywną "otwartość"
i "miłosierdzie". Niemal powszechna akceptacja takich uczynków
Bergoglio, tak diametralnie sprzecznych z rzymskim katolicyzmem, jest według
mnie zapowiedzią nadejścia Antychrysta. U nikogo – poza garstką ludzi – nie ostało
się absolutnie żadne moralne oburzenie. Jeszcze nie wiemy, czym będzie ohyda
spustoszenia w miejscu świętym, ale staje się teraz całkiem wiarygodne, że
zbliżamy się do tego z wielką szybkością.
(...)
Szczerze oddany w Chrystusie,
Bp Donald J. Sanborn
Rektor
"Most Holy
Trinity Seminary Newsletter", October 2015. (2)
Tłumaczył z języka angielskiego Mirosław
Salawa
–––––––––––––––
Przypisy:
(1) Tytuł artykułu od red. Ultra
montes.
(2) Por. 1) Bp Donald J. Sanborn, a) Kolejne herezje Bergoglio
potwierdzają niekatolicki charakter modernistycznego Neokościoła. b) Bergoglio o (nie)istnieniu Boga. c) Amoralny synod modernistycznych biskupów (2014) –
produkt doktrynalnego liberalizmu Vaticanum II.
d) Nasz katolicki apostolat, Dziesięć rad
Bergoglio i "Requiem" dla protestanckiego heretyka. e) Tragikomedia Novus Ordo: Bergoglio
z nosem klauna i herezja "kardynała" Rodrigueza. f) Od modernizmu do apostazji. Bergoglio
nie wierzy w katolickiego Boga.
g) Bergoglio o Żydach i ateistach.
Modernistyczny relatywizm prawdy dogmatycznej.
h) Sedewakantyzm: w obronie autorytetu
Kościoła katolickiego i papiestwa.
i) Przeciw mentewakantyzmowi. j) Socjalizm
– droga do bankructwa i zagłady narodów.
2) Ks. Anthony
Cekada, a) Bergoglio nie ma
nic do stracenia... zatem sedewakantystyczna argumentacja musi się zmienić. b) Tradycjonaliści,
nieomylność i Papież.
3) Ks. Benedict
Hughes CMRI, A on znowu swoje! Bergoglio
wywołuje zgorszenie wśród katolików nonszalanckim podejściem do małżeństwa.
4) Abp Antoni
Julian Nowowiejski, Biskup Płocki, O
liberalizmie, czyli fałszywej wolności.
5) O. Artur
Vermeersch SI, Profesor Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego, Katechizm małżeństwa
chrześcijańskiego według encykliki "Casti connubii".
6) Ks. Kazimierz
Naskręcki, a) Grzechy
przeciwko wierze. b) Życie nadprzyrodzone. Krótkie nauki o
Sakramentach świętych i modlitwie.
c) Rozwody.
d) Małżeństwa mieszane. e) Istotny
cel małżeństwa.
7) Ks. Józef
Stagraczyński, Grzech wołający o pomstę do
Nieba!
8) Kapłan
Archidiecezji Gnieźnieńskiej, Grzechy wołające o pomstę do
nieba.
8) O. Mikołaj
Łęczycki SI, Pobudki do unikania grzechu
śmiertelnego i kilka innych rozważań pobożnych.
9) Kardynał
Gousset, Arcybiskup w Reims, Teologia
moralna dla użytku plebanów i spowiedników.
10) Ks. Wiktor
Cathrein SI, a) Katolicki pogląd na
świat. b) Socjalizm, badanie jego podstaw i możliwości.
11) Ks.
Stanisław Miłkowski, O modernizmie.
12) Św. Jan
Damasceński, Doktor Kościoła, Wykład
wiary prawdziwej. Antychryst (Expositio accurata fidei
orthodoxae. De Antichristo).
(Przyp. red. Ultra
montes).
Za: http://ultramontes.pl/sanborn_bergoglio_wspiera_przestepcow.htm