Elżbieta (żyła około roku Pańskiego 1225) była córką króla węgierskiego Andrzeja.
Liczyła dopiero trzy lata, gdy zaręczono ją z
Ludwikiem, synem księcia Turyngii. W rok potem
zawieziona została na dwór tamtejszy, gdzie dokończono
jej wychowania. Już jako mała dzieweczka była tak
pobożna, że będąc w kościele zawsze krzyżem na
ziemi leżała, dopóki się Msza nie skończyła.
Wyszedłszy za mąż w roku 1221, okazywała swemu
małżonkowi serdeczną miłość i niczego nie
przedsiębrała bez jego pozwolenia. Ludwik, pełen
podziwu dla jej pokory i bogobojności, zostawił jej
zupełną wolność we wszystkich sprawach, do których
ją skłaniało jej pobożne serce.
Najmilszym zajęciem Elżbiety była modlitwa i
rozmyślanie. Chwile wolne poświęcała uczynkom
miłosierdzia albo pracy ręcznej, a mianowicie
przędzeniu wełny, z której wyrabiała suknie dla
ubogich i zakonników reguły świętego Franciszka z
Asyżu. Umartwiała się bardzo w jedzeniu i piciu, jako
też w ubiorze. Nosiła zwykle grube suknie wełniane, a
tylko na chwile uroczyste przywdziewała wspaniałe
szaty, ale i wtedy nie zdejmowała włosiennicy.
Najbardziej wsławiła się miłosierdziem dla ubogich,
chorych i nieszczęśliwych. Podczas srogiego głodu,
który nawiedził Niemcy w roku 1225, rozdała biednym
cały zapas zboża. Książę bawił wówczas we
Włoszech przy boku cesarza. Gdy powrócił, urzędnicy
skarżyli się przed nim na hojność Elżbiety,
nazywając ją marnotrawstwem, wielce szkodliwym dla domu
książęcego. Książę zbyt dobrze znał gospodarność
Elżbiety, aby uwierzyć tym skargom, zapytał przeto
tylko, czy przekroczyła w wydatkach dochody, a gdy
zaprzeczono, rzekł: "Nie ucierpimy biedy, jeśli
jej ubogim zażywać nie damy".
W roku 1227 książę udał się do Włoch, aby się
przyłączyć do wojsk cesarskich, które miały
wyruszyć na wyprawę krzyżową do Palestyny, ale tuż
przed wyjazdem okrętów zachorował w porcie Otranto i
zmarł. Teraz czekały Elżbietę ciężkie próby,
albowiem brat przyrodni zmarłego, Henryk, wydarł jej
bezprawnie księstwo i wypędził ją z zamku wraz z
dziećmi, przy czym wydał rozkaz, aby się nikt nie
ważył przyjąć jej do swego domu. Zajęła się nią
jej krewna, ksieni w Kitzingen, dając jej schronienie w
swym klasztorze, a tymczasem biskup bamberski i panowie
turyngscy wszczęli starania u księcia Henryka o oddanie
jej księstwa. Henryk istotnie zwrócił jej po pewnym
czasie wszystkie jej posiadłości, ale Elżbieta
przekazała je swemu synowi, a sama złożyła ślub
zachowywania reguły trzeciego zakonu świętego
Franciszka. Pełniąc dzieła miłosierdzia, na które
obracała wszystkie swoje dochody, szybko szła po drodze
doskonałości, gdy Pan niespodzianie powołał ją do
siebie. Czując się bliską śmierci, z oznakami
najżywszej pobożności odbyła spowiedź z całego
życia i przyjąwszy ostatnie sakramenta zmarła dnia 19
listopada roku 1231, w dwudziestym czwartym roku życia.
Liczne cuda, które się działy przy jej grobie,
skłoniły Stolicę Apostolską do ogłoszenia jej
Świętą, co nastąpiło już w cztery lata po jej
śmierci, w Zielone Świątki roku 1235.
Nauka moralna
Przykład świętej Elżbiety uczy nas, że nawet
wśród największego blasku, w pełni szczęścia
ziemskiego na tronie, można się ćwiczyć w cnotach
pokory i zaparcia się siebie, i łączyć z bogactwem i
wielkością ziemską to ubóstwo ducha, które według
słów Jezusa prowadzi do osiągnięcia królestwa
niebieskiego. Dalej przykład jej pokazuje nam, jak mamy
używać dóbr ziemskich, by zatraciły swe zgubne
strony, a stały się dla nas środkiem do zbierania
zasług na żywot wieczny. Mamy ich używać szczególnie
na chwałę Boga i zbawienie ludzi, jako też na cele
dobroczynne. Nigdy nie powinniśmy przywiązywać swego
serca do dóbr ziemskich, ale raczej - jak mówi święty
Paweł - mamy je posiadać w takim duchu, jak gdybyśmy
nic nie posiadali i oddać je równie chętnie, jak je
odebraliśmy, jeśli taka jest wola Boża. Tak właśnie
myślała i postępowała święta Elżbieta. Uważała
się tylko za zarządczynię i szafarkę swoich dóbr,
używała ich jedynie na cele dobroczynne i oddała je ze
spokojem i uległością, gdy Bóg chciał ją
doświadczyć cierpieniem. W najgłębszym poniżeniu i
nędzy okazywała się zawsze gorliwą służebnicą
Bożą i dowiodła przez to, że istotnie była ożywiona
tym prawdziwie chrześcijańskim duchem, tą czystą
miłością Bożą, która nie zważając na
okoliczności, nie ma innego celu, jak podobać się
Bogu, służyć Mu i przez to osiągnąć zbawienie.
Dlatego Kościół słusznie oddaje Elżbiecie
szczególną cześć między Świętymi i obchodzi jej
święto z żywą radością, mówiąc we wstępie Mszy
św.: "Radujmy się wszyscy w Panu, którzy
obchodzimy tę uroczystość na cześć świętej wdowy
Elżbiety, nad którą radują się aniołowie i
jednogłośnie wielbią Syna Bożego". Kościół
stosuje też do niej w sposób pełen znaczenia
Ewangelię, gdzie Zbawiciel mówi: Podobne
jest Królestwo niebieskie skarbowi ukrytemu w roli,
który znalazłszy człowiek, skrył, a pełen radości z
niego odchodzi i wszystko, co ma, sprzedaje, a ową rolę
kupuje (Mat. 13,44). Nie dając się
zaślepić skarbami ziemskimi, znalazła ten lepszy,
jedynie prawdziwy skarb, tj. skarb niebieski. Przy nim
wszystko inne wydało się jej próżne i bez wartości.
Oby nas pobudziła do naśladowania swych cnót! Obyśmy
i my naśladowali jej pokorę i zaparcie się siebie, jej
gorliwość w służbie Bożej i miłosierdzie dla
biednych i nieszczęśliwych, obyśmy za nic mieli dobra
i uciechy ziemskie, i chętnie je oddawali, by za nie
zyskać dobro wiekuiste!
Modlitwa
Racz miłościwy Boże oświecić serca Twych
wiernych, a za przykładem i wstawiennictwem świętej
Elżbiety daj nam gardzić pomyślnością tego świata i
doznawać zawsze pociechy niebieskiej. Przez Pana naszego
Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi.
Amen.
Św. Elżbieta, wdowa
Urodzona dla świata 1207 roku
Urodzona dla nieba 19.11.1231 roku
Kanonizowana 1235 roku
Wspomnienie 19 listopada
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937 r.